Zgodnie z treścią art. 92a KW, kto, prowadząc pojazd, nie stosuje się do ograniczenia prędkości określonego ustawą lub znakiem drogowym, podlega karze grzywny. Dla przypomnienia ustawa – Prawo o ruchu drogowym przewiduje, że prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym w godzinach 500-2300 wynosi zasadniczo 50 km/h.
Z drugiej strony musimy wiedzieć, że dopuszczalna prędkość pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym w godzinach 2300-500 wynosi 60 km/h. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów w strefie zamieszkania wynosi 20 km/h.
Od powyższych reguł istnieją jednak pewne wyjątki.
Prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym wynosi w przypadku:
1) samochodu osobowego, motocykla lub samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t:
a) na autostradzie – 140 km/h,
b) na drodze ekspresowej dwujezdniowej – 120 km/h,
c) na drodze ekspresowej jednojezdniowej oraz na drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 100 km/h,
d) na pozostałych drogach – 90 km/h;
2) zespołu pojazdów lub pojazdu niewymienionego w pkt 1:
a) na autostradzie, drodze ekspresowej lub drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 80 km/h,
b) na pozostałych drogach – 70 km/h.
O ile problem z kwestią odpowiedzialności za przekroczenie prędkości nie istnieje, gdy kierowca zostanie zatrzymany przez Policję, o tyle pojawia się on jeśli na nadmiernej prędkości „złapie” nas fotoradar. W praktyce wielu kierowców broni się przed otrzymanym mandatem i zdjęciem z fotoradaru podnosząc, że to nie oni kierowali w danym dniu pojazdem i tym samym nie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Naprzeciw tej kwestii wychodzi ustawodawca, który zamierza już wkrótce dokonać rewolucyjnych zmian w zakresie powyższej odpowiedzialności.
Karalność za przekroczenie określonej prędkości będzie związana z trybem administracyjnym, co w ostateczności doprowadzi do ponoszenia odpowiedzialności za taki czyn przez właścicieli pojazdów lub ich posiadaczy (jeśli auta będą przedmiotem leasingu). Nieważne zatem będą jakiekolwiek zarzuty stawiane przez właścicieli samochodów.
Zasadniczym celem wprowadzanych zmian jest ostateczne uregulowanie problematycznej kwestii i bezpośrednie wskazanie oraz obciążanie konkretnej osoby za popełnione wykroczenie. W praktyce okazuje się bowiem, że właściwym organom bardzo trudno jest wyegzekwować odpowiedzialność nie tylko od sprawcy wykroczenia, ale od kogokolwiek – właściciel auta wskazuje, że to nie on kierował w danym dniu i określa dane innej osoby, z kolei wyznaczona osoba również nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu i wskazuje kolejną osobę i tak w kółko.
Oczywiście kierowca nadal będzie mógł kwestionować nałożony na niego mandat (w niektórych przypadkach właściciele aut nie są rzeczywiście winni przekroczenia prędkości), jednak musi on napisać wyraźne oświadczenie, w którym wskaże dokładnie kto popełnił wykroczenie. Jeśli nie sporządzi takiego pisma, lub gdy zignoruje wezwanie do zapłaty mandatu, czy też nie przyzna się do popełnienia wykroczenia – uniknie co prawda punktów karnych, ale zostanie ukarany w trybie administracyjnoprawnym.
Proponowane zmiany nie są czymś nowym – oczywiście jeśli chodzi o inne państwa europejskie. Prezentowany model odpowiedzialności z powodzeniem funkcjonuje we Włoszech, Austrii, Anglii czy Francji. Dotychczas obowiązujący tryb wykroczeniowy nie zniknie, jednak przeznaczony będzie jedynie dla tych kierowców, którzy przyznali się do popełnienia wykroczenia lub zostali złapani na gorącym uczynku przez Policję, a następnie odmawiają przyjęcia mandatu.
Nowelizacja ma na celu zwiększenie oszczędności związanych z niepotrzebnym postępowaniem sądowym, gdy każdy z kierowców przerzuca winę za wykroczenie na inną osobę. Nowe przepisy mają odciążyć i tak już zapracowane polskie sądy. Z drugiej jednak strony środowisko prawnicze kwestionuje proponowane rozwiązanie podnosząc, że jest ono całkowicie niezgodne z ogólnie przyjętą normą, że odpowiedzialność za czyn powinien ponosić wyłącznie jej sprawca.