Obecnie pracodawcy muszą bilansować czas pracy w okresach 4 miesięcznych. To zbyt krótko, by elastycznie organizować pracę. W okresie spowolnienia gospodarczego wiele przedsiębiorstw nie mając dość zleceń musi wypłacać pracownikom wynagrodzenia za czas przestoju, a następnie w czasie ożywienia musi wypłacać dodatki za godziny nadliczbowe. Gospodarka europejska i polska wyraźnie zwalniają. Obawiając się spadku zamówień i nie chcąc ponosić kosztów przestojów przedsiębiorstwa przygotowują redukcję zatrudnienia. Wiele firm ma coraz większe trudności z utrzymaniem dotychczasowego stanu zatrudnienia i są zmuszone podejmować decyzje o masowych zwolnieniach pracowników, zwłaszcza w branżach, które odczuwają wyraźnie negatywne skutki spowolnienia gospodarczego. Z danych GUS na koniec września 2012 r. wynika, że 534 zakłady pracy zadeklarowały zwolnienie w najbliższym czasie 36,5 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 10,0 tys. osób (przed rokiem odpowiednio: 465 zakładów, 31,7 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 17,9 tys. osób.
– Wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy byłoby korzystne zarówno dla pracodawców jak i pracowników. Pracodawcom pozwoliłoby elastyczniej organizować pracę, obniżyć koszty przestojów, koszty zwolnień i w przyszłości koszty rekrutacji nowych pracowników. Pracownicy w zamian za zgodę na bardziej nieregularny czas pracy, ale przy zachowaniu dotychczasowego rocznego limitu godzin pracy, mogą liczyć na większą stabilność zatrudnienia – mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan.
– Zwlekając z przyjęciem ustawy wydłużającej okres rozliczeniowy czasu pracy rząd ogranicza elastyczność i konkurencyjność polskich przedsiębiorstw i tym samym przyczynia się do wzrostu bezrobocia – dodaje dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan