Dotąd fotografowie mogli przypuszczać, że ich własnych twarzy nie ma zdjęciu, jednak postępy w dziedzinie fotografii cyfrowej sprawiają, że takie założenie jest już fałszywe. Odkrycia zespołu z University of York oraz Uniwersytetu w Glasgow przydadzą się niewątpliwie w kryminalistyce.
Dr Rob Jenkins i Christie Kerr byli w stanie odzyskać obrazy twarzy postronnych osób z oczu fotografowanych obiektów. Te z kolei, mimo kiepskiej rozdzielczości, dało się wykorzystać do trafnego ich rozpoznania. Podczas eksperymentów wykorzystano zdjęcia w stylu paszportowym.
Odzyskane odbicia prezentowano jako bodziec w zadaniu polegającym na dopasowywaniu twarzy. Badani, którzy nie znali fizjonomii postronnych świadków aktu fotografowania, osiągali 71-proc. trafność, zaś ochotnicy, którzy je znali, aż 84-proc. W teście spontanicznego rozpoznania ludzie także potrafili nazwać znajome twarze.
Źrenica oka jest jak czarne lustro. Aby wzmocnić obraz, trzeba zastosować powiększenie i dostosować kontrast. Obraz twarzy odzyskany z odbicia w oku obiektu jest ok. 30.000 razy mniejszy od prawdziwiej fizjonomii. Nasze wyniki demonstrują moc ludzkiej zdolności rozpoznawania twarzy oraz niewykorzystany potencjał fotografii w wysokiej rozdzielczości – podkreśla Jenkins.
Psycholodzy uważają, że w przestępstwach, podczas których ofiary są fotografowane, np. gdy brani są zakładnicy lub dochodzi do wykorzystania seksualnego dzieci, "oczne" odbicia osób ze zdjęć mogą pomóc w zidentyfikowaniu kryminalisty.
Gdy odbicia uda się odzyskać ze zdjęć ze skonfiskowanych aparatów, można w ten sposób odtwarzać siatki przestępcze oraz próbować połączyć dane osoby z konkretnymi lokalizacjami.
Autor: Anna Błońska
Źródło: University of York