– Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na skomentowanie decyzji UOKiK, ponieważ wywołuje ona nasze zdumienie i bardzo poważne wątpliwości, zarówno co do strony merytorycznej, jaki i co do nagłego zakończenia postępowania, z pominięciem kluczowych dowodów. Na firmę nałożono horrendalnie wysoką karę za rzekome porozumienie, które w świetle zebranych dowodów nie miało miejsca i wskutek którego nikt nie został poszkodowany – ani klienci, ani konkurencja. PZU rygorystycznie podchodzi do przestrzegania prawa konkurencji. Od decyzji będziemy się odwoływać – mówi Michał Witkowski, rzecznik prasowy PZU.
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie trwało od października 2009 r. do kwietnia 2011 r. UOKiK w kwietniu 2011 r. zdecydował o rozpoczęciu postępowania antymonopolowego z jednym zarzutem. W listopadzie tego roku zmienił i zaostrzył zarzuty wobec PZU. Od tego momentu postępowanie nabrało tempa. Spółka musiała odnosić się do bardzo obszernego materiału dowodowego w niezwykle krótkich terminach.
– Pomimo tych trudności 27 grudnia 2011 roku przedstawiliśmy nasze obszerne stanowisko z szerokim, nowym materiałem dowodowym, a już 30 grudnia została wydana decyzja – dodaje Michał Witkowski.
Prezes UOKiK nałożył karę za podział rynku, podczas gdy z zebranych danych wynikało, że w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie działał Maximus w 2009 roku, PZU zawarł 1270 umów ubezpieczenia NNW dzieci i młodzieży szkolnej, a tylko 17 za pośrednictwem Maximusa. Stanowi to niewiele ponad 1% portfela ubezpieczeń.
UOKiK uznał, że zmowa była kontynuowana, podczas gdy w 2010 r. PZU zawarł w kujawsko-pomorskim 1124 umowy NNW dzieci i młodzieży szkolnej, z czego tylko 4 za pośrednictwem Maximusa (0,3% portfela ubezpieczeń). W decyzji Urząd nakazał zaniechania tej praktyki, podczas gdy w 2011 r. PZU zawarł 1035 umów NNW dzieci i młodzieży szkolnej, a żadna nie była zawarta za pośrednictwem Maximusa. Nie może być zatem mowy o zmowie w sprawie podziału rynku i jej kontynuacji.
Podkreślenia wymaga fakt, że to Prezes UOKiK zapytał główne zakłady ubezpieczeń oferujące ten rodzaj polis, czy według nich zostały naruszone zasady konkurencji. Wszyscy odpowiedzieli, że w ich opinii takie zasady nie zostały naruszone.
– Warto też zauważyć, że oferta PZU za pośrednictwem Maximusa była taka sama, jak sprzedawana bezpośrednio w naszej firmie czy za pośrednictwem innych brokerów. Tym samym nie można twierdzić o odniesieniu jakiejkolwiek korzyści przez PZU w wyniku tej współpracy. Nie może być mowy o tym, że ktokolwiek był w tej sytuacji poszkodowany – dodaje Michał Witkowski.