Odpowiedzialnością za wypadek zakład pracy zazwyczaj obciąża pracownika, zapominając, że to właśnie pracodawca ma zapewnić warunki, które uchronią przed wypadkiem.
Rażące przykłady naruszenia zasad bezpieczeństwa można spotkać przy działaniu pras roboczych
Przy operowaniu prasy pracownik ma do czynienia z działaniem dużych sił, dlatego też operator prasy nie powinien mieć możliwości dostępu do obszaru roboczego. By temu zapobiec w urządzeniach stosowane są osłony, które nie tylko mają za zadanie odgrodzić pracownika, ale również w przypadku ich podniesienia blokować pracę urządzenia. Podobne zasady stosuje się do wykrawarek, nożyc czy innych maszyn przemysłowych. Jednak w celu przyśpieszenia pracy, bądź by skompensować braki sprzętowe, takie urządzenia są przerabiane w sposób pozwalający na prowadzenie pracy przy podniesionych osłonach. Nierzadko takie rozwiązania są narzucane lub tolerowane przez pracodawcę. W dłuższej perspektywie powoduje to zwiększenia ryzyka pracy, co musi skończyć się wypadkiem pracownika. Pracownik bowiem poprzez podniesioną osłonę będzie próbował operować w miejscu zgniotu, a maszyna może nie spodziewanie się uruchomić, doprowadzając najczęściej do amputacji ręki, zwykle prawej. Konsekwencje wypadku są bardzo poważne, trwające całe życie i rozciągają się na życie prywatne i zawodowe pracownika jak i rodziny.
– Statystyki prowadzonych przez nas spraw jasno pokazują, że w ciągu ostatnich trzech lat o ponad 30% wzrosła ilość spraw dotyczących wypadków przy pracy. O ile zwiększoną liczbę spraw można w pewnym stopniu tłumaczyć zwiększoną świadomością odszkodowawczą wśród pracowników, to ponad 30% wzrost tego typu spraw jasno pokazują, że w dużej części problem leży w nieprzestrzeganiu zasad BHP w zakładach pracy – przekonuje Tomasz Rosa, Dyrektor Grupy Doradczej Prawno-Medycznej z Gdańskiej.
Poszkodowany pracownik ma oczywiście zagwarantowane świadczenia wynikające z ubezpieczenia społecznego. Są one jednak ograniczone i nie zawsze w pełni naprawiają każdy rodzaj szkody. Dlatego możliwe jest dochodzenie odszkodowania od pracodawcy. GDPM zakończyło właśnie sprawę w sądzie, w której pracownik wygrał łącznie kwotę ok. 176 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania za amputację ręki. Pracownik firmy produkcyjnej części samochodowe doznał wypadku, gdy włożył rękę w strefę zgniotu maszyny. Pracodawca nie wypłacił odszkodowania twierdząc, że pracownik jest wyłącznie winny spowodowania wypadku, ponieważ świadomie operował w miejscu niebezpiecznym. Biegły sądowy stwierdził jednak, że pracodawca w 60 % ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą (wynikało to z jego działań i zaniechań), zaś pracownik przyczynił się do wypadku jedynie w 40 %. Pracodawca umożliwił bowiem pracę maszyny przy podniesionej osłonie, czym doprowadził do naruszenia zasad bezpieczeństwa. Tym samym sąd obniżył odpowiednio odszkodowanie, ale uznał odpowiedzialność zakładu pracy.
– Nie jest to jedyna sprawa tego typu prowadzona przez GDPM. Schemat każdej z nich jest podobny, pracodawca najczęściej przerzuca winę w całości na pracownika i dopiero w postępowaniu sądowym okazuje się, że faktyczny stopień zawinienia pracownika wynosi 20-50 %. Jak widać na tym przykładzie koszty odpowiedniego zabezpieczenia pracy ostatecznie zawsze zostaną poniesione, czy to w postaci zabezpieczeń czy też odszkodowania za ich brak. Niestety wtedy koszty te dożywotnio będzie musiał ponosić pracownik – podsumowuje Tomasz Rosa.