Całe zdarzenie obserwował pracownik monitoringu miejskiego. Gdy zauważył, że telefon należący do pokrzywdzonego znika w kieszeni 28-latka, natychmiast powiadomił oficera dyżurnego. Na miejscu błyskawicznie pojawili się bielańscy wywiadowcy. Mężczyzna był bardzo zdziwiony, że zamiast autobusu na przystanek podjechał radiowóz.
28-letni Adam G. został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Policjanci z bielańskiej komendy przedstawili mu zarzut za kradzież telefonu komórkowego. Okazało się również, że mężczyzna nie wymieniał dowodu osobistego w wyznaczonym terminie. Za to też zostanie ukarany. Telefon wrócił już do właściciela.
Do podobnej sytuacji doszło na Pradze Południe. Kilkanaście minut po 8.00 operatorzy kamer miejskiego monitoringu spostrzegli na jednym z ekranów mężczyznę przeszukującego kieszenie leżącego na ławce przystankowej pasażera. Złodziej wykorzystał sytuację i wyjął mu telefon, schował go do własnej kieszeni i ze zrabowanym aparatem szybko odszedł. O całym zajściu natychmiast został powiadomiony dyżurny, który skierował tam załogę patrolową.
Policjanci błyskawicznie dotarli na przystanek. Pasażer niczego nieświadomy nadal spał na ławce. Funkcjonariusze jednak wiedzieli kogo szukają. Pracownicy monitoringu opisali im dokładnie wygląd sprawcy. Kilkaset metrów dalej spostrzegli idącego ulicą Zamieniecką mężczyznę odpowiadającego podanemu rysopisowi.
Zatrzymano 26-letniego Jacka S. Miał przy sobie telefon, który jak sam przyznał, przed chwilą wyjął z kieszeni śpiącego na pobliskim przystanku człowieka. Sprawcę kradzieży przewieziono do jednostki Policji i umieszczono w policyjnym areszcie. Za przestępstwo, którego się dopuścił, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.