Przepisy ustawy z dnia 27 stycznia 2012 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty przekreśliły jednak możliwość powrotu sześciolatków do przedszkoli, gdy choć raz zostały one zapisane do szkoły podstawowej. Wniosek rodziców takiego dziecka w przedmiocie przyjęcia malucha do szkoły jest wiążący i w żaden prawnie skuteczny sposób nie można go cofnąć. Rozwiązaniem nie jest bynajmniej zaprzestanie uczęszczania przez dziecko do szkoły, ponieważ grozi to poważnymi sankcjami nakładanymi na rodziców dziecka. W razie częstej i nieusprawiedliwionej absencji sześciolatka, dyrektor szkoły ma prawny obowiązek powiadomić właściwą gminę, która może nałożyć na rodziców dziecka odpowiednią karę, od grzywny poczynając. Rozwiązanie sytuacji sześciolatka, który nie radzi sobie w pierwszej klasie wydaje się być dosyć kontrowersyjne. Ustawodawca przewidział, że dziecko może powtarzać pierwszą klasę w następnym roku szkolnym. Oczywiście ma to miejsce na wniosek wychowawcy klasy oraz po zasięgnięciu opinii rodziców. Rodzice mogą też sami składać wnioski w tym przedmiocie. Podkreśla się, że w sytuacji nie radzenia sobie przez dziecko z nowymi szkolnymi obowiązkami, rodzice malucha mogą skorzystać z pomocy poradni psychologiczno – pedagogicznej. Zdaniem ustawodawcy jest to najbardziej rozsądne rozwiązanie.
W całej tej sytuacji zapomniano chyba o najważniejszych osobach, czyli o samych sześciolatkach. Sam pomysł wysyłania maluchów do szkół o rok wcześniej jest niezbyt entuzjastycznie przyjmowany przez rodziców. Stres związany ze zbyt wczesnym pójściem do szkoły i pojawiającymi się kłopotami w nauce nie wpływa korzystnie na rozwój dziecka, a dodatkowe powtarzanie klasy z nowymi uczniami tym bardziej nie wydaje się być najkorzystniejszym rozwiązaniem. Przeszkodą zatem nie jest brak możliwości powrotu dziecka do przedszkola, a fakt wcześniejszego posyłania go do szkoły. Rodzice zdają się zauważać ten problem, bo niezbyt chętnie posyłają swoje sześcioletnie pociechy do podstawówek.