Ustawą szczegółowo regulującą kwestie kredytów udzielanych przez instytucje finansowe jest Prawo bankowe. Umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności:
- strony umowy;
- kwotę i walutę kredytu;
- cel, na który kredyt został udzielony;
- zasady i termin spłaty kredytu;
- w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu;
- wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany;
- sposób zabezpieczenia spłaty kredytu;
- zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu;
- terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych;
- wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje;
- warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.
Podstawowym obowiązkiem kredytobiorcy jest zatem spłata zaciągniętego zobowiązania, w praktyce następuje to w ściśle określonych ratach. Prawo bankowe przewiduje w swej treści możliwość wypowiedzenia zawartej umowy kredytowej w sytuacji, gdy kredytobiorca nie dotrzymuje warunków takiej umowy. Nie jest to jednak możliwe w każdej sytuacji.
Wydawałoby się, że nawet niewielka zaległość w spłacie powyższego zobowiązania może skutkować zastosowaniem przez bank regulacji art. 75 omawianej ustawy. Zgodnie z treścią tego przepisu, w przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu albo w razie utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu. Termin wypowiedzenia umowy, o ile strony nie określą w umowie dłuższego terminu, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy – 7 dni. Wypowiedzenie umowy kredytu z powodu utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej lub zagrożenia jego upadłością nie może nastąpić, jeżeli bank zgodził się na realizację przez kredytobiorcę programu naprawczego. Zadłużenie kredytobiorcy nie zawsze jednak uprawnia bank do zerwania umowy kredytowej, szczególnie gdy sytuacja dłużnika nie jest dramatyczna, tj. zaległości w spłacie kredytu są niewielkie.
Takie stanowisko wyraził sam Sąd Najwyższy, który w wyroku z dnia 23 maja 2013 r. (sygn. akt sygn. IV CSK 679/12) zauważa, że niewielkie zadłużenie w spłacie kredytu nie może być podstawą do zastosowania art. 75 Prawa bankowego, byłoby to bowiem sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. SN oparł swoje stanowisko na sprawie, która dotyczyła naprawdę niewielkiej zaległości w spłacie kredytu, raptem 1,5 miesięcznej. W uzasadnieniu powyższego wyroku podkreślono, że brak spłaty kwoty równej 1,5-miesięcznej racie w zestawieniu z 30-letnim okresem kredytowania (na taki okres czasu zawarta została umowa, będąca przedmiotem badań SN) i skutkami, jakie dla kredytobiorcy miałaby decyzja banku w przedmiocie zerwania umowy kredytowej, nie mogło przynieść innej oceny postępowania banku, niż negatywna. Warto przy tym pamiętać, że nie oznacza to dla kredytobiorców zupełnej swobody w terminach płatności poszczególnych rat kredytowych. Nie możemy bowiem doprowadzać do sytuacji, w których dłużnicy będą dobrowolnie regulować swoje zobowiązania pieniężne. Jednocześnie w przypadku narastania zaległości pieniężnych, bank będzie mógł zastosować art. 75 Prawa bankowego i skutecznie odstąpić od zawartej umowy kredytowej – to z kolei będzie wiązało się z obowiązkiem zwrotu przez kredytobiorcę wszystkich otrzymanych pieniędzy w krótkim czasie. W przypadku dużych sum może okazać się to niekiedy niewykonalne.