- Reklama -
niedziela, 24 listopada 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaBiznesStanowisko Instytutu Jagiellońskiego w sprawie ratyfikacji przez Rzeczpospolitą Polską umowy handlowej

    Stanowisko Instytutu Jagiellońskiego w sprawie ratyfikacji przez Rzeczpospolitą Polską umowy handlowej

    Przebieg negocjacji międzyrządowych oraz prac legislacyjnych nad umową handlową dotyczącą zwalczania obrotu towarami podrobiony, zwaną ACTA, stanowi miarę kryzysu państwa, demokratycznych instytucji i autorytetu prawa. Elity polityczne i urzędnicze wiarę w skuteczność działania budują na zaufaniu do ekspertów, którzy na zamówienie rządów tworzą studia, raporty i projekty aktów prawa. Niestety, wskutek tego, współczesne elity pozwalają sobą nierzadko manipulować grupom wpływu.

    Instytut Jagielloński odwołuje się do wartości krzewionych przez Polskę Jagiellonów: godności człowieka i rodziny, równowagi praw i obowiązków, wolności osobistej i narodowej, poszanowania tradycji i wspólnego dobra. Dlatego nasz stanowczy sprzeciw budzi formuła prac nad umową ACTA. Nie ma ona nic wspólnego z tradycją parlamentaryzmu, poszanowaniem głosu obywateli przez władze oraz esencją polityki i polityczności, którą jest publiczna debata. Dlatego Instytut wzywa Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do powstrzymania się od ratyfikacji budzącej powszechny sprzeciw umowy i poddania jej konsultacjom społecznym.

    Zwracamy uwagę na wyjątkową skalę patologii procesu przedratyfikacyjnego. Nic innego jak tylko grozę budzi sposób, w jaki nad umową pracowały komisje Parlamentu Europejskiego. Istnym kuriozum jest oparcie decyzji w oparciu o opinię prawną, której gros wywodów zostało utajnione przed opinią publiczną (opinia SJ-0501/11 D(2011)47454) z dnia 5 października 2011 r. Tak samo nasze najwyższe zdumienie budzi niespotykany zakres umocowania pozbawionego demokratycznej legitymacji międzyrządowego ciała zwanego Komitetem ds. ACTA, którego powołanie  przewiduje umowa. W naszej ocenie podstawy działania tego komitetu zostały zarysowane tak, aby w przyszłości decydował on o dalszym rozwoju praktyki stosowania tej umowy (co jest normą w przypadku organizacji międzynarodowych), ale także o zmianach jej treści, sprowadzając ratyfikację kolejnych jej zmian przez państwa-sygnatariuszy do czynności li-tylko technicznej.

    Nie można się zgodzić na jawnie lekceważący obywateli sposób komunikacji ze społeczeństwem przyjęty przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej. W obliczu samorzutnie organizującego się ruchu oporu społecznego wobec nowej regulacji na nic się zda wspinanie się na ministerialny piedestał i ogłaszanie, że sprawa została ostatecznie zamknięta decyzją o ratyfikacji umowy. Młodzież, która jest grupą najaktywniejszych użytkowników Internetu i która wychowuje się w kulturze dzielenia treści w Sieci, czuje się szczególnie zagrożona nowymi regulacjami. Buta, z jaką przeciwnicy ACTA zostali potraktowani, na dłuższą metę przyniesie fatalne skutki wychowawcze i obniży kulturę uprawiania polityki do niespotykanie niskiego poziomu.


    W tym samy czasie doszło do bezprecedensowego naruszenia bezpieczeństwa informacyjnego Rzeczypospolitej Polskiej. W wyniku cyberataku przestały funkcjonować strony internetowe najważniejszych osób i instytucji państwa.

    Instytut Jagielloński zaniepokojony jest ujawnieniem żenująco niskiego poziomu bezpieczeństwa państwa polskiego w obszarze – tak kluczowej obecnie – cyberprzestrzeni.

    Potwierdza to unieruchomienie stron internetowych instytucji powołanych do ochrony tej sfery bezpieczeństwa państwa, tj. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centrum Reagowania na Incydenty Komputerowe – CERT Polska.

    W społeczeństwie opartym o wiedzę, nie można lekceważyć wartości informacji. Nawet chwilowa, nieprzewidziana niedostępność informacji dotyczących działań rządu może prowadzić do chaosu informacyjnego, tym bardziej może doń prowadzić umieszczenie w serwisach informacyjnych rządu fałszywych informacji. Dopóki ślady włamania w postaci podmienionych treści są aż nadto ewidentne, łatwo jest lekceważyć zagrożenie. Pytanie, co się stanie, gdy informacje, na których polegają obywatele i przedsiębiorcy zostaną sfałszowane w sposób misterny: umieszczenie fałszywych aktów prawnych, nieprawdziwych informacji prywatyzacyjnych, rzekomych projektów rozporządzeń, nieprawdziwych informacji o decyzjach Rady Polityki Pieniężnej, mogą być elementem skoordynowanego ataku mające na celu wywołanie niepokojów publicznych i manipulację kursami giełdowymi. I wreszcie, zlekceważenie niedostępności witryn informacyjnych agend rządowych to zarazem postawienie pod znakiem zapytania zasad jawności i sensu inwestycji ponoszonych przez administrację rządową na informatyzację. Może należy po prostu witryny internetowe zastąpić na powrót książkami telefonicznymi?

    W związku z powyższym za niebywale skandaliczne należy uznać tłumaczenia przedstawiciela administracji rządowej, który – pomimo miażdżącej siły faktów – stwierdził, że nie doszło do żadnego cyberataku, a blokada stron jest wynikiem nadmiernego zainteresowania internautów treściami zamieszczonymi na tych witrynach. W osłupienie wprawiają wypowiedzi ministra ds. informatyzacji, z których wynika, że od kilku dni rząd jest zajęty ustalaniem, kto właściwie jest administratorem jego serwerów. Zachowania te – bardziej niż sama skuteczność ataków – stały się już przedmiotem zmasowanej krytyki i drwin, także międzynarodowej opinii publicznej.

    Instytut Jagielloński, mając na uwadze bezpieczeństwo informacyjne państwa polskiego oraz jego międzynarodowy wizerunek, wzywa rządzących do jak najszybszego podjęcia niezbędnych działań zmierzających do zapewnienia właściwego poziomu ochrony naszej cyberprzestrzeni oraz zaprzestania nieodpowiedzialnych wypowiedzi ośmieszających nasz kraj.

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE