Triggerem określamy pojęcie, z którym umowa ubezpieczenia OC wiąże powstanie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. W praktyce jest to termin natury technicznej wykorzystywany do oznaczania jakie zdarzenie i w jakim czasie powstałe powoduje uruchomienie ochrony ubezpieczeniowej. Zdecydowana większość zdarzeń wywołujących szkodę jest bowiem rozciągnięta w czasie, jeśli chodzi o moment ustalenia sprawcy wypadku, wszczęcia procedury odszkodowawczej oraz realnej wypłaty należnego w takich sytuacjach świadczenia pieniężnego. Tak naprawdę rozciągnięte w czasie są wszystkie elementy szkody:
- przyczyna szkody (błąd, zaniedbanie),
- zdarzenie bezpośrednio powodujące szkodę (np. kolizja dwóch samochodów),
- powstanie szkody (np. wystąpienie objawów powypadkowego uszkodzenia ciała),
- ujawnienie szkody (np. kontakt poszkodowanego pacjenta z lekarzem, diagnoza),
- zgłoszenie roszczenia do sprawcy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami roszczenia cywilnoprawne można zgłaszać przez wiele lat od wystąpienia zdarzenia wywołującego szkodę – pamiętajmy jednak, że nasze żądanie podlega także określonemu terminowi przedawnienia. Kwestia triggeru dotyczy zatem odpowiedzi na pytanie, który zakład ubezpieczeń jest odpowiedzialny za powstałą szkodę, jeśli ujawni się ona dopiero po kilku latach od wystąpienia zdarzenia ją wywołującego. O ile bowiem problem ten nie występuje w przypadku jednego wieloletniego ubezpieczenia, o tyle zmiana zakładu ubezpieczeń pomiędzy powstałą a wykrytą szkodą może rodzić niemałe problemy natury prawnej.
Żeby lepiej zobrazować sytuację posłużmy się przykładem – zdarzenie wywołujące szkodę ma miejsce w styczniu 2012 r. (wypadek samochodowy), poszkodowany w wypadku w pierwszej chwili nie odniósł większych obrażeń. W maju 2012 r. zmienił on swojego ubezpieczyciela, natomiast w marcu 2013 r. lekarz wykrył u niego problemy z kręgosłupem będące następstwem wcześniejszego wypadku samochodowego. Poszkodowany ma w tej sytuacji problem – do kogo bowiem powinien zwrócić się o należne odszkodowanie – do pierwszego czy drugiego ubezpieczyciela? Zdecydowana większość polskich ubezpieczycieli zaznacza w umowach ubezpieczenia, że aby wypadek ubezpieczeniowy (zdarzenie) był objęty ochroną, musi nastąpić w okresie ubezpieczenia. Niestety w praktyce klauzule umowne odnoszą się do różnych okresów tzw. triggerów – ubezpieczyciele definiują „wypadek ubezpieczeniowy” lub „zdarzenie ubezpieczeniowe” objęte przez nich ochroną, jako: przyczynę szkody lub jako zdarzenie powodujące szkodę, powstanie szkody, ujawnienie lub zgłoszenie roszczenia. A dodatkowo niektórzy mieszają triggery w ramach tej samej umowy ubezpieczeniowej. Zasadnicze niejasności powstaną zatem, gdy ubezpieczający – w czasie realizowania się poszczególnych etapów ryzyka ubezpieczeniowego – zmienił dotychczasowego ubezpieczyciela. Wówczas dodatkowo wyłania się kwestia rozdzielenia zakresów odpowiedzialności dwóch lub więcej zakładów ubezpieczeń.
Zgodnie z treścią art. 822 § 3 Kodeksu cywilnego, w uchwalonym brzmieniu strony mogą postanowić, że umowa będzie obejmować szkody powstałe, ujawnione lub zgłoszone w okresie ubezpieczenia. Jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. Z dotychczasowych rozważań, a także z treści powyższego przepisu możemy zatem wywnioskować, że odpowiedzialność konkretnego ubezpieczyciela zależy wyłącznie od treści zawartej z nim umowy, a dokładniej od brzmienia klauzuli przewidującej zakres odpowiedzialności takiego ubezpieczyciela. Pamiętajmy zatem, aby dokładnie analizować każdą zawieraną umowę ubezpieczeniową i w razie potrzeby zaznaczyć potencjalnemu ubezpieczycielowi ewentualne niejasności i problemy mogące wyniknąć ze źle określonej podstawy do żądania odszkodowania ubezpieczeniowego. Tym samym nie możemy podać jednoznacznej odpowiedzi na zadane w powyższym przykładzie pytanie odnoszące się do kwestii odpowiedzialności pierwszego lub drugiego zakładu ubezpieczeniowego – decydujące znaczenie będzie miała bowiem treść klauzuli umownej regulującej odpowiedzialność zarówno pierwszego jak i drugiego ubezpieczyciela.