W ostatnim czasie toczą się liczne dyskusje dotyczące OFE, ZUSu i systemu emerytalnego. Niezależnie jednak od tego, jakie zmiany zostaną wprowadzone w tym systemie pewni możemy być tego, że najpierw długo będziemy musieli pracować żeby emeryturę w ogóle dostać i że jak już ją dostaniemy, to będzie ona bardzo niska. Dla przykładu osoby w wieku ok. 30 lat otrzymają emeryturę wynosząca jedynie ok. 46% swojej ostatniej pensji.
Trudno jest nagłe przyzwyczaić się, że nasze dochody spadną o ponad połowę. Tymczasem przedsiębiorcy muszą przygotować się na znacznie większy szok. Dla przykładu mogą uzyskać emeryturę wynosząca mniej niż 10% ich wcześniejszego wynagrodzenia. Wielu z nich uzyskuje bowiem wysokie dochody. Nie przekłada się to jednak na poziom emerytury. Z danych GUS wynika, że wypłacane im świadczenia są znacznie niższe niż średnia. W 2011 r. przeciętnie otrzymywali oni 1449 zł brutto, czyli ok. 1200 zł netto.
Dzieje się tak, ponieważ osoby prowadzące firmy zwykle płacą składki emerytalne w takiej wysokości, jak osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę i zarabiająca 60% przeciętnego wynagrodzenia, czyli obecnie ok. 1600 zł netto. W rezultacie przedsiębiorca, nawet jeśli bardzo dużo zarabia, otrzyma niską emeryturę. Dla części z nich kwota otrzymywanego świadczenia będzie wystarczała im na przysłowiowe waciki.
Takie osoby powinny samodzielnie zatroszczyć się o swoją przyszłość. Jeśli nie odłożą odpowiedniej kwoty, to na emeryturze będą musieli pogodzić się z drastycznym pogorszeniem poziomu życia. W ich przypadku oszczędności są również potrzebne z innego powodu. Prowadzenie biznesu wiąże się z wysokim ryzykiem. Błędem jest więc myślenie, że przyszłość zapewni im ich firma. Konkurencja i zmiany gustów konsumentów powodują, że część przedsiębiorstw tego nie wytrzymuje i znika z rynku. W takiej sytuacji oszczędności odkładane z myślą o emeryturze mogą okazać się bardzo przydatne.
Jarosław Sadowski
Główny Analityk firmy Expander