Dodajmy na samym początku, że raport Komisji Europejskiej dotyczący wymiaru sprawiedliwości w krajach Unii Europejskiej dotyczy stanu sprzed dwóch lat. Dane w nim zawarte odnoszą się zatem do roku 2012 r. , w którym to średnia długość rozpatrywania sprawy przez polski sąd wynosiła 200 dni. Taki wynik nie jest jednak najgorszy, w zasadzie Polska uplasowała się w środkowej części zestawienia. Z drugiej strony powodu do dumy także nie mamy, szczególnie gdy chodzi o kwestię komputeryzacji całego wymiaru sprawiedliwości – tutaj jesteśmy na końcu listy.
Raport opierał się o badanie czasu rozpatrywania spraw cywilnych i handlowych. Dużo lepszy wynik, a co za tym idzie szybsze rozstrzygnięcia, uzyskały od Polski Litwa, Węgry, Czechy. W wydawaniu wyroków jesteśmy jednak lepsi od Hiszpanów, Portugalczyków, Włochów czy Greków. Pod lupę wzięto także sposób rejestrowania nowych spraw i zarządzania tymi już wniesionymi do sądu – Polska uzyskała 19 miejsce z oceną punktową 3 (gdzie skala punktów wynosiła od 0 do 4). Jest to z pewnością dobra wiadomość. Dużo gorszy wynik otrzymaliśmy za wdrażanie nowych technologii do wymiaru sprawiedliwości – tutaj otrzymana ocena przekraczała niewiele ponad 2 punkty. Tym samym pracy w zakresie unowocześniania polskich sądów jest jeszcze sporo.
Jak oddała Polska Agencja Prasowa „Z raportu wynika także, że w Polsce w 2012 roku z państwowego budżetu na sądownictwo przeznaczono ok. 50 euro na mieszkańca. W tym samym roku najwięcej przeznaczono w Luksemburgu – ok. 140 euro na mieszkańca, a najmniej w Rumunii – niecałe 20 euro. Wskazano także, ilu sędziów przypada na 100 tys. obywateli w poszczególnych krajach członkowskich UE. W Polsce w 2012 roku było to ok. 25 sędziów. Na tę samą liczbę Polaków przypadało z kolei ponad 100 prawników. W raporcie pod uwagę wzięto również niezawisłość wymiaru sprawiedliwości. W tym przypadku oparto się na danych Światowego Forum Ekonomicznego. Wśród 148 badanych krajów Polska znalazła się na 54. miejscu, jeśli chodzi o postrzeganie sądownictwa przez obywateli jako niezależnego”.
Problem z przewlekłością w polskich sądach wynika jednak nie z opieszałości sędziów, lecz złego funkcjonowania obecnego systemu – na jednego sędziego przypada kilka, a nawet kilkanaście spraw w miesiącu, co przy skomplikowanych sprawach powoduje utratę ogromnej ilości czasu potrzebnego do wydania prawidłowego rozstrzygnięcia. Aby zmienić tę sytuację i jednocześnie uplasować się na wyższych pozycjach w raporcie Komisji Europejskiej potrzebna będzie zmiana obowiązującego modelu orzecznictwa wraz ze zwiększeniem liczby sędziów – na to jednak nie ma wystarczającej ilości pieniędzy (co w praktyce oznacza, że szybsze rozstrzyganie nie wchodzi w rachubę na co najmniej kilka najbliższych lat). W odniesieniu zaś do kwestii rozwoju informatycznego polskich sądów, to nowe rozwiązania technologiczne są już co prawda wdrażane, jednak z bardzo mizernym efektem.