Polska zgodnie z unijnymi przepisami najpóźniej po 31 października tego roku powinna wprowadzić podatek akcyzowy na gaz ziemny przeznaczony do celów opałowych. Od 1 listopada cena gazu może więc wzrosnąć, przynajmniej dla niektórych odbiorców.
Podwyżka nie obejmie wszystkich, bo unijna dyrektywa dopuszcza wyjątki. Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy o podatku akcyzowym zaproponowało długą listę podmiotów, które mogą być zwolnione z obowiązku płacenia akcyzy. – Zaproponowaliśmy, aby zwolniony był z opodatkowania gaz przeznaczony do użytku przez gospodarstwa domowe, a także m.in. przez podmioty sektora publicznego, czyli szkoły, przedszkola, również jednostki lecznicze, szpitale, przychodnie, a także gaz zużywany do ogrzewania np. kolei – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Sylwia Stelmachowska z Ministerstwa Finansów.
Akcyzę zapłacą więc wszyscy przedsiębiorcy, których nie ma na liście zwolnień.
– Tych zwolnień jest bardzo dużo, to jest bardzo szeroki wachlarz, ale np. może być opodatkowany gaz przeznaczony do ogrzewania pomieszczeń wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej, która nie jest wymieniona w tym katalogu zwolnień, które przewiduje dyrektywa – mówi Sylwia Stelmachowska.
Wpływy z akcyzy w pierwszym roku obowiązywania ustawy będą niewielkie. Przez dwa miesiące tego roku mają wynieść około 10 milionów złotych. Z wyliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że już rok później budżet zostanie zasilony kwotą około 118 milionów złotych. Wprowadzenie podatku, jak zapewnia przedstawicielka resortu finansów, nie powinno znacząco podnieść kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw.
– Ceny gazu należą do kategorii cen umownych. Wszystko zależy od tego, jak producenci, dostawcy, dystrybutorzy przełożą to opodatkowanie na ceny gazu. Przewidujemy, że akcyza wyniesie ok. 4 groszy od metra sześciennego – mówi Sylwia Stelmachowska.