Spis treści
Pan J. wpadł podczas spaceru lewą nogą do dziury w ziemi. Z uwagi na dolegliwości bólowe kończyny, postanowił zgłosić się do SOR odpowiedniego szpitala. Na szpitalnym oddziale ratunkowym został przyjęty przez lekarza dyżurującego, chirurga. Podczas badania lekarz stwierdził bolesność oraz ograniczenie ruchu w lewym stawie kolanowym i zdiagnozował u pacjenta skręcenie tegoż stawu. Pan J. został odesłany do domu z zaleceniem stosowania opaski elastycznej przez dziesięć dni, stosowania okładów oraz kontroli w poradni ortopedycznej za pięć dni.
Pacjent stosował się do zaleceń lekarskich, kiedy po kilku dniach od urazu kolana nagle zaczął odczuwać ból w klatce piersiowej. Z uwagi na fakt, że kilka lat wcześniej pan J. przeszedł zawał mięśnia sercowego, niezwłocznie zgłosił się do lekarza rodzinnego, a ten skierował go do szpitala na oddział kardiologii. Pacjent przez kilka dni przebywał w szpitalu – na szczęście zawał tam wykluczono.
Dopiero po zakończeniu hospitalizacji pan J. udał się na kontrolę do lekarza ortopedy. Podczas badania lekarz powziął podejrzenie uszkodzenia kompleksu tylno-bocznego (PLC) lewego kolana. W trybie pilnym skierował pacjenta na badanie kolana rezonansem magnetycznym. Uwidoczniło ono szczelinę wieloodłamowego złamania w kości piszczelowej. Z wynikiem badania poszkodowany udał się na konsultację do ortopedy, podczas której lekarz skierował pacjenta na badanie RTG stawu kolanowego.
Właściwa diagnoza po czasie
Ostatecznie, lekarz rozpoznał złamanie lewej kości piszczelowej i wziął pod rozwagę możliwość jej leczenia operacyjnego. Jednak pan J., mając na uwadze swoje obciążenia natury kardiologicznej, nie zdecydował się na operację. Lekarz przepisał pacjentowi lek przeciwzakrzepowy oraz zalecił chodzenie o kulach.
Po zakończeniu leczenia ortopedycznego, pan J. poddał się zabiegom rehabilitacyjnym kolana w postaci krioterapii, laseroterapii i pola magnetycznego. W końcu mógł już poruszać się bez kul łokciowych.
Pomimo skutecznej terapii podjętej przez lekarza ortopedę, pan J. czuł się pokrzywdzony działaniem lekarza, który feralnego dnia przyjął go w szpitalnym oddziale ratunkowym. Ostateczne i prawidłowe rozpoznanie złamania kości piszczelowej miało miejsce około trzy tygodnie po pierwotnym urazie, a do tego czasu istniało realne zagrożenie dla zdrowia pacjenta.
RTG podstawowym badaniem diagnostycznym
Pan J. zgłosił swoją sprawę do Grupy Doradczej Prawno-Medycznej. Specjaliści ds. likwidacji szkód osobowych wraz z konsultantem medycznym od razu dostrzegli uchybienia w działaniu lekarza w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Po podpisaniu umowy i zebraniu całego materiału dowodowego, szkodę na osobie pana J. zgłoszono zarówno podmiotowi leczniczemu, jak i jego ubezpieczycielowi.
Zarzucono postawienie błędnej diagnozy, co skutkowało pogorszeniem stanu zdrowia pana J. oraz opóźnieniem prawidłowego procesu leczenia oraz spowodowanie znacznego pogorszenia jego obecnego stanu zdrowia. W szczególności wskazano, że lekarz chirurg nie przeprowadził wywiadu na okoliczność mechanizmu powstania urazu, zaniechał dalszej diagnostyki, w tym badania RTG stawu kolanowego oraz nie skonsultował przypadku z lekarzem ortopedą. Postępowanie lekarza, niezgodne z aktualną wiedzą medyczną spowodowało, że nie wdrożono leczenia przewidzianego dla leczenia złamania kości piszczelowej.
Pamiętaj: Pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej.
Podstawa prawna: Art. 6 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta
Niezwykle istotny w tej sprawie jest fakt, że udzielanie świadczeń zdrowotnych zgodnie z wymaganiami aktualnej wiedzy medycznej to wymóg ustawowy. A zatem osoba udzielająca świadczeń zdrowotnych powinna zawsze postępować wedle aktualnej wiedzy medycznej, zaś różnego rodzaju rozporządzenia, wytyczne czy zalecenia powinny stanowić tylko jedno z wielu źródeł, na podstawie których winien być ustalany standard postępowania obowiązujący w konkretnym przypadku (vide: T. Filarski, T. Sroka, Zrozumieć prawa pacjenta. Podstawowe wiadomości o organizacji systemu zdrowia w Polsce, Warszawa 2013, s 16-17). Łatwo bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdzie zastosowanie będzie już miała jakaś innowacyjna metoda leczenia, a konkretne rekomendacje czy standardy nie będą jeszcze obejmować nowych rozwiązań. Tym samym, ustawodawca zapewnił pacjentom niejako gwarancję, że lekarz ma obowiązek ciągłego szkolenia się i pogłębiania swojej wiedzy.
W odpowiedzi na zgłoszone roszczenia, zakład ubezpieczeń uznał swoją odpowiedzialność. Ubezpieczyciel prawidłowo uznał, że lekarz wykonujący badanie na SOR niesłusznie ograniczył diagnostykę jedynie do badania klinicznego, nie zlecając podstawowych badań diagnostycznych w obrażeniach narządu ruchu, jakim są badania przeglądowe, radiologiczne. Następstwem błędnych działań lekarza było opóźnienie w postawieniu prawidłowej diagnozy o około trzy tygodnie, a niezałożenie opatrunku w postaci gipsu przysporzyło niepotrzebnych i dodatkowych cierpień panu J.