Słabszy od oczekiwań 2012 r.
Przedsiębiorstwa zamknęły 2012 rok wynikami gorszymi niż w 2011 r. Wzrosty sprzedaży i poziom wypracowanych zysków były znacznie niższe niż zapowiadał to 1. kwartał 2012 r. (wzrost sprzedaży o 12 proc. r/r, wzrost wyniku finansowego netto o 7,3 proc. r/r). Wstępne szacunki pozwalają ocenić, że wzrost sprzedaży wyniósł w 2012 r. 3,8 proc. Natomiast wynik finansowy netto mógł być niższy niż w 2011 r. nawet o 14 proc., i wynieść ok. 90 mld zł (103,9 mld zł w 2011 r.).To, co było charakterystyczne dla działalności przedsiębiorstw w 2012 r., to wyższa dynamika wzrostu kosztów niż przychodów (od 1. kwartału), co wpłynęło na spadek rentowności netto przedsiębiorstw poniżej 4 proc. Przyczyna wysokiej dynamiki kosztów tkwiła we wzroście cen surowców i materiałów, na które firmy nie miały wpływu. Wynikała ona również ze spadku dynamiki przychodów już w 2. kwartale, gdy przedsiębiorstwa zakładały, że osłabienie koniunktury przyjdzie w drugiej połowie roku. W efekcie nie zdążyły ograniczyć zapasów i robiły to gwałtownie właśnie w 2. kwartale 2012 r.
Niepewność rozwoju sytuacji w gospodarce wpłynęła na ograniczenie inwestycji firm i na zdecydowaną zmianę priorytetów dotyczących źródeł finansowania działalności operacyjnej i rozwojowej. W 2012 r. (dostępne NBP dane po 11 miesiącach ub. roku) zmalały depozyty przedsiębiorstw, a zobowiązania wobec banków wzrosły nieznacznie. W efekcie płynność gotówkowa obniżyła się do poziomu ok. 30 proc. Nie tworzy to na razie żadnych zagrożeń dla zdolności do realizacji zobowiązań przez firmy, jednak spadek w ciągu jednego roku płynności o prawie ¼ pokazuje, że takie zagrożenia mogą się pojawić w 2013 r. W okresie osłabienia gospodarczego płynność gotówkowa powinna być bowiem wyższa niż poziom uznawany w „normalnych” warunkach za zadawalający (20 proc.) i wynosić nie mniej niż 25-27 proc. A do tej granicy nie jest już daleko.
Należy się spodziewać, że w 2012 r. więcej firm niż w roku poprzednim nie osiągnęło zysków ze swojej działalności. Przy niższej płynności finansowej może to grozić większą liczbą upadłości w 2013 r.
Nie udało się przedsiębiorcom utrzymać zatrudnienia – od stycznia 2012 r. w każdym kolejnym miesiącu (poza czerwcem, ze względu na Euro2012) zatrudnienie w firmach zmniejszało się – na koniec listopada w firmach 10+ zatrudnienie było mniejsze o ponad 53 tys. niż w końcu stycznia 2012 r. Natomiast, mimo braku presji płacowej, firmy podnosiły wynagrodzenia – w ciągu 11 miesięcy 2012 r. wzrost ten wyniósł 3,6 proc., jednak inflacja w tym czasie była nieznacznie, ale jednak wyższa, co oznacza, że wynagrodzenia realnie spadły (brak jeszcze danych za grudzień).
Przedsiębiorstwa „obroniły” się także przed słabością rynków naszych głównych partnerów handlowych i potwierdziły swoją zdolność do konkurowania – wzrósł odsetek firm sprzedających poza granice kraju, wzrosła także wartość polskiego eksportu. Nie jest to wzrost duży, bo o 3,7 proc. po 3. kwartałach 2012 r. r/r (ale o 8,7 proc. w PLN).
2013 r. – dużo niepewności
Rok 2013 będzie wyzwaniem dla przedsiębiorstw, bowiem jego pierwsza połowa na pewno będzie charakteryzowała się dużą słabością gospodarki, ale w drugiej jest szansa na powrót do nieco szybszego tempa wzrostu gospodarczego.
- W 2013 r. przedsiębiorstwa powinny osiągnąć podobny wzrost sprzedaży – ok. 4 proc. – jak w roku 2012. Nie będzie jednak problemu z kosztami surowców i materiałów, które powinny rosnąc w tempie wolniejszym niż w roku ubiegłym. Dodatkowo, przy braku presji płacowej firmy powinny być w stanie tak zarządzać kosztami, aby rosły one wolniej od przychodów.
- Wpłynie to na poprawę rentowności sprzedaży netto, ale ciągle jej poziom będzie niższy niż w latach dobrej koniunktury.
- Wpłynie to na poziom zysków wypracowanych przez przedsiębiorstwa w 2013 r. – powinny one być wyższe niż w 2012 r., ale nie osiągną one jeszcze poziomu z 2011 r.
- Zagrożeniem dla rynku może być malejąca płynność finansowa (gotówkowa). Jednak powinna ona utrzymać się powyżej poziomu oczekiwanego w okresie osłabienia gospodarczego (25-27 proc.).
- Nie należy spodziewać się zmiany skłonności do inwestycji – przedsiębiorstwa w dalszym ciągu będą ostrożne w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Jednak te inwestycje, które będą realizowane, będą nastawione na modernizację posiadanego majątku.
- Ostrożność inwestycyjna będzie wynikała także z utrzymywania się silnej skłonności do finansowania działalności i inwestycji ze środków własnych. A te (depozyty) uległy zmniejszeniu i ich poziom nie daje już takiego „buforu” zabezpieczającego przed osłabieniem płynności finansowej, jak to było jeszcze rok wcześniej.
- Niestety przedsiębiorstwa będą musiały w pierwszej połowie roku dokonywać kolejnych restrukturyzacji zatrudnienia. Szansą na ograniczenie zwolnień pracowników są decyzje rządu dotyczące zmian regulacyjnych w obszarze prawa pracy, przede wszystkim wydłużenie okresu rozliczania czasu pracy i zmiana definicji doby pracowniczej. Jeżeli jednak zmiany te nie wejdą na początku roku, nie da się uniknąć zwolnień.
- Przedsiębiorstwa będą podnosiły wynagrodzenia, jednak wzrost ten będzie obejmował przede wszystkim (jeżeli nie jedynie) pracowników o kluczowych dla firm kompetencjach, specjalistów, których utrzymanie w zatrudnieniu ma dla przedsiębiorstw długookresowe znaczenie. Ponieważ jednak inflacja w 2013 r. powinna „zejść” poniżej celu inflacyjnego, jest szansa, że wynagrodzenia realnie wzrosną, mimo że ich wzrost nominalny będzie niższy niż w 2012 r.
- Przedsiębiorstwa zwiększą zainteresowanie sprzedażą poza rynkiem – powinna nieznacznie wzrosnąć liczba firm-eksporterów oraz wartość eksportu, także nieznacznie (ok. 4 proc.).
Mocne i słabe strony przedsiębiorstw’2013
Mocnymi stronami przedsiębiorstw, pozwalającymi oczekiwać, że wykorzystają one ten trudny rok do budowania szans na rozwój, są m.in. :
- bezpieczna (jak na razie) płynność finansowa,
- poprawa zarządzania finansami,
- wzrost umiejętności identyfikacji ryzyk i zarządzania nimi,
- koncentracja na jakości produktów i usług, a nie na cenie, i to mimo osłabienia gospodarczego,
- wzrost skłonności do innowacji (co niestety nie oznacza, że się zmaterializuje),
- wzrost skłonności do inwestycji modernizacyjnych,
- uznawanie kapitału ludzkiego za jeden z ważniejszych zasobów, co powinno utrzymywać tendencję do wzrostu wynagrodzeń, ale tylko w grupie pracowników kluczowych.
Przedsiębiorstwa mają także wiele słabych stron, w tym:
- malejący poziom depozytów,
- zachowawcza struktura finansowania majątku i działalności, co wpływa negatywnie na skłonność do inwestycji,
- brak wiedzy na temat możliwości współpracy z instytucjami działającymi na rynku finansowym, brak zainteresowania produktami i usługami finansowymi,
- koncentracja na działalności operacyjnej, brak myślenia strategicznego, które jest kluczowe, szczególnie w okresie osłabienia gospodarczego.
Szanse i zagrożenia dla rozwoju przedsiębiorstw w 2013 r.
Szanse tkwią w uwarunkowaniach makroekonomicznych, ale także regulacjach, którymi jak najszybciej powinien zająć się rząd:
- poprawa sytuacji gospodarczej u głównych partnerów handlowych polskich firm, przede wszystkim w Niemczech,
- obniżenie inflacji,
- poprawa sytuacji w strefie euro,
- obniżenie kosztu pieniądza i poprawa dostępu do kapitału,
- obniżenie tempa wzrostu cen ropy, w tym benzyny i oleju napędowego,
- obniżenie cen gazu,
- wprowadzenie zmian w regulacjach dotyczących pracy, m.in. wydłużenie okresu rozliczania czasu pracy, zmiana definicji doby pracowniczej,
- zmiana regulacji dotyczących zamówień publicznych, a przede wszystkim zmiana praktyki stosowania istniejących regulacji.
Zagrożenie to przede wszystkim:
- brak zmian w regulacjach dotyczących prawa pracy,
- wyczerpanie funduszy unijnych i brak „substytutów”,
- wahania kursu złotego,
- wzrost płacy minimalnej,
- brak zmian w zamówieniach publicznych,
- silne obniżenie skłonności do konsumpcji.
Okazuje się, że szans mamy więcej – potencjalnie – niż zagrożeń. Pytanie, czy rząd będzie w stanie te szanse (regulacyjne, administracyjne) zmaterializować. Pytanie także, czy przedsiębiorstwa będą w stanie wykorzystać swoje mocne strony, a ograniczyć słabe strony, aby móc wykorzystać szanse makroekonomiczne i rynkowe.
Opracowała dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan