Wiosna i lato to czas, kiedy kupujemy więcej, szczególnie jeśli chodzi o towary droższe, luksusowe. Oprócz takich dodatkowych, często spontanicznych, wydatków, wielu Polaków spłaca kredyty hipoteczne. Łatwo wówczas o sytuację, gdy przez zwiększone koszty nie starcza już na ratę w banku. Według badań Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce w kwietniu tego roku aż 44,7 procent osób spłacających kredyty miało problem z uregulowaniem należności wobec banków. Natomiast Komisja Nadzoru Finansowego podaje, że 21 tysięcy kredytów hipotecznych jest spłacana z opóźnieniem.
Nagła choroba i nieprzewidziane koszty leczenia, utrata pracy, czy po prostu nieprzemyślane, zwiększone wydatki to tylko kilka z wielu przyczyn niespłacania rat kredytów w terminie. W takiej sytuacji nie można jednak panikować i chować głowy w piasek. Istnieje wiele sposobów na wyjście z kłopotów, ale tylko jeśli zacznie się działać szybko. Już po trzech miesiącach zaległości bank może wystąpić o wypowiedzenie umowy, dlatego nie należy czekać do ostatniej chwili. Paweł Stola, analityk portalu Hiponet.pl zajmującego się analizą rynku kredytów hipotecznych, podpowiada co robić, kiedy nagle nie można uregulować należności i na co można wtedy liczyć w banku – Najważniejsze, aby nie zwlekać z poinformowaniem banku o kłopotach. Może on w takim przypadku wydłużyć okres kredytowania, zaproponować zawieszenie spłaty kredytu, przeprowadzić restrukturyzację zadłużenia, na przykład łącząc kilka kredytów w jeden, o niższej racie.
Zrób sobie wakacje
Zanim zacznie się zalegać ze spłatami, warto udać się do banku i porozmawiać o możliwości wprowadzenia karencji w spłacie lub wakacji kredytowych, a więc czasowego zawieszenia spłat. Robert Wasilewski, szef portalu Hiponet.pl wyjaśnia – Wakacje kredytowe są rodzajem karencji w spłacie. Różnica polega na tym, że w przypadku typowej karencji, zawsze trzeba indywidualnie występować do banku o zgodę. Jeśli chodzi o wakacje zazwyczaj jest tak, że jest to prawo zapisane w umowie i wystarczy tylko poinformować bank, że chcemy z nich skorzystać. Mogą one wówczas trwać od jednego do sześciu miesięcy.
Aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień i kłopotów, należy zwrócić uwagę na zapisy umowy dotyczące zawieszenia spłaty kredytu. Kiedy decydujemy się na takie rozwiązanie, trzeba się zorientować, czy zawieszeniu ulega cała rata czy tylko część kapitałowa. W tym drugim przypadku należy ciągle spłacać część odsetkową raty – tłumaczy Paweł Stola z Hiponet.pl.
Jeden dług zamiast kilku
Jeśli kredyt hipoteczny nie jest jedynym długiem, jaki się posiada, można pomyśleć o zaciągnięciu kredytu konsolidacyjnego i połączeniu wszystkich posiadanych kredytów w jeden. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że pozwala obniżyć miesięczne zobowiązania nawet o kilkadziesiąt procent. Jest to możliwe dzięki dłuższemu okresowi kredytowania i niższemu oprocentowaniu kredytu konsolidacyjnego. Wadą jest jednak fakt, że przy dłuższym okresie spłaty kredytobiorca może spłacić znacznie więcej odsetek niż przy kredytach krótkoterminowych – wyjaśnia Paweł Stola, analityk Hiponet.pl.
Robert Wasilewski dodaje – Dzięki kredytowi konsolidacyjnemu możemy spłacić kredyt gotówkowy, samochodowy, kartę kredytową, debet w koncie, kredyt hipoteczny, a także, w przypadku niektórych banków, kredyt inwestycyjny i obrotowy udzielony firmie. Hipoteczne kredyty konsolidacyjne są udzielane zazwyczaj do 60-70% wartości nieruchomości.
Istnieje również możliwość wnioskowania o obniżenie marży, czy rozłożenie kredytu na mniejsze raty. Kiedy nie starcza pieniędzy na uregulowanie całej raty, warto spłacać choć jej część. Tak więc jest wiele sposobów, dzięki którym można uniknąć wypowiedzenia przez bank umowy, wpisu na czarną listę dłużników i ewentualnej wizyty komornika. Najważniejsze to zacząć działać od razu, kiedy pojawiają się kłopoty. Im dłuższa zwłoka, tym mniej pozostaje możliwości polubownego rozwiązania problemów i tym trudniej wyjść z rosnących długów.