– Daleko idące propozycje, od płacy minimalnej poprzez dalej idące zabezpieczenia pracowników, jeszcze większą ich ochronę, mogą się obrócić przeciwko nim. Mamy przecież całą rzeszę małych i średnich przedsiębiorców, którzy nie są w stanie podołać takim obowiązkom, które chciałyby związki zawodowe narzucić – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Joanna Jasiewicz, lider zespołu prawa pracy z Kancelarii Gide Loyrette Nouel.
Z danych cytowanych przez związkowców wynika, że miniony rok był pierwszym od 11 lat, w którym płaca realna spadła w stosunku do inflacji. Dlatego chcą m.in. podwyższenia płacy minimalnej.
Zdaniem ekspertów jakiekolwiek zmiany przepisów, chociaż zapewnią większą ochronę zatrudnionym pracownikom – jeszcze bardziej utrudnią przyjmowanie nowych.
– Mamy całą rzeszę nowych pracowników, których zatrudnienie ma zupełnie inny, bardziej nowoczesny charakter. Ci pracownicy muszą mieć zagwarantowane w Kodeksie pracy te same uprawnienia. One będą się różniły w zakresie związków zawodowych, bo nie wszędzie jest taki związek, natomiast wszelkie propozycje muszą być wyważone i muszą obejmować całą grupę pracowników, bo w praktyce i przeliczając koszty danego pracodawcy, one są nie do połączenia – mówi Joanna Jasiewicz.
Podaje przykład Francji – w porównaniu z nią Polska jest krajem średnio uzwiązkowionym. Francuski rynek pracy jest bardzo silnie uregulowany, co utrudnia elastyczne podejście większości pracodawców do zatrudnienia.
– We Francji przede wszystkim jest inna konstrukcja, jest więcej układów zbiorowych pracy, ponadzakładowych. Są układy zbiorowe branżowe, czyli każdy pracownik u danego pracodawcy dołącza się nie tylko do wewnętrznego układu, ale jest objęty całą sferą dodatkowych przepisów, które są związane z daną branżą, np. budownictwem, przemysłem stoczniowym, energetyką. To daje rzeczywiście daleko idące zabezpieczenie – podkreśla ekspertka. – Bardzo trudno takiego pracownika zwolnić, bo jest bardzo dużo procedur, bardzo duży formalizm. Natomiast z drugiej strony może to zniechęcać pracodawców do zatrudniania nowych pracowników, bo trzy razy przemyślą zanim stworzą nowe miejsca pracy. W Polsce ta sytuacja nie jest tak daleko idąca.
NSZZ „Solidarność” chce m.in. stworzenia systemu regulacji finansowych i ulg podatkowych dla przedsiębiorców, którzy w kryzysie utrzymają miejsca pracy. Argumentuje, że powinny być też jasno określone kryteria makroekonomiczne, po zaistnieniu których działania wynikające z przygotowywanej ustawy antykryzysowej byłyby realizowane. „Solidarność” nie chce jednak zaakceptować planowanego uelastycznienia rozliczania czasu pracy, które ma zostać na stałe wpisane do Kodeksu pracy.