- Reklama -
wtorek, 26 listopada 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoGUS poda dziś dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu. Analitycy prognozują dalszy spadek...

    GUS poda dziś dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu. Analitycy prognozują dalszy spadek bezrobocia

    Ostatnie dane, zwłaszcza te dotyczące rynku pracy zaczęły wreszcie napawać optymizmem. Od kwietnia bezrobocie zaczęło systematycznie spadać. W marcu wynosiło jeszcze 14,3 proc.

    – Na pewno nie jesteśmy w trybie maratonu, że biegniemy do przodu, natomiast powoli wychodzimy na prostą – ocenia Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy Business Centre Club. – Można zakładać, że lipiec i sierpień będą miały taką tendencje, choć nie sądzę, aby wciąż tak drastyczną.

    Dane GUS z ubiegłego miesiąca zaskoczyły analityków. Uwzględniając czynniki sezonowe rynek spodziewał się, że stopa bezrobocia spadnie, ale nie aż tak wyraźnie.

    – W październiku i w listopadzie prawdopodobnie będzie znowu wzrost bezrobocia, ale trzymamy kciuki, żeby był mniejszy – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Staniewicz.

    Bezrobocie w sposób naturalny ma swoje przełożenie na wysokość średniego, miesięcznego wynagrodzenia. Im trudniej znaleźć specjalistę, tym większą trzeba mu zapłacić pensję. W maju wynosiła ona średnio 3699,67 zł.

    – Wynagrodzenia generalnie rosną, aczkolwiek niewiele nad inflację, w związku z czym pewnie nie czujemy się dużo bogatsi – mówi ekspertka BCC. – Inflacja może nie jest zbyt wysoka, ale właściwie zjada nasze podwyżki.

    Wzrost wynagrodzenia generowany jest dzisiaj głównie przez firmy działające w branżach nowoczesnych technologii, m.in. w sektorze IT, zatrudniające wysoko wyspecjalizowanych pracowników. W innych obszarach, np. w budownictwie, które od wielu miesięcy boryka się z poważnymi problemami, zarobki utrzymują się na niezmienionym poziomie albo rosną tylko w niewielkim stopniu.

    – Wynagrodzenie nie może rosnąć non stop, w nieskończoność – mówi Staniewicz. – Teraz nastąpiły korekty wynagrodzenia po okresie hossy, która miała miejsce wiele lat temu.

    Jak podkreśla, to normalna reakcja rynkowa. Im szybciej rozwija się gospodarka i prężniej działają poszczególne firmy, tym więcej rąk do pracy jest potrzebnych i to pracodawcy zabiega o pracowników.

    – Tutaj resort pracy nie ma nic do tego, ponieważ jest reaktywny, nie kreuje rynku pracy, a jedynie go wspiera – tłumaczy Dominika Staniewicz. – Rynek pracy kreuje Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Gospodarki, które ostatnimi czasy raczej nie pomagają przy tworzeniu nowych miejsc pracy.

    Poprzedni artykuł
    Następny artykuł
    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE