Banki zaproponowały swoim klientom lokaty „antybelkowe” od pierwszej chwili gdy rozpoznały lukę prawną. Żywot takich lokat właśnie się kończy. Klienci zaoszczędzili na podatku: ile? No właśnie – grosze! Liczył się wyłącznie efekt marketingowy. A czy inne podmioty finansowe stosują podobną strategię? Czy na przykład biura maklerskie promują produkt – bez żadnych trików i luk prawnych – w którym ich klient oszczędza na przywileju podatkowym dużo większe kwoty w porównaniu do lokat antybelkowych? Niestety, nie.
Po 7 latach możliwości korzystania z uprzywilejowanego zarządzania swoimi inwestycjami giełdowymi – pod względem obciążeń podatkowych – tylko nieliczni oferenci (zaledwie 6 biur i domów maklerskich na 64 podmioty) promują najkorzystniejsze dla swoich klientów rozwiązanie.
O jaki produkt chodzi?
O indywidualne konto emerytalne. Mamy półtora miliona „zwykłych” rachunków inwestycyjnych i zaledwie 15 tysięcy – 100 razy mniej – w formie uprzywilejowanej podatkowo. Proporcje powinny być przecież odwrotne!
Możemy płacić mniejszą daninę dla fiskusa, która jest wyjątkowa bolesna przy inwestycjach w akcje, co więcej niesprawiedliwa – gdy porównamy naszą sytuację do sytuacji osób lokujących swoje oszczędności w innych formach. Jeszcze do końca tego roku inwestor może przenieść ze zwykłego rachunku maklerskiego na rachunek uprzywilejowany kwotę 10077 zł. Po 1 stycznia 2012 można będzie nie tylko podwoić kwotę inwestycji na IKE, ale skorzystać dodatkowo z IKZE – produktu, w którym inwestowanie pieniędzy na giełdzie jest nie tylko wolne od podatku Belki, ale także z odpisu wpłat od podatku dochodowego.
Na czym polega wyjątkowy przywilej podatkowy, z którego nie korzysta większość inwestorów? Posiadając rachunek w formie IKE kupujemy te same akcje co na zwykłym rachunku. Ponosimy takie same koszty za prowadzenie rachunku. Biuro maklerskie obciążają inwestora takimi samymi opłatami transakcyjnymi. I … uwalniamy się od daniny dla fikusa!
Powiesz: ale ja nie mam zamiaru czekać aż do emerytury z konsumpcją pieniędzy, bo to przecież konto emerytalne! Nie musisz.
Po prostu inwestujemy kapitał na wyjątkowych zasadach: tak długo jak mamy na to ochotę. Przypuśćmy, że inwestor zarobił 50% w danym roku, może nawet 100%. Zachowuje całość zysków na rachunku maklerskim w formie IKE. Biuro maklerskie nie wyśle żadnego PIT-a, ani „nie wyśle inwestora” do Urzędu Skarbowego. W kolejnym roku inwestuje kapitał powiększony o zyski: bez żadnych uciążliwości (wypełniania PIT-ów), bez obciążeń podatkowych. W drugim roku zarobił kolejne 100%? Będzie mógł dalej cieszyć się całością zysków; ponownie uchronił zyski od daniny dla fiskusa w postaci podatku Belki.
A jednak, 99% inwestorów korzysta ze zwykłego rachunku maklerskiego. Przykładowy inwestor już dwa razy był zmuszony „bawić się” w niepotrzebną i uciążliwą biurokrację w postaci wypełniania PIT-ów. W dodatku oddał fiskusowi całą masę pieniędzy.
Zupełnie niepotrzebnie.
Załóżmy, że w pewnym momencie, po dwóch latach wspaniałych sukcesów inwestycyjnych, spotyka inwestora rok bolesnych strat. Bądźmy obiektywni, taki okres każdego spotyka – prędzej czy później. Przypuśćmy, że poniesie tak głębokie straty, że zyski z poprzednich dwóch lat (brutto) zmaleją do zera. I co z kwotami odprowadzonego podatku w poprzednich dwóch latach? Bezpowrotnie przepadły, oczywiście zupełnie bezzasadnie. Nie napisze do Urzędu Skarbowego prośby o zwrot podatku zapłaconego w poprzednich latach, tłumacząc, że przecież zyski stopniały do zera; racje inwestora nie mają żadnego znaczenia – w świetle niesprawiedliwych przepisów. Trzeci raz zmuszony jest do wypełnienia PIT-u. Tym razem, pełen wstydu i bólu, wykazuje stratę. Pozostaje tylko nadzieja, a nie pewność, że … będzie mógł ją sobie odliczyć od zysków w przyszłości.
A jeżeli te przyszłe zyski nigdy się nie pojawią, albo nie wyrównają poniesionych strat – tych z lat 2008-2009?
No właśnie. Inwestor bezpowrotnie stracił pieniądze – nie tylko w wyniku niezbyt udanych decyzji inwestycyjnych, nie tylko za sprawą kiepskiej koniunktury giełdowej, ale także ponosząc koszty podatku Belki odprowadzonego w latach prosperity giełdowej (np. 2006-2007). Fiskus zarobił mnóstwo pieniędzy, chociaż, jak później się okazało, inwestor na koniec poniósł straty!
A gdyby skorzystał w tamtym okresie z IKE? Unika podatku Belki do czasu rzeczywistej wypłaty środków – faktycznego zakończenia inwestycji. Jeżeli po 5 latach inwestycyjnej przygody zdecyduje się na likwidację rachunku inwestycyjnego IKE – wypłacając pieniądze na konto ROR, obowiązek rozliczenia się z fiskusem będzie miał tylko raz: na koniec całego 5-letniego okresu. Oczywiście największa korzyść będzie wynikała z tego, że rozliczy się z wyniku jaki osiągnął w całym okresie (np. 2006-2010) a nie w okresach jednorocznych, amortyzując w 100% straty poniesione w latach niezbyt udanych decyzji inwestycyjnych.
A jeżeli po pięciu latach nie zrezygnuje z gry na giełdzie? Zapewne tak będzie, chociaż nie planujemy tak dalekiej przyszłości. A szkoda. Bo gdy tak się stanie, zyska jeszcze więcej korzystając z „opakowania” IKE. Im dłużej będzie inwestował pieniądze na giełdzie tym korzyść inwestora będzie coraz większa. Co więcej można wypłacić tylko część pieniędzy z rachunku inwestycyjnego (w formie tzw. zwrotu częściowego) i tylko od tej kwoty odprowadzić podatek Belki. Być może z częścią kapitału dotrwa do 60 roku życia. Wówczas zyski zachowuje w całości dla siebie – także po wypłacie pieniędzy i ich konsumpcji; jak się połknie bakcyla giełdowego, to raczej zostaje się zarażonym do końca życia.
Dlaczego aż 99% inwestorów giełdowych traci wyjątkowy przywilej podatkowy jaki daje IKE w formie rachunku maklerskiego? Dlaczego narażają siebie na wysokie straty, w dodatku na rzecz fiskusa?
No właśnie, dlaczego?
Maciej Rogala
Właściciel firmy szkoleniowej EDINEM (Edukacja Emerytalna i Inwestycyjna), Autor książki: III filar twojej emerytury. Przygotuj dobry plan na lepszą przyszłość, która właśnie ukazała się na rynku wydawniczym
Ps. Opisana korzyść podatkowa de facto nie jest żadnym przywilejem ani luką prawną. Zasady opodatkowania zysków kapitałowych w formie rachunku maklerskiego są bowiem wyjątkowo niekorzystne w porównaniu do innych form: do formy funduszu inwestycyjnego i polisy ubezpieczeniowej. W polisie inwestycyjnej a także w funduszu parasolowym inwestor może aktywnie zarządzać środkami: nabywać akcje w postaci funduszu akcji i później realizować zyski poprzez przeniesienie środków do funduszu pieniężnego (odpowiednika gotówki), a obowiązek podatkowy pojawia się dopiero po rzeczywistym zakończeniu inwestycji – w momencie wypłaty gotówkowej z produktu. Analogicznie kierując się zasadą równoprawności podatkowej, w formie rachunku maklerskiego obowiązek podatkowy powinien pojawiać się w momencie zakończenia inwestycji – wypłaty gotówkowej z rachunku, a nie na koniec roku jako wynik zsumowania wszystkich transakcji kupna i sprzedaży akcji w okresie 12 miesięcy kalendarzowych. Tak więc skorzystanie z rachunku inwestycyjnego opakowanego w IKE jedynie wyrównuje warunki opodatkowania inwestorów giełdowych z osobami korzystającymi z funduszy inwestycyjnych (w formie funduszu parasolowego) i polis ubezpieczeniowych na zasadach ogólnych. Rzeczywisty przywilej podatkowy IKE – ulga w podatku Belki – w formie rachunku maklerskiego pojawia się w takim samym momencie jak w innych formach: po ukończeniu 60 roku życia.
Czy inwestorzy giełdowi mogą liczyć na odpowiednie zmiany w prawie wyrównujące zasady opodatkowania ich zysków w stosunku do innych sposób oszczędzania? To oczywiście pytanie retoryczne. W związku z tym powinni sami zadbać o swoje pieniądze. Jak widać są takie możliwości, w dodatku bez znajdowania luk w prawie.
***
Pozostałe informacje o książce:
Wydawnictwo: EDINEM, Edukacja Inwestycyjna i Emerytalna
Liczba stron: 201
Format: A5
Cena detaliczna: 39,90 zł.
Data ukazania się na rynku: 25 listopada 2011