Za kodeksem z 1969 r. powracają także wątpliwości dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa o charakterze chuligańskim w formie zaniechania. Należy przyjąć, iż występki te nie mogą być pozbawione pewnej dozy agresywności, co wynika ze sformułowania „umyślny” zamach na określone dobra, a także z doboru tych dóbr, których rodzaj wskazuje na agresywny charakter naruszających je działań. Dlatego też trudno sobie wyobrazić zaniechanie mające charakter występku o charakterze chuligańskim. Tak samo próżno by upatrywać chuligańskiego charakteru w czynnościach przygotowawczych, które ze swej natury nie są jeszcze naznaczone agresją[8].
Postępowanie przyspieszone w sprawach karnych
Z instytucją postępowania przyspieszonego ściśle związane jest przywrócenie bytu instytucji występku chuligańskiego. Zagadnienie chuligańskiego charakteru czynu pojawiło się bowiem w polskim prawie karnym już w roku 1958, kiedy to weszła w życie ustawa o zaostrzeniu odpowiedzialności karnej za chuligaństwo[5]. Zakwalifikowanie występku jako chuligańskiego pociągało za sobą nadzwyczajne obostrzenie kary, poprzez wyższy próg ustawowego zagrożenia oraz nie stosowanie, co do zasady, warunkowego zawieszenia kary pozbawienia wolności. Sprawca takiego występku, schwytany na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem, w ciągu 48 godzin doprowadzany był do sądu powiatowego. Ocena co do kwalifikacji czynu należała do funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej, którego zawiadomienie o przestępstwie zastępowało akt oskarżenia.
Ustawa z 1958 roku nie definiowała pojęcia „występek chuligański”, dlatego też w teorii i w orzecznictwie zaczęto poszukiwać kryteriów, które pozwoliłyby na zakwalifikowanie konkretnego czynu jako przestępstwa o chuligańskim charakterze. Zwrócono uwagę, iż sprawca takiego występku okazuje rażące lekceważenie zasad współżycia, nie mając ku temu racjonalnych celów, bądź wykazując dysproporcję między racjonalnymi celami a środkami ich urzeczywistnienia[6]. W wytycznych Sądu Najwyższego z 11. VI. 1966 r. (OSNKW 68/66), czytamy natomiast, iż: „czyn o charakterze chuligańskim wyraża się w działaniu bez powodu lub z oczywiście błahego powodu, działaniu na tyle drastycznie naruszającym dobra chronione przez prawo (…) że jako rażący wyraz lekceważenia zasad współżycia czyn ten w wysokim stopniu obraża świadomość prawną społeczeństwa i wywołuje oburzenie osób, których dobra zostały naruszone lub które powzięły wiadomość o takim naruszeniu”. Na chuligański charakter czynu, według tych wytycznych wskazywał przede wszystkim sposób oraz pobudki działania sprawcy. Ustawowa definicja chuligaństwa określona została po raz pierwszy w kodeksie karnym z 1969 r. i jest w swej istocie identyczna z definicją zawartą w nowym art. 115 § 21 k.k. Według tej ostatniej występkiem o charakterze chuligańskim jest: „występek polegający na umyślnym zamachu na zdrowie, wolność, na cześć lub nietykalność cielesną, na bezpieczeństwo powszechne, na działalność instytucji państwowych lub samorządu terytorialnego, na porządek publiczny, albo na umyślnym niszczeniu, uszkodzeniu lub czynieniu niezdatną do użytku cudzej rzeczy, jeżeli sprawca działa publicznie i bez powodu albo z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego”. Akcent tej definicji przesunięty został na stronę przedmiotową. Ustawodawca uznał, że o chuligańskim charakterze czynu przesądza głównie zewnętrzny wydźwięk działania przestępnego. W definicji brakuje bowiem wyrażeń dotyczących motywu postępowania sprawcy, jego celowego nastawienia do dokonania występku, czy też pobudki jego działania. Nie jest jednak tak, iż aspekt podmiotowy został zupełnie pominięty, gdyż „działanie bez racjonalnego powodu” oraz „okazywanie rażącego lekceważenia porządku prawnego” również powiązane są w pewnym stopniu ze stroną podmiotową przestępstw.
Aktualna definicja występku chuligańskiego, podobnie jak jej pierwowzór obarczona jest niestety wieloma nieścisłościami, budzącymi wątpliwości interpretacyjne. Po pierwsze, użyte w niej pojęcie zamachu, występuje już w art. 25 § 1 k.k., gdzie oznacza ono każde zachowanie człowieka, godzące w prawem chronione dobro. Jest nim wobec tego zarówno pomówienie jak i zniewaga.
Zamach, według ustawowej definicji, musi mieć charakter umyślny. Wątpliwości pojawiają się jednakże w przypadku przestępstw o winie kombinowanej, gdzie typ zasadniczy popełniony został umyślnie, natomiast skutek – nieumyślnie. Zgodnie z art. 9 § 3 obowiązującego k.k., sprawca poniesie surowszą odpowiedzialność, którą ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego, „jeżeli następstwo to przewidział lub mógł przewidzieć”. Należy sądzić, iż w przypadku gdy następstwo czynu popełnione zostało w stanie świadomej lub nawet nieświadomej nieumyślności, nie można zaostrzyć kary w stosunku do typu kwalifikowanego, gdyż art. 115 § 21 k.k. wyraźnie wskazuje na umyślność, nie przewidując od niej żadnych odstępstw. Jedynie w przypadku przestępstw kwalifikowanych przez następstwo, gdy sprawca chce osiągnąć kwalifikujący dany typ skutek, albo chcąc zrealizować znamiona typu podstawowego przewiduje możliwość wystąpienia kwalifikującego typ skutku i na ten skutek się godzi (przestępstwo umyślno-umyślne) wówczas możemy zastosować obostrzenie kary. Podobnie stanie się w sytuacji, w której sprawca obejmuje realizację znamion typu podstawowego oraz kwalifikującego zamiarem wynikowym[9].
Omawiana definicja nie rozstrzyga czy wymienione w niej dobra muszą być dobrami głównymi czy też mogą mieć uboczny charakter. Wątpliwości dotyczą również nieostrego pojęcia „porządek publiczny”.
O chuligańskim charakterze czynu nie decydują wyłącznie znamiona zawarte w dyspozycji art. 115 § 21 k.k., ale ich współwystępowanie z właściwościami czynu, wynikającymi z tegoż przepisu, a zawartymi w wytycznych Sądu Najwyższego[10]. Tymi właściwościami są:
a) agresywność lub nawet brutalność działania,
b) publiczny charakter,
c) brak powodu lub powód oczywiście błahy,
d) obiektywna cecha czynu, polegająca na wywoływaniu reakcji lęku, oburzenia, zgorszenia, obrażająca świadomość prawną społeczeństwa[11].
Na agresywność, jako na istotną właściwość określającą występek chuligański wskazują słowa „umyślny zamach” zawarte w definicji. Zgodnie bowiem z terminologią kodeksu słowo „zamach” oznacza właśnie bezprawną agresję (zob. art. 254 § 1 k.k., 282 k.k., 140 § 1 k.k.). Według stanowiska W. Mąciora, u podstaw działania sprawcy takiego występku musi leżeć mniej lub bardziej trwałe negatywne nastawienie do porządku prawnego, przy czym w konkretnym przypadku nie musi to być bezpośredni determinant przestępnego zachowania[12]. Jest to oczywiście twierdzenie niesłuszne, gdyż o chuligańskim charakterze czynu decydować powinien aktualny w chwili jego popełnienia stosunek sprawcy do występku oraz jego obiektywna wymowa i nie jest istotne czy sprawca wykazywał wcześniej skłonność do działań agresywnych, czy też miał nieposzlakowaną opinię. [13].
Warto także nadmienić, iż według wyroku Sądu Najwyższego z 12 listopada 1970 r.[14] psychopatyczne cechy osobowości sprawcy, takie jak impulsywność czy wybuchowość, które nie ograniczają w znacznym stopniu jego poczytalności, nie stanowią okoliczności wyłączającej możliwość uznania czynu za przestępstwo o charakterze chuligańskim, (oczywiście przy spełnieniu innych przesłanek z art. 115 § 21 k.k.).
Niejednoznaczne wydaje się znamię „publicznego” charakteru działania. Według orzeczenia Sądu Najwyższego z 1973 r. (OSNKW 132/73), publiczność zachodzi wtedy, gdy albo ze względu na sposób i okoliczności działania albo ze względu na jego miejsce, działanie to może być dostrzegalne dla nieokreślonej liczby osób. Istotne znaczenie ma tu zatem okoliczność czy czyn mógł być dostrzeżony tylko przez konkretne indywidualne osoby (kolegów, krewnych) czy też przez osoby których ani liczba ani tożsamość nie zostały z góry określone[15]. Przy czym ważny jest sam fakt, iż wystąpiła możliwość dostrzeżenia przez nie czynu, nawet gdy w konkretnym przypadku do tego nie doszło. Jest więc występkiem chuligańskim czyn popełniony w restauracji, gdy akurat nikt w tym momencie tam nie przebywał[16]. Nie ulega wątpliwości, iż publiczność działania, tak jak i wszystkie inne okoliczności przestępstwa umyślnego powinna być objęta świadomością sprawcy.
Od działania publicznego odróżnić należy działanie w miejscu publicznym, np. w parku, na ulicy, w restauracji. W zasadzie każde działanie w miejscu publicznym jest działaniem o charakterze publiczności, z wyjątkiem sytuacji, gdy szczególne okoliczności, uniemożliwiają dostęp do danego miejsca nieoznaczonym indywidualnie osobom (np. gdy lokal urzędu jest zamknięty dla interesantów). Możliwe jest także działanie publiczne w miejscu niepublicznym, np. awantura w prywatnym mieszkaniu, jeśli przez otwarte okno wyrzucane są przedmioty, mogące zagrozić bezpieczeństwu przechodniów)[17].
Kolejną właściwością czynu, decydującą o jego chuligańskim charakterze jest działanie „bez powodu albo z oczywiście błahego powodu”. Według Sądu Najwyższego[18] ocena co do błahości powodu powinna nastąpić poprzez dokonanie porównania wagi przyczyny zewnętrznej, która popchnęła sprawcę do przestępnego działania, z reakcją sprawcy na tę przyczynę. Jeżeli reakcja sprawcy jest rażąco niewspółmierna w stosunku do wywołującej ją przyczyny, to możemy uznać, iż powód był błahy[19]. Przy czym nie ma znaczenia subiektywne przekonanie sprawcy co do racjonalności zamachu, a jego obiektywna, powszechna ocena, mówiąca o tym iż cel, w jakim działa nie usprawiedliwia drastyczności środków podjętych przez sprawcę dla jego urzeczywistnienia[20].
Z określeniem chuligaństwa jako działania nieracjonalnego wiąże się problem charakteru przestępczości osób nietrzeźwych. Zagadnienie to stało się przedmiotem żywej dyskusji przedstawicieli doktryny jeszcze za czasów obowiązywania ustawy z 1958 roku, kiedy to okazało się, iż przeważająca część przestępstw uznanych za chuligańskie została popełniona przez osoby będące pod wpływem alkoholu. Dla niektórych autorów stwierdzenie to stało się podstawą do wysunięcia wniosku, jakoby nazwa „chuligaństwo” kamuflowała rzeczywisty charakter przestępczości pijackiej. Autorzy ci wysunęli postulat wyłączenia z kręgu występków chuligańskich czynów popełnionych pod wpływem alkoholu, nawet gdyby miały one nieracjonalny charakter[21]. Postulat ten był błędny bowiem oparto go wyłącznie na sprawach sądowych, a co za tym idzie – wyselekcjonowanych spośród ogółu popełnionych w rzeczywistości przestępstw. Wydaje się, że słusznie podszedł do tego problemu I. Andrejew, który zaobserwował, iż przejawy chuligaństwa nie są jednorodne. Wśród nich możemy bowiem wyróżnić między innymi brawurowe zachowania młodzieży oraz typowo pijackie awantury. Autor uznał zatem, iż nie można wyłączyć pijackich ekscesów o charakterze chuligańskim z kręgu omawianych przestępstw, ale zaakceptować ich różnorodność[22]. Takie stanowisko wydaje się być aktualne także w dzisiejszej rzeczywistości.
Ostatnią przesłanką uznania występku za chuligański jest według K. Mioduskiego, właściwość działania „wyrażająca się w tym, że jest ono obiektywnie zdatne do wywołania oburzenia, lęku lub zgorszenia u nieuprzedzonego obserwatora, mającego właściwą postawę względem podstawowych zasad porządku prawnego”. Tę właściwość wyraża ustawowa definicja występku chuligańskiego w słowach: „okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego”. Przy czym nie chodzi tu o osobistą pobudkę sprawcy, ale o obiektywną wymowę działania, jego wydźwięk w środowisku, które zetknęło się z czynem.
Przesłanki tej nie da się oddzielić od osobowości sprawcy, a więc od jego postaw, temperamentu czy od jego ewentualnych skłonności patologicznych. Dlatego wydaje się zasadne odmówienie charakteru chuligańskiego czynowi popełnionemu przez człowieka, w sytuacji, gdy był to tylko incydent w jego życiu, niezgodny z dotychczasową postawą[23]. Otwiera to zatem podstawę do wykładni podmiotowej, kładącej nacisk na osobowość sprawcy i uzależniającej odpowiedzialność karną od jego kręgosłupa moralnego oraz trybu życia.
Definicja występku chuligańskiego pełni w kodeksie karnym szczególną funkcję, bowiem taka kwalifikacja czynu prowadzi do daleko idących konsekwencji w zakresie wymiaru kary. Stanowi ona przesłankę obligatoryjnego zaostrzenia sankcji, poprzez podniesienie dolnej granicy kary o połowę (art. 57a § 1 k.k.) oraz wyłączenie możliwości orzeczenia kary ograniczenia wolności bądź grzywny w miejsce kary pozbawienia wolności (art. 58 § 4 k.k.)[24].
Dodatkowo, w stosunku do sprawcy występku chuligańskiego, sąd nie może odstąpić od wymierzenia sankcji karnej nawet przy wystąpieniu okoliczności łagodzących z art. 59 § 1 k.k. Wobec sprawcy takiego występku nie stosuje się również, co do zasady, zawieszenia wykonania kary ograniczenia wolności czy grzywny. To obostrzenie wprowadzone zostało z uwagi na represyjno – prewencyjny cel kary. Wymierzenie bowiem oskarżonemu kary łagodniejszej niż pozbawienie wolności, a przy tym warunkowe zawieszenie jej wykonania byłoby bliskie bezkarności. Takie same względy zadecydowały też o wprowadzeniu zakazu zawieszenie kary pozbawienia wolności, dopuszczając jednak od niego odstępstwa w szczególnie uzasadnionych wypadkach (art. 69 § 4 k.k.). Wypadkami takimi mogą być zarówno okoliczności występujące po stronie przedmiotowej czynu przestępnego (jak np. nieznaczne jego skutki dla strony pokrzywdzonej, popełnienie czynu przypadkowo) jak i po jego stronie podmiotowej (np. zły stan zdrowia sprawcy, jego trudne warunki rodzinne czy materialne)[25].
Skazując za występek o chuligańskim charakterze, sąd obligatoryjnie orzeka nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, chyba że obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody lub krzywdy orzekł na podstawie art. 46 k.k. Ma to na celu ochronę interesów ofiary w procesie oraz kompensację wyrządzonych jej szkód. Znamienne jest to, iż w przypadku omawianej grupy przestępstw nawiązka orzekana jest niejako automatycznie, bez względu na spełnienie dodatkowych kryteriów, których zaistnienie wymagane jest w przypadku innych przestępstw.
W sytuacji nie ustalenia pokrzywdzonego, nawiązka może zostać orzeczona na rzecz instytucji, stowarzyszenia, fundacji bądź organizacji społecznej, której zadaniem lub celem statutowym jest spełnianie świadczeń na cel społeczny bezpośrednio związany z ochroną dobra naruszonego bądź zagrożonego przez sprawcę przestępstwa. Nawiązka ta nie pełni już funkcji kompensacyjnej, lecz jest dodatkową sankcją o charakterze majątkowym.
Do specyficznej „kumulacji nawiązek” dojdzie w sytuacji późniejszego odnalezienia pokrzywdzonego, gdy oprócz wcześniejszej nawiązki na rzecz organizacji, orzeczona zostanie nawiązka na rzecz ofiary. Z oczywistych względów, fakt wcześniejszego uiszczenia nawiązki na rzecz tej pierwszej nie wpłynie na wysokość nawiązki jaką skazany będzie musiał uiścić pokrzywdzonemu[26].
Inną możliwą konsekwencją uznania czynu za chuligański jest jego osądzenie w trybie postępowania przyspieszonego. Instytucja postępowania przyspieszonego znana była już socjalistycznemu kodeksowi karnemu, a podstawową jej funkcją miało być wzmocnienie skuteczności przepisów materialno-prawnych. Postępowanie przyspieszone cechowało się charakterem lokalnym, bowiem wprowadzano go rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości wyłącznie na określonych terenach kraju. Obecnie tryb ten obowiązuje w całej Polsce choć może bardziej zasadne ze względów ekonomicznych byłoby wprowadzenie postępowania przyspieszonego jedynie na terenach najbardziej zagrożonych z możliwością ograniczenia czasu jego obowiązywania[27].
W postępowaniu tym stosuje się przepisy o postępowaniu zwyczajnym, pod warunkiem, że przepisy dotyczące trybu przyspieszonego nie głoszą inaczej (art. 517a k.p.k.). Stanowi to pewną niekonsekwencję, bowiem w art. 517c § 2 k.p.k. zawarty został nakaz kontynuowania rozpoznania sprawy w trybie uproszczonym w sytuacji, gdyby przed rozprawą główną bądź w jej toku okazało się, iż sprawa nie podlega rozpoznaniu w trybie przyspieszonym lub nie można jej rozpoznać w ciągu 14 dni. Bardziej celowe byłoby więc stosowanie przepisów o postępowaniu uproszczonym zwłaszcza, że daje ono dodatkowe możliwości przyspieszenia procesu. Rezygnacja ustawodawcy z takiego zapisu wydaje się więc bezzasadna[28].
Przebieg postępowania przyspieszonego skonstruowany został w sposób mający zdynamizować postępowanie sądowe oraz zredukować formalizm polskiej procedury karnej, przy równoczesnym respektowaniu wszystkich ogólnych zasad procesowych[29]. Podstawową przesłanką szczególną jego zastosowania jest ujęcie sprawcy na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem (art.517b § 1 k.p.k.). Za trafną należy uznać uwagę W. Wróbla, który zauważył, iż termin „ujęcie” na gruncie k.p.k. odnosi się nie do Policji, jak to ma miejsce w przedmiotowym przepisie, ale do innych osób, które podejmą się trudnego zadania interwencji w imieniu prawa. Ujęcie sprawcy przez Policję kodeks określanego mianem „zatrzymania” (zob. art. 244 k.p.k.). Wydaje się, iż jest to tylko przeoczenie ustawodawcy, który posłużył się w tym miejscu publicystyczną terminologią, nie mając przy tym intencji do zawężenia stosowania trybu przyspieszonego wyłącznie do przypadków ujęcia sprawcy przez osoby postronne[30].
Ujętym „na gorącym uczynku” jest sprawca, który został schwytany w chwili usiłowania lub popełniania przestępstwa. Ujętym „bezpośrednio potem” jest natomiast ten, kto został zatrzymany bezpośrednio po dokonaniu czynu przestępnego, przy czym między czynem tym, a ewentualnym pościgiem musi zachodzić nieprzerwana ciągłość czasowa[31]. Sprawca taki zostaje następnie zatrzymany przez Policję. Należy jednak zwrócić uwagę na to, iż zatrzymanie to różni się od instytucji z art. 244 k.p.k. i nie jest tu wymagane istnienie obawy ucieczki, ukrycia się sprawcy albo zatarcia przez niego śladów. Nie jest także konieczne wystąpienie przesłanki braku możliwości ustalenia tożsamości zatrzymywanego, a jedynie ujęcie sprawcy bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Zatrzymanie takie ma na celu ułatwienie postępowania dowodowego oraz podkreślenie błyskawiczności reakcji na dokonany czyn przestępny, co stanowi główny sens trybu przyspieszonego.
Jeśli funkcjonariusz Policji uzna, iż istnieją ku temu wystarczające podstawy sporządza wniosek o rozpoznanie sprawy w postępowaniu przyspieszonym, zwany „wnioskiem o rozpoznanie”, który zastępuje akt oskarżenia. Istotnym novum w porównaniu do kodeksu z 1969 r., jest wymóg przedstawienia takiego wniosku prokuratorowi, który przed podjęciem decyzji co do jego zatwierdzenia ma obowiązek przesłuchać osobę podejrzaną (w razie jej wcześniejszego przesłuchania – podejrzanego), a następnie skierować wniosek do sądu. Art. 517 b § 5 wprowadza zatem wymóg trzykrotnego przesłuchania osoby, w stosunku do której zastosowano tryb przyspieszony, a to: przesłuchania podejrzanego przez Policję, następnie przez prokuratora i na końcu jako oskarżonego – przez sąd. Z powyższego wynika, iż ocena co do tego czy postępowanie będzie się toczyło w trybie przyspieszonym zależeć będzie wyłącznie od swobodnego uznania organów ścigania. Aby jednak nie doprowadzić w tej kwestii do całkowitej swobody i ujednolicić sposób oceny należy wskazać właściwe kryterium pomocnicze. Jedynym słusznym wydaje się kryterium „zawiłości sprawy”, co związane jest z art. 517b § 1 k.p.k., według którego Policja ma 48 godzin na doprowadzenie sprawcy i oddanie go do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie. Wymóg ten ogranicza możliwość kierowania do sądu spraw skomplikowanych, gdyż w tak krótkim czasie niemożliwe jest rozwikłanie sprawy zawiłej. Ponadto, zgodnie z art. 517b § 3 k.p.k. rozpoznając sprawę w trybie przyspieszonym można zaniechać przeprowadzania dochodzenia bądź przeprowadzić je w niezbędnym zakresie, co wyłącza możliwość kierowania do postępowania przyspieszonego spraw niedostatecznie wyjaśnionych oraz budzących poważniejsze wątpliwości[32]. Jak wynika z powyższego przepisu, ustawa nie zakazuje oczywiście przeprowadzania czynności dochodzeniowych, nawet w całości, jednakże jeżeli w ciągu owych 48 godzin nie dojdzie do przekazania zatrzymanego do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie, należy go natychmiast zwolnić (art. 517b § 9 k.p.k.). Możliwość zastosowania trybu przyspieszonego niejednokrotnie będzie zatem zależała od sprawności i szybkości działania Policji, która musi odczuć, że takie działanie, wymagające od niej dużego zaangażowania w stosunkowo krótkim czasie, jest dla niej bardziej korzystne niż prowadzenie sformalizowanego dochodzenia pochłaniającego w ostatecznym rozrachunku znacznie więcej pracy[33].
Omawiany przepis nakazuje natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego również w wypadku ustania przyczyny zatrzymania bądź na polecenie sądu lub prokuratora.
Pożądane tempo procedowania ustawodawca chce osiągnąć także poprzez wymóg niezwłocznego przystąpienia sądu do rozpoznania sprawy zatrzymanego i do jej rozstrzygnięcia w ciągu jednej doby, a najpóźniej w ciągu dalszych dwóch tygodni, bowiem zgodnie z art. 517c § 1 k.p.k. rozprawa może być przerwana wyłącznie jeden raz, na czas nie dłuższy niż 14 dni. Niespełnienie któregoś z tych warunków powoduje konieczność zmiany trybu postępowania, co ma podkreślić sens trybu przyspieszonego jakim jest szybkość represji. Jednocześnie poprzez ograniczenie czasu trwania przerwy wyeliminowane zostają z postępowania przyspieszonego sprawy zawiłe, których rozpoznanie wymaga zwiększonego nakładu sił i czasu. Zarządzając przerwę sąd rozstrzyga w przedmiocie zastosowania środka zapobiegawczego, przy czym chuligański charakter czynu stanowi samoistną podstawę jego zastosowania, co ma zapewnić prawidłowy tok postępowania. Zgodnie z art. 517b§ 11 k.p.k. rozpoznanie sprawy, odbywa się jednoosobowo, jednakże niejasna wydaje się dalsza część tego przepisu, według którego: „w postępowaniu odwoławczym prezes sadu może zarządzić rozpoznanie sprawy jednoosobowo, jeżeli jest to uzasadnione jej szczególnymi okolicznościami”. Wydaje się, iż „szczególne okoliczności” uzasadniają raczej wzmocnienie składu orzekającego, a nie jego zredukowanie (np. art. 476 § 1 k.p.k.). Właściwszym byłoby więc wprowadzenie w postępowaniu odwoławczym toczącym się w trybie przyspieszonym zasady orzekania w składzie jednoosobowym, w wyjątkowych zaś przypadkach (uzasadnionych owymi „szczególnymi okolicznościami”) dopuszczenie możliwości orzekania w składzie trzyosobowym[34].
Dynamizacji procedowania na etapie postępowania sądowego sprzyja również wyłączenie możliwości zgłoszenia powództwa cywilnego (art. 517b § 5 k.p.k.), wykluczenie stosowania niektórych przepisów z zakres wstępnej kontroli oskarżenia (art. 517b § 10 k.p.k.), a także wyeliminowanie możliwości odroczenia wydania wyroku bądź postanowienia (art.. 517e k.p.k.). Ponadto, skrócone zostały terminy czynności dokonywanych w związku z postępowaniem międzyinstancyjnym i odwoławczym. Strona ma bowiem tylko 3 dni od daty wydania wyroku na złożenie wniosku o sporządzenie na piśmie i doręczenie jej uzasadnienia, przy czym sąd na jego sporządzenie ma nie więcej niż kolejne 3 dni. Ograniczeniu czasowemu podlega również możliwość wniesienia apelacji – strona ma na to tylko 7 dni od daty otrzymania wyroku z uzasadnieniem (art. 517f i 517g k.p.k.). Niezwłocznie po jej wniesieniu akta sprawy powinny zostać przekazane do sądu odwoławczego, który ma miesiąc na rozpoznanie sprawy. Niewątpliwie ograniczenia te nie są wszystkimi jakie można by wprowadzić do procesu w celu jego zdynamizowania i skrócenia, jednakże dalsze ich rozszerzenie byłoby niewskazane z uwagi na gwarancyjne funkcje prawa karnego procesowego. Dodatkowo, w celu zneutralizowania ewentualnych negatywnych skutków, jakie przynieść może oskarżonemu uproszczona procedura, ustawodawca przewidział ponadpodstawowe zabezpieczenia jego gwarancji procesowych. Wyraża się to przede wszystkim w obligatoryjnej obronie oskarżonego w postępowaniu jurysdykcyjnym. Aby możliwa była realizacja tego nakazu w praktyce, ustanowiony został obowiązek pełnienia przez adwokatów, a także przez sędziów oraz prokuratorów dodatkowych dyżurów. W jednostkach wymiaru sprawiedliwości, gdzie obsada sędziowska przekracza 35 osób, dyżury pełnione są w godzinach 8.00 – 20.00., natomiast w pozostałych sądach – od 8.00 do 16.00. Dyżury pełnione są przez cały tydzień, jednakże w dni świąteczne dopuszczalne jest, aby sędzia dyżurował w budynku sądu tylko w razie potrzeby. Zarówno prezes sądu rejonowego jak i okręgowego mają prawo wydać decyzję o wydłużeniu czasu pełnienia owych dyżurów, w sytuacjach uzasadnionych zwiększonym napływem spraw do rozpatrzenia w trybie przyspieszonym, w sądach o obsadzie większej niż 50 sędziów mogą nawet zarządzić pełnienie dyżurów całodobowych. W praktyce dyżury będą zapewne wydłużane przede wszystkim w czasie meczów piłkarskich, kiedy to zwiększa się ryzyko burd chuligańskich. Decyzję taką prezesi sądów mogą podjąć zarówno z urzędu jak i na wniosek właściwego prokuratora bądź komendanta Policji. W dni wolne od pracy możliwe jest także pełnienie owych dyżurów poza siedzibą sądu, jeżeli uzasadnia to wielkość wpływu spraw rozpoznawanych w postępowaniu przyspieszonym[35].
Dodatkową gwarancją realizacji praw oskarżonego jest ograniczenie górnej granicy kary, jaka może zostać orzeczona w trybie postępowania przyspieszonego. Wynosi ona dwa lata pozbawienia wolności. Jeżeli sąd przewiduje karę wyższą, będzie musiał oddać sprawę do rozpatrzenia w trybie zwykłym. Jak podkreśla A. Kryże: „postępowanie przyspieszone, jako zasada, nie przewiduje bowiem zaostrzenia kary tylko jej szybkość i nieuchronność; z wyjątkiem przestępstw o charakterze chuligańskim. Tylko tam jest przewidziane zaostrzenie kary w zakresie dolnego progu”[36]. Mając także na względzie interesy pokrzywdzonego, ustawodawca wprowadził przepis, na podstawie którego postępowanie przyspieszone będzie się toczyć w trybie publicznoskargowym również o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, pod warunkiem jednak, iż będą one miały charakter chuligański (art. 517b § 2 k.p.k.). Zbyteczne są tu jakiekolwiek decyzje prokuratora, mające na celu objęcie oskarżenia na zasadzie art. 60 § 1 k.p.k. Wprowadzając taki przepis ustawodawca uniezależnił ściganie przestępstw prywatnoskargowych o charakterze chuligańskim od woli ścigania przez pokrzywdzonego, który może obawiać się, że wnosząc akt oskarżenia narazi się na dalsze ataki ze strony chuligaństwa. Pojawia się tu jednak pytanie, czy dopuszczalne jest wszczęcie postępowania przyspieszonego w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, ale na wniosek pokrzywdzonego, pomimo nie złożenia przez pokrzywdzonego takiego wniosku. Wątpliwości takie pojawiły się już na gruncie kodeksu z 1969 r. Wtedy to A. Kordik słusznie stwierdził, iż jeżeli w trybie przyspieszonym ściga się przestępstwa zazwyczaj ścigane z oskarżenia prywatnego, nawet bez inicjatywy w tej kwestii pokrzywdzonego, to tym bardziej a maiori ad minus należy uznać za dopuszczalne prowadzenie postępowania w tym trybie w sprawach o przestępstwa wnioskowe[37].
Wprowadzenie instytucji przyspieszonego sądzenia do polskiego procesu karnego obudziło nadzieje większości Polaków na zwiększenie bezpieczeństwa w kraju. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Polskiego Radia przez instytut badawczy Pentor Research International, aż 83% Polaków pozytywnie ustosunkowanych jest do przedmiotowej nowelizacji.
Zdaniem J. Głuszyńskiego z Pentora, zdecydowana większość społeczeństwa jest zniecierpliwiona brakiem skuteczności w walce z drobną przestępczością. Uważa on, iż „społeczeństwo źle reaguje na ciągnące się latami procesy oraz na dawanie przestępcom możliwości dalszego łamania prawa”. Według prof. Z. Hołdy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka poczucie zagrożenia przestępczością przez Polaków jest zdecydowanie wyższe niż zagrożenie rzeczywiste, co sprzyja –nieuzasadnionej jego zdaniem – wierze w skuteczność przyspieszonego sądzenia[38]. Znawcy prawa zarzucają przedmiotowej nowelizacji także stwarzanie złudzenia, że idąc na skróty można przyspieszyć postępowanie karne. Prof., Marian Filar, kierownik Katedry Prawa Karnego i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu uważa, iż szybkie wydawanie wyroków może spowodować, iż będą one niesprawiedliwe, a nieprawidłowe i zbyt powierzchownie przygotowanie dowodowe będące podstawą rozstrzygnięć w pierwszej instancji, może znacznie przedłużyć ewentualne postępowanie odwoławcze.
Nowelizację krytykuje też Stowarzyszenie Prokuratorów RP, które uważa, iż wpłynie ona na wzrost liczby skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności i tym samym rozsadzi i tak już niewydolny system penitencjarny w Polsce[39].
Te oraz inne zarzuty weryfikuje bez wątpienia praktyka. Pozostaje jednak mieć nadzieję, iż nowe rozwiązania przyczynią się pozytywnie do usprawnienia procesu sądzenia sprawców niektórych przestępstw oraz spełnią pokładane w nie nadzieje polskiej społeczności.
doktorant Wydziału Prawa UJ w Krakowie
Anna Biederman
[1] Ustawa z dnia 16 listopada 2006 r. o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw,
(Dz. U. Nr 226, poz. 1648).
[2] Ustawa kodeks karny z dnia 19. 04. 1969 r, (Dz. U. Nr 13, poz. 94 ze zm.).
[3] Uzasadnienie do projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, www.ms.gov.pl.
[4] op.cit.
[5] ustawa z dnia 22.05.1958 r. O zaostrzeniu odpowiedzialności karnej za chuligaństwo (Dz. U. Nr 34, poz. 152).
[6] I. Andrejew, Prawo i Życie Nr 10/58, str. 36.
[7] K. Buchała, A. Zoll, Kodeks karny – część ogólna, Komentarz do k.k. t. 1, Kraków 2000, str. 213.
[8] I. Andrejew [w:] I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny z komentarzem, Warszawa 1973 r,, str. 250-251.
[9] K. Buchała, Prawo karne materialne, Warszawa 1980, str. 594,; M. Cieślak, Polskie prawo karne, Warszawa 1994, str. 316; K. Buchała, A. Zoll, Kodeks karny…ibidem, str. 103.
[10] Wytyczne Sądu Najwyższego z dnia z 11. 06. 1966 r., OSNKW 68/66.
[11] K. Mioduski [w:] J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks karny – komentarz, Warszawa 1977 r, str. 210.
[12] W. Mącior, Państwo i prawo, nr 10/80, str. 146.
POWIĄZANE ARTYKUŁY