Spis treści
Wpływy ze sprzedaży nieruchomości, która była w posiadaniu podatnika dłużej niż 5 lat, są zwolnione z podatku. Jednak często zdarza się, że sprzedawane są mieszkania, domy czy grunty, które zostały nabyte w okresie krótszym niż 5 lat. I wówczas ratunkiem przed oddaniu fiskusowi części zysków jest przeznaczenie ich na cele mieszkaniowe.
Tylko cele mieszkaniowe pozwalają uniknąć daniny
O tym, co jest celem mieszkaniowym, mówi art. 21 ust. 25 pkt. 1 i 2 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. A więc jest to zakup mieszkania, domu oraz gruntu przeznaczonego na budowę budynku mieszkalnego albo udziałów w gruncie, a także zakup spółdzielczego prawa własnościowego do lokalu. Poza tym, do wydatków mieszkaniowych można zaliczyć spłatę kredytu lub pożyczki, zaciągniętej na te cele przed uzyskaniem przychodu.
Na ten przepis liczył autor wniosku o interpretację podatkową, który nabył w styczniu 2013 r. nabył mieszkanie i zamierza je sprzedać, a część wpływów chce przeznaczyć na spłatę pożyczki, zaciągniętej na cele mieszkaniowe. Tej pożyczki udzielił mu sąd apelacyjny, którego to wnioskodawca jest pracownikiem.
We wniosku o interpretację jego autor napisał, że środki przeznaczone na spłatę części pożyczki powinny być zwolnione z podatku, jako że pożyczka została przeznaczone na wymienione w art. 21 ustawy cele mieszkaniowej. Tymczasem Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacji wydanej 2 kwietnia 2015 r. (sygnatura IBPBII/2/4511-9/15/AK) stwierdził, że jego stanowisko jest błędne i nakazał mu zapłatę podatku.
Ważne jest, kto pożycza
W interpretacji wskazał bowiem, że nie każda pożyczka – choćby rzeczywiście została przeznaczona na cele mieszkaniowe – jest tą, którą można spłacić za pieniądze uzyskane ze sprzedaży nieruchomości i uzyskać zwolnienie podatkowe. Ustawa bowiem mówi wyraźnie, że chodzi wyłącznie o pożyczki i kredyty zaciągnięte „w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej”. Jako że pożyczka wzięta przez wnioskodawcę została zaciągnięta w sądzie apelacyjnym – a więc faktycznie udzielił jej Skarb Państwa, więc po prostu się nie kwalifikuje do zwolnienia podatkowego.
Zdaniem urzędnika fiskusa, skoro ustawodawca wyraźnie zaznaczył instytucje oferujące pożyczki, których spłata wiąże się z wypełnieniem celu mieszkaniowego, to nie można jej poszerzać o inne instytucje, nawet jeśli byłby to Skarb Państwa. To bowiem – zdaniem autora interpretacji – stawiałoby osoby, zatrudnione przez urzędy państwowe i mogące korzystać z takiego wsparcia, na uprzywilejowanym stanowisku w stosunku do tych, którzy pożyczek od urzędów nie mogą zaciągać.
Nie tylko urzędnicy pożyczają
Taka interpretacja oznacza, że osoby korzystające z takich pożyczek od pracodawców i przeznaczające je na cele mieszkaniowe, będą musiały zapłacić podatek od środków przekazanych na spłatę (o ile oczywiście sprzedaż nastąpiła w okresie krótszym niż 5 lat od nabycia).
Wprawdzie możliwość zaciągania pożyczek u pracodawców nie jest zbyt szeroka, jednak nadal wiele instytucji – państwowych i samorządowych – oferuje takie wsparcie swoim pracownikom. Poza tym, z pożyczek mogą korzystać pracownicy sporej liczby zakładów. Wprawdzie zwykle nie opiewają one na duże kwoty, ale nawet jeśli stosunkowo niewielkie zobowiązanie zostanie przeznaczone np. na remont czy modernizację mieszkania czy domu, to w razie przedwczesnej sprzedaży nie będą mogli oni liczyć na obniżenie podatku o spłaconą należność.