„Zamień PIT na lepszy byt! Płać podatki tu, gdzie mieszkasz” – apeluje na stronie internetowej gmina Piaseczno, zachęcając w ten sposób mieszkańców, by rozliczyli się z fiskusem z rocznego podatku nie w tej miejscowości, w której są zameldowani, ale w tym miejscu, w którym faktycznie zamieszkują. Piaseczno nie jest wyjątkiem – im bliżej ostatecznego terminu złożenia rocznego zeznania PIT, tym częściej z podobnymi apelami występują także inne gminy.
Meldunek a miejsce zamieszkania
Według ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, roczne PIT-y powinny być składane w urzędzie skarbowym według miejsca zamieszkania podatników, a dokładnie – według miejsca zamieszkania w ostatnim dniu grudnia. Meldunek nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia. A to oznacza, że osoba zameldowana w Krakowie, ale od połowy ubiegłego roku faktycznie zamieszkująca w Warszawie, powinna rozliczyć się z fiskusem właśnie w stolicy. Przepisy jedno, a praktyka drugie – wiele osób z różnych powodów składa PIT w miejscu zameldowania, a nie tam, gdzie rzeczywiście mieszka. Niesubordynowanych podatników fiskus może ukarać grzywną za wykroczenie skarbowe, bowiem o zmianie miejsca zamieszkania osoby nieprowadzące działalności gospodarczej powinny poinformować urząd skarbowy w ciągu 30 dni od przeprowadzki. Gminy nie używają jednak tego argumentu – zachęcając do składania PIT-ów w miejscu zamieszkania odnoszą się przede wszystkim do korzyści, jakie mogą mieć z tego „oficjalni” mieszkańcy.
Prawie 40% podatku dochodowego trafia do gmin
Do każdej gminy trafia co rok określony procent podatku dochodowego. W każdym roku jest on nieco większy – obecnie do gmin wraca ponad 37% podatku płaconego przez mieszkańców. Pieniądze te przeznaczane są między innymi na finansowanie szkół i przedszkoli (także prywatnych) oraz inwestycje w kanalizację, wodociągi, drogi i chodniki. Gminy podkreślają, że jakość i liczba nowych inwestycji jest uzależniona przede wszystkim od udziału w podatku dochodowym, który stanowi ich główne źródło dochodów. Apele o płacenie podatków mają uświadomić mieszkańcom, że im więcej osób będzie płaciło podatki w miejscu zamieszkania, tym na lepszy standard życia w gminie mogą liczyć. A rozliczając się z fiskusem w miejscu zameldowania, finansują szkołę czy drogę innym.
Tysiące „martwych dusz”
Jacek Kaznowski, burmistrz warszawskiej dzielnicy Białołęka, podkreśla, że wielu mieszkańców tej dzielnicy, którzy przyjeżdżają do stolicy w poszukiwaniu pracy i kupują bądź wynajmują mieszkania, nie płaci podatku w miejscu faktycznego zamieszkania: oficjalnie Białołęka ma prawie 93 tys. mieszkańców, a nieoficjalnie 120 tys., w związku z czym prawie 30 tys. osób nie zasila budżetu Warszawy, ale jednocześnie korzysta ze żłobków czy przedszkoli, które dofinansowuje ze swojego budżetu miasto.
W Piasecznie w apelu do mieszkańców pokuszono się o konkretne wyliczenia strat budżetu z tytułu niepłacenia podatków w miejscu zamieszkania. Według nich, przewidywane w 2012 r. dochody gminy z podatku dochodowego od osób fizycznych wyniosą 126 mln zł, czyli średnio ponad 3 tys. zł w przeliczeniu na podatnika. Przyjmując, że w Piasecznie z fiskusem nie rozlicza się 5 tys. mieszkańców, budżet gminy straci na tym 15 mln zł – szacują przedstawiciele Piaseczna, dodając, że za taką kwotę można wybudować 10 km dróg, 10 szkolnych kompleksów sportowych czy zapewnić 250 etatów nauczycielskich.
Wystarczy krótka informacja
Ci, których przekonają argumenty gmin, powinni poinformować fiskusa, gdzie jest ich faktyczne miejsce zamieszkania, składając wraz z rocznym zeznaniem podatkowym formularz ZAP-3 (składają go tylko osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, przedsiębiorcy bowiem informują o wszelkich zmianach za pomocą formularza CEIDG-1). Czy akcje gmin przynoszą zamierzony efekt? W podwarszawskiej gminie Prażmów, która już kolejny rok apeluje do mieszkańców o rozliczanie się z fiskusem w miejscu zamieszkania, zapewniają, że tak – w ubiegłym roku do jej budżetu trafiło ponad 6,5 mln zł, czyli o 104 tys. zł więcej, niż zakładało Ministerstwo Finansów.
Warto również pamiętać, że płacenie podatków w miejscu zamieszkania to także wygoda – chociażby w razie ewentualnej kontroli rocznego zeznania podatkowego, kiedy to do urzędu trzeba stawić się osobiście.
Agata Szymborska-Sutton, Tax Care