- Reklama -
środa, 25 grudnia 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaBiznesCzy warto wybrać opisową nazwę firmy?

    Czy warto wybrać opisową nazwę firmy?

    Kiedy nazwa firmy jest opisowa?

    O opisowej nazwie firmy możemy mówić wtedy, kiedy jednoznacznie wskazuje konsumentowi, co jest pod nią oferowane. Przykładem niech będzie nazwa perfumy24.pl. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że jest to internetowy sklep z perfumami. Podobnie sytuacja wygląda z nazwami wskazującymi na właściwości towarów jak „VIP meble”, „pyszny chleb” czy „tanie pożyczki”.

    Nazwy opisowe cieszą się dużą popularnością w internecie. Ludzie chcą komunikować swoim klientom, czym się zajmują. Niestety, jeżeli zrobią to zbyt „łopatologicznie”, mogą nie być w stanie zmonopolizować swojej marki. Eksperci z Urzędu Patentowego przyjmują, że nazwy opisowe należą do określeń wolnych, czyli takich, z których każdy może korzystać.

    Zauważ jednak, że nie chodzi o każdą nazwę, którą znaleźć można w słowniku języka polskiego. Skutecznie zarejestrowano znak słowny APPLE dla urządzeń elektronicznych oraz Biedronka dla sklepów wielobranżowych. Oba określenia są jednak fantazyjne dla towarów i usług, które mają oznaczać.

    Zobacz również:

    Kiedy rejestrować znak towarowy?

     

    Co daje rejestracja znaku towarowego?

    Prawo nikogo nie zmusza do zastrzegania swojej nazwy, bądź logo w Urzędzie Patentowym. Co więcej marka niezarejestrowana i tak korzysta z minimalnej ochrony. Problem w tym, że jej zasięg może być niewystarczający w przypadku sporu.

    Jeżeli prowadzisz lokalny zakład kosmetyczny pod nazwą „Stokrotka”, to najpewniej zablokujesz konkurencję wykorzystującą taką samą nazwę na twojej ulicy bądź dzielnicy. Mało prawdopodobne, aby ta sztuka udała Ci się konkurentem z odległego miasta. Chodzi bowiem o to, że ochrona znaków niezarejestrowanych jest następstwem ich obecności na rynku. Czyli tylko tam, gdzie oferujesz swoje towary lub usługi, będziesz miał monopol na nazwę.

    Tylko to cały czas teoria. Prawo nie reguluje precyzyjnie tych kwestii. W praktyce to czy te prawa w ogóle Ci przysługują, oceni sąd. Będziesz wtedy zmuszony przedstawić dziesiątki lub setki dowodów na zasięg działalności. Tylko że „dowody się waży, a nie liczy”, a to oznacza, że dla danego sędziego mogą okazać się niewystarczające. Efektem będzie to, że nic nie poradzisz na konkurenta działającego z drugim końcu Polski.

    Twoja sytuacja diametralnie się jednak zmieni, jeżeli swój znak towarowy zarejestrujesz. Urząd Patentowy wyda Ci świadectwo ochronne, gdzie będziesz wskazany jako właściciel praw. Dodatkowo znajdą się tam informacje o:

    • zasięgu terytorialnym ochrony (Polska lub Unia Europejska);
    • towarach i usługach objętych monopolem;
    • formie znaku towarowego (słowny lub słowno-graficzy);
    • dacie, od której należy liczyć 10-letnią ochronę.

    O tym, jak wyglądają wzajemne relacje ochrony marki bez rejestracji i znaku zastrzeżonego, dowiesz się z poniższego nagrania.

    Dlaczego lepiej zastrzec słowny znak towarowy (nazwę firmy)?

    Decydując się na rejestrację firmowego logo, nigdy nie ma 100% pewności co właściwie jest przedmiotem ochrony – czy jest to szata graficzna, czy również płaszczyzna słowna. Na przykładzie znaku towarowego ORLEN można powiedzieć, że to i to. Słowo ORLEN w żaden sposób nie sugeruje przecież sprzedaży paliw płynnych.

    Aby wybić konkurencji zarzut opisowości, najlepiej zgłaszać do ochrony jego odmianę słowną. Ekspert z Urzędu Patentowego będzie weryfikować czy Twój znak towarowy ma zdolność odróżniającą. Jeżeli uzna, że nie – odmówi Ci ochrony. Jeżeli się jednak nie dopatrzy, to twój znak zarejestruje. Będzie to też koronny dowód na to, że możesz zmonopolizować samą nazwę. Świadectwo rejestracji możesz wtedy potraktować niczym opinię prawną.

    Rejestracja znaku słownego pozwala chronić domenę internetową oraz blokować aukcje na Allegro, Olx czy reklamy Google Ads z wykorzystaniem Twojej nazwy. Musisz jednak pamiętać, że znak słowny nie zabezpiecza szaty graficznej logo. Finalnie więc rozważ, czy nie chronić znaku w obu odmianach.

    Pamiętaj, że z wszelkimi formalnościami może Ci pomóc rzecznik patentowy.

     

    Wyjątek od zasady, że nazw opisowych się nie rejestruje.

    Jak to w prawie często bywa tak i tutaj są pewne wyjątki. Czasami może dojść do wyjątkowej sytuacji, że opisowa nazwa firmy zyska tak wielka popularność, że zacznie się kojarzyć konsumentom z konkretnym przedsiębiorcom. Są to sytuacje rzadkie, ale możliwe.

    Przykładowo ta sztuka udała się marce sklepu internetowego eObuwie. Jak możesz zauważyć przedrostek „e”, sugeruje internet a „obuwie” rodzaj sprzedawanego asortymentu. Właściciel tej marki w momencie, kiedy dokonywał zgłoszenia słownego unijnego znaku towarowego, mógł się wylegitymować ogromną rozpoznawalnością na rynku. Było to następstwem dużych nakładów na reklamę.

    Ciekawym przypadkiem jest również rejestracja koloru fioletowego dla marki PLAY. Pierwsza próba, która miała miejsce w 2010 r. zakończyła się niepowodzeniem. Operator był zbyt krótko na rynku, aby mógł się wykazać dostateczną rozpoznawalnością. Kiedy jednak ponowił zgłoszenie w 2017 r. polski urząd patentowy, dał się przekonać zebranymi dowodami.

    O tym wyjątkowym procesie mówi się „wtórna zdolność odróżniająca”. Więcej na ten temat dowiesz się z poniższego nagrania.

     

    Dlaczego lepiej unikać nazw opisowych?

    W kontekście tego, co napisałem powyżej, powinieneś pamiętać, że dobra nazwa firmy powinna zadowolić nie tylko marketingowca, ale również rzecznika patentowego. Faktycznie celem każdej marki jest zwracanie na siebie uwagi klientów. Nazwy opisowe doskonale się do tego nadają. Tylko to dobre rozwiązanie na początek. Jeżeli biznes zacznie Ci się rozwijać, to na pewno pojawią się naśladowcy. Co zrobisz, kiedy po 3 latach i zainwestowaniu dziesiątek tysięcy złotych w promocję, nagle otworzy się konkurencyjny sklep internetowy o identycznej nazwie?

    Z mojego doświadczenia wynika, że dopiero w tym momencie przedsiębiorcy udają się po pomoc do rzecznika patentowego. Niestety w przeważającej liczbie przypadków niewiele da się zrobić. Jeżeli tylko konkurent nie kopiuje Twojego logo, a posługuje się identyczną/ podobną nazwą to nie łamie prawa. Oznaczenie typu rowery24.pl w ogóle nie jest znakiem towarowym (nawet niezarejestrowanym). To zwykła informacja handlowa o Twojej ofercie. Taką samą informacją może się posługiwać każdy na rynku.

    Potwierdza to niedawny wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie (sygn. akt: I AGa 198/18). Spór dotyczył legalności posługiwania się określeniem GRAND przez nowo powstały hotel. Pozew skierował właściciel obiektu o 120-letniej historii. Finał sprawy była taki, że pozew został oddalony. Sąd uznał, że nie ma ryzyka wprowadzenia klientów w błąd, ponieważ określenie GRAND (czyli w j. ang. „duży”) jest pojęciem niedystynktywnym i powszechnie jest używany przez wiele obiektów na rynku hotelarskim.

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE