Głośna dyskusja ekonomistów i polityków wokół zeszłorocznych zmian związanych z wysokością składek odprowadzanych do OFE, jak i planów rządu dotyczących wieku emerytalnego przebiła się do powszechnej świadomości Polaków. Ponad 70 proc. respondentów biorących udział w badaniu Deutsche Bank PBC twierdzi, że słyszało o zmianach wprowadzonych w 2011 r. oraz tych planowanych przez rząd na kolejne lata. Prawie 12 proc. badanych zadeklarowało przeciwnie.
Przeceniamy poziom swojej wiedzy o emeryturze
W badaniu Deutsche Bank respondenci mogli określić swój poziom wiedzy o zmianach systemu emerytalnego. Prawie połowa ankietowanych (44 proc) zadeklarowała, że czuje się w mniejszym lub większym stopniu poinformowana o zmianach. Prawie 9 proc. czuje się bardzo dobrze poinformowane w tym zakresie, a prawie 30 proc. słabo lub bardzo słabo. Według dr. hab. Tomasza Zaleśkiewicza, profesora wrocławskiej Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej te deklaracje wydają się wynikiem optymistycznym, nieznajdującym odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Dowód? Odpowiedzi na kolejne pytanie, dotyczące rozwinięcia skrótu IKE i IKZE. Choć IKE, jako produkt dedykowany do długofalowego oszczędzania, jest dostępny na rynku od wielu lat, tylko 18 proc. respondentów potrafiło prawidłowo rozwinąć ten skrót. Co oznacza IKZE, czyli najnowsze rozwiązanie, które powstało w 2011 roku przy okazji zmian w systemie przekazywania składek do OFE i ZUS, nie wiedział niemal żaden respondent. Rozwinęło go prawidłowo zaledwie 2,8 proc. badanych. Co ciekawe, w przypadku IKE nieco większą wiedzą mogą się pochwalić kobiety niż mężczyźni (23 do 15 proc. prawidłowych odpowiedzi).
Płacimy składki, ale się nimi nie interesujemy
Wyniki badania pokazują również, że niemal połowa Polaków (47 proc.) nie interesuje się tym, ile pieniędzy zgromadzili na swoich kontach w Otwartych Funduszach Emerytalnych i nie sprawdza tego. Ci respondenci przyznawali wręcz często, że nie zdawali sobie sprawy z możliwości pozyskania takiej informacji. Jak pokazują dane ZUS, Polacy wykazują się dużą biernością już na etapie wyboru OFE. Z 311 tys. osób, które mogły i powinny wybrać sobie fundusz w styczniu 2012, aż 177 tys. przydzielono go w drodze losowania. Niestety co roku, jak przyznaje ZUS, ta grupa „losowanych” się powiększa.
Badanie Deutsche Bank ujawnia spore różnice w zainteresowaniu tematyką emerytalną w różnych grupach wiekowych. Im starszy respondent, tym częściej odpowiedź na pytanie o świadomość reformy emerytalnej była pozytywna. O zmianach systemu ubezpieczeń społecznych słyszało prawie 82 proc. badanych w wieku 55-65 lat. Wśród najmłodszych, w wieku 18-24 lata – prawie o połowę mniej (43 proc).
W opinii Izabeli Kielczyk, psycholog badającej zagadnienia z obszaru decyzji finansowych i biznesowych, widać tu prostą zależność: interesuje nas to, co w danym momencie dotyczy nas osobiście. Mamy bowiem skłonność do koncentracji na tym, co aktualnie wpływa na naszą sytuację. Jeśli mamy 20 lat, rzadko koncentrujemy się na poważnych kwestiach związanych z przyszłością, w wieku 30 – 40 lat – częściej naszym priorytetem staje się rodzina i dbanie o nią. Dopiero w wieku 50 i więcej lat, zaczynamy myśleć o tym, co czeka nas w niedalekiej przyszłości i zastawiać się, jaka będzie nasza starość. – komentuje Izabela Kielczyk.
Do zmiany zdania potrzebujemy informacji
Czy są jakieś dobre wiadomości? Choć na poziomie deklaracji badani utrzymywali, że raczej czują się poinformowani o zmianach w systemie, pozytywnie odpowiadali również na pytanie, czy interesowałaby ich szeroka kampania informacyjna na temat emerytur. Chęć poszerzenia wiedzy o tym zagadnieniu zadeklarowało 73,5 proc. respondentów.
Według Izabeli Kielczyk więcej informacji mogłoby wpłynąć pozytywnie na krytyczną obecnie postawę wobec reformy. Jako psycholog, wskazuje ona na silnie działający na nas mechanizm społecznego dowodu słuszności. – W sytuacji, gdy nie mamy dość danych, aby podejmować autonomiczną decyzję, za właściwe postępowanie uznajemy to, które jest reprezentowane przez większość. I zgodnie z nim sami zaczynamy działać – tłumaczy Kielczyk. Nie dbamy o emeryturę, nie korzystamy z dodatkowych możliwości oszczędzania, bo większość osób w naszym otoczeniu tego nie robi. Z mechanizmem tym można walczyć wyłącznie wykorzystując szeroką i bogatą w informacje kampanię, która wyjaśniałaby zmiany w systemie emerytalnym – zaznacza.
Wśród preferowanych źródeł, z których można czerpać wiedzę na temat reformy ankietowani najczęściej wskazywali na Internet (64,5 proc.) oraz media – prasę, radio i telewizję (61 proc.). Polacy w mniejszym stopniu oczekują kampanii informacyjnej ze strony oficjalnych źródeł, takich jak urzędy czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych (oczekuje tego 15,5 proc. respondentów). W dalszej kolejności wskazywano na rodzinę i znajomych (11 proc.), oraz doradcę z instytucji finansowej (10 proc.).
Ekonomiści nie pozostawiają nam złudzeń – na dostatnią emeryturę ze środków publicznych, za 30 czy 40 lat nie możemy liczyć. Dlatego Dariusz Kazalski, Dyrektor Departamentu Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC zwraca uwagę, że takie krótko- czy najdalej średnioterminowe myślenie bardzo ogranicza możliwości odłożenia faktycznie istotnych kwot na przyszłą emeryturę. – W oszczędzaniu na emeryturę najważniejsze są decyzja i systematyczność. Konsekwencja i wykorzystanie odpowiednich produktów – dzięki regularnemu odkładaniu mniejszych kwot – pozwala nie tylko ograniczyć stałe obciążenie domowego budżetu, ale także wykorzystać mechanizm procentu składanego, czyli dodatkowego zarabiania na wypracowanych już odsetkach – mówi Dariusz Kazalski.