Spis treści
Ważna zmiana i problemy
Zorganizowany przez ministerstwo Sprawiedliwości 2 lata temu przetarg spowodował istną rewolucję w zakresie doręczania przesyłek sądowych i prokuratorskich. Ze względu na dużą konkurencyjność cenową, konkurs wygrała Polska Grupa Pocztowa – związana z firmą InPost oraz popularną grupą Ruch (dodajmy, że pierwsza kojarzona jest przede wszystkim z Paczkomatami, druga zaś ze sprzedażą gazet). Niestety wbrew zapowiedziom władz PGP, nowy doręczyciel nie do końca wywiązał się z trudnego zadania doręczania przesyłek sądowych, co w dużej mierze odbiło się w interesach nie tyle polskich sadów, co zwykłych obywateli i reprezentujących ich prawników.
Przypomnijmy, że niedoręczony list z sądu skutkował pozostawieniem awiza w skrzynce pocztowej adresata. W czasie, gdy doręczycielem była Poczta Polska, awizowaną przesyłkę można było odebrać we wskazanej placówce pocztowej. PGP pozostawiało nieodebrane listy w kioskach sieci RUCH, czy innych placówkach InPost (zdarzało się, że były to nawet sklepy spożywcze czy kwiaciarnie). I tu właśnie zaczęły się problemy. Doręczyciele (nie mylić z listonoszami) nie potrafili dostarczyć pism sądowych na czas – zdarzało się, że list z zawiadomieniem o najbliższej rozprawie sądowej wysłany 20 kwietnia, trafiał do adresata dopiero po tygodniu. Szczęście, jeśli został odebrany w tym czasie, gorzej jeśli trafił do adresata po terminie wyznaczonej rozprawy.
Problemem był też odbiór awizowanych przesyłek – w przypadku mniejszych miejscowości, adresaci musieli błądzić i szukać placówek doręczyciela, a nawet jeśli już je znaleźli, przesyłka wcale nie musiała się tam znajdować. Doręczyciele z nieznanych względów nie zawsze potrafili terminowo dostarczyć list do kiosku Ruch czy placówki InPost – z awizem można było chodzić więc tygodniami i szukać swojej przesyłki.
Problemy w sądzie
Dwukrotnie awizowana i nieodebrana przesyłka sądowa jest traktowana jako doręczona – ze wszystkimi skutkami procesowymi dla adresata. W niektórych przypadkach może oznaczać to grzywnę za niestawiennictwo w sądzie na wyznaczoną rozprawę (jeśli stawiennictwo było obowiązkowe). Problem w tym, że adresat nie zawsze miał w ogóle pojęcie, że został wezwany do sądu. Same zresztą sądy nie miały lekkiego życia z nowym doręczycielem – nie oddawał on bowiem „zwrotek” nieodebranych i odebranych pism sądowych. Wszystko to skutecznie tamowało rozprawy i sprawiało, że były one przedłużane.
Kolejny przetarg
W czasie świadczenia usług przez PGP, Poczta Polska niejednokrotnie próbowała odwołać się od wyniku przegranego przez siebie przetargu – niestety bez skutku. Pojawia się jednak nowa nadzieja dla starego doręczyciela – Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło bowiem przetarg na obsługę korespondencji sądowej. Nowością jest to, że wygrany będzie doręczał przesyłki sadowe nie przez 2 lata jak było do tej pory, lecz przez 3 lata.
Decydującym czynnikiem w przetargu będzie oczywiście cena wykonywanych usług. Z drugiej jednak strony nie będzie miała wyłącznego wpływu na rozstrzygnięcie (biorąc pod uwagę ostatnie ciężkie dwa lata doręczania przesyłek przez PGP). Zdaniem wielu, tegorocznym zwycięzcą będzie nie PGP, lecz Poczta Polska – w roli doręczyciela sądowego sprawdzała się bowiem przez bardzo długi czas. Na ostateczne rozstrzygnięcie będziemy musieli jednak jeszcze trochę poczekać.