Dla przypomnienia notariusz odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia zawodowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawnych, uchybienia powadze lub godności zawodu, jak również za niespełnienie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, zgodnie z przepisami Prawa o notariacie. Jednocześnie art. 51 w/w aktu prawnego stanowi, że karami dyscyplinarnymi są:
- upomnienie;
- nagana;
- kara pieniężna do wysokości pięciokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, nie niższa od połowy tego wynagrodzenia;
- pozbawienie prawa prowadzenia kancelarii.
Wymierzenie kary nagany lub kary pieniężnej pociąga za sobą niemożność udziału ukaranego w organach samorządu notarialnego i w sądzie dyscyplinarnym przez okres 3 lat. Kary pieniężne wpływają na rzecz Skarbu Państwa. Delikty dyscyplinarne są ustawowo niedookreślone z uwagi na obiektywną niemożność stworzenia katalogu zachowań zagrażających należytemu wykonywaniu obowiązków zawodowych czy zachowaniu godności zawodu. Nie oznacza to jednak, iż do zastosowania odpowiedzialności dyscyplinarnej wystarczające jest ogólne obwinienie notariusza o zachowanie sprzeczne z prawem, powagą lub godnością zawodu, bez skonkretyzowania sprzeczności czynu z wyraźnie wskazanym przepisem prawa bądź zachowaniem określonym w przepisach regulujących wykonywanie zawodu notariusza albo powszechnie przyjmowanym standardom w sferze ogólnych zasad etycznych i moralnych związanych z zawodem notariusza.
Tak naprawdę rodzaj i wysokość kary dyscyplinarnej należy do kompetencji sądu dyscyplinarnego, tym samym nie ma możliwości, aby jakikolwiek organ zewnętrzny mógł wpłynąć na decyzję tego sądu. Jak się okazuje nie jest to takie jednoznaczne. W wyroku z dnia 29 maja 2013 r. (sygn.. akt SDI 4/13) Sąd Najwyższy stwierdził, że w sprawie jednej z rzeszowskich notariuszek, wymierzona kara dyscyplinarna jest stanowczo za surowa.
Sprawa dotyczyła aż 6 naruszeń notariuszki, która uchybiła powadze i godności zawodu z powodu nieznajomości prawa, naliczyła dwa razy zbyt wysoką opłatę za czynności notarialne, a także została posądzona o nakłanianie do oszustwa. Zarzuty jak widać były całkiem poważne, sąd dyscyplinarny ukarał winną upomnieniem i naganą. Niezadowolona z takiego obrotu sprawy notariusz odwołała się do Sądu Najwyższego i w złożonej skardze kasacyjnej podkreśliła, że w trakcie postępowania dyscyplinarnego została pozbawiona prawa do obrony. Jednocześnie zaznaczyła, że popełniona przez nią pomyłka w naliczeniu opłaty za czynności notarialne została szybko zauważona i niezwłocznie poprawiona. Na poparcie swojego stanowiska powołała świadka, niestety sąd dyscyplinarny nie uwzględnił wniosku w tym przedmiocie.
Sąd Najwyższy zgodził się ze stanowiskiem prezentowanym przez notariusza, podkreślił, że postępowanie dyscyplinarne w omawianej sprawie było przeprowadzone wadliwie – nie tylko bowiem naruszało przepisy Prawa o notariacie, ale także nie uwzględniało zasad etyki zawodowej. Odrzucenie wniosku o powołanie świadka było błędem sądu dyscyplinarnego, który doprowadził do wydania niesłusznej decyzji.