Problem małej zdolności kredytowej dotyka przede wszystkim młodych ludzi, ale wkrótce grupa osób, które nie uzyskają kredytu może się znacząco powiększyć. Już za kilka miesięcy ma bowiem wejść w życie Rekomendacja T, która spowoduje zaostrzenie polityki kredytowej banków. Zalecenia rekomendacji z pewnością przyczynią się do ograniczenia dostępności kredytów hipotecznych, przede wszystkim walutowych. Wymóg posiadania minimum 20% wkładu własnego może być dużą przeszkodą, szczególnie dla młodych kredytobiorców, którzy dopiero zaczynają karierę zawodową i nie są w stanie zaoszczędzić tak dużej kwoty. Drugie ograniczenie – maksymalny udział zobowiązań kredytowych w dochodzie netto na poziomie 50% lub 65% – jest już obecnie stosowane przez banki. Większość z nich wprowadziła już wskaźniki zbliżone do tych zawartych w rekomendacji. Pozostałe, które jeszcze ich nie stosują, będą musiały je ustanowić, co także z pewnością wpłynie na spadek zdolności kredytowej potencjalnych klientów – mówi Łukasz Kosiński z portalu Hiponet.pl, zajmującego się analizą kredytów hipotecznych.
Oprócz obostrzeń nakładanych przez wspomnianą rekomendację, na zdolność kredytową wpływa także wiele innych czynników. Są to przede wszystkim: wysokość uzyskiwanych dochodów, liczba osób na utrzymaniu, opłaty jakie są ponoszone każdego miesiąca. Każdy bank ma swój indywidualny sposób określania zdolności kredytowej. Jeden bank może odmówić przyznania kredytu, ale inny może zaakceptować wniosek. Kiedy nie jest możliwe spełnienie warunków banku, istnieje kilka metod podniesienia zdolności kredytowej. Łukasz Kosiński z Hiponet.pl podpowiada, co można zrobić w tym kierunku i jakie mogą być wady takich działań.
-
Pozbądź się zobowiązań – W przypadku posiadania kart kredytowych warto pomyśleć o ich likwidacji lub znacznym zmniejszeniu wysokości przyznanych limitów. Podobnie w przypadku innych zobowiązań, jak na przykład pożyczki lub kredytu, istotne, aby postarać się uregulować je przed złożeniem wniosku o kredyt hipoteczny. Takie obciążenia negatywnie wpływają bowiem na szacowaną zdolność kredytową, bo dla banku oznacza to dodatkowe comiesięczne raty, które kredytobiorca musi spłacać.
-
Spłacaj dłużej, ale mniej – Dosyć popularnym sposobem jest także wydłużenie okresu kredytowania. Raty będą wtedy niższe, ale będzie to oznaczało konieczność zapłacenia więcej za całą pożyczoną kwotę. Maksymalny okres spłaty kredytu to zazwyczaj 30 lat, ale to także zależy od wieku kredytobiorcy. Można też dodatkowo zdecydować się na raty równe, które początkowo nie obciążają tak bardzo budżetu jak raty malejące, ale również będą oznaczać zapłacenie więcej za kredyt. Należy więc oszacować, co ostatecznie bardziej się opłaca.
-
Weź kredyt na spółkę – Część osób decyduje się na zaciągnięcie kredytu wraz z drugą osobą. Nie musi być to krewny ani współwłaściciel nieruchomości. Trzeba jednak sprawdzić, czy osoba ta faktycznie podniesie zdolność kredytową. Jeśli posiada dodatkowe zobowiązania, kredyty lub niskie zarobki dołączenie tej osoby do kredytu może mieć efekt odwrotny do zamierzonego. Ponadto okres spłat może ulec skróceniu jeśli współkredytobiorcą jest rodzic, gdyż banki wymagają zazwyczaj, aby zobowiązania zostały spłacone do 70. roku życia. Niektóre instytucje kredytujące biorą jednak pod uwagę wiek dzieci, a nie rodziców.
-
Nie masz umowy o pracę? – Nie rezygnuj – Choć banki preferują kredytobiorców, którzy posiadają umowę o pracę na czas nieokreślony, to zatrudnieni na umowę zlecenie lub o dzieło nie muszą przekreślać swoich szans na otrzymanie kredytu. Aby uzyskać pozytywną decyzję banku na pewno nie wystarczy jednak umowa na okres próbny. Pocieszeniem jest fakt, że wlicza się on później do ogólnego stażu pracy. Osoby posiadające umowę o pracę na czas określony także mogą napotkać problemy. Łukasz Kosiński tłumaczy, że banki wymagają wówczas dłuższego ogólnego staży pracy, niż ma to miejsce w przypadku umów na czas nieokreślony. Ustalony jest także minimalny horyzont czasowy, na jaki musi zostać zawarta umowa o pracę, np. 6 miesięcy przed złożeniem wniosku kredytowego i termin jej wygaśnięcia nie wcześniej niż np. 6 lub 12 miesięcy od daty składania wniosku. Zdarza się, że należy przedłożyć pisemne zaświadczenie od pracodawcy, informujące o braku przeciwwskazań do przedłużenia umowy na kolejny okres po jej wygaśnięciu. Jeśli chodzi o osoby pracujące na umowę zlecenie lub o dzieło, banki zazwyczaj wymagają dwunastomiesięcznego stażu (tylko niektóre zadowalają się 3 lub 6 miesiącami). Zwykle biorą też pod uwagę średnie dochody z dłuższego okresu niż w przypadku umowy o pracę, zazwyczaj z sześciu lub nawet dwunastu miesięcy zamiast trzech. Niektóre osoby zatrudnione w takiej formie składają też w banku zaświadczenie o realnych kosztach wykonywanych przez siebie umów. To również może zwiększyć zdolność kredytową.
-
Miej swój wkład – Banki o wiele przychylniej patrzą na klientów posiadających spory wkład własny. Często bez niego kredyt nie jest w ogóle dostępny. Niestety zgromadzenie takiego kapitału nie jest łatwe, szczególnie dla młodych ludzi, rozpoczynających dopiero swoją karierę. Ci, którzy mają szczęście mogą liczyć na pomoc rodziny w uzbieraniu potrzebnej kwoty. Inni niestety będą musieli poczekać, aż odłożą odpowiednią sumę. Praktykowane jest także ustanawianie hipoteki na innej nieruchomości niż ta, którą zamierza się kupić, nawet jeśli nie należy ona do kredytobiorcy. Wymagana jest jedynie zgoda jej właściciela, na przykład rodziców lub dziadków.
-
Zadbaj o historię – Osoby bez historii kredytowej są traktowane jako kredytobiorcy podwyższonego ryzyka. Co prawda z jednej strony nie mają one żadnych dodatkowych obciążeń dochodu, ale z drugiej w ocenie banku nie posiadają doświadczenia w obsłudze zobowiązań, zatem nie ma możliwości sprawdzenia czy terminowo je regulują – wyjaśnia Łukasz Kosiński. Specjalista portalu Hiponet.pl podpowiada więc, aby dużo wcześniej przed złożeniem wniosku dokonać drobnego zakupu na raty lub otworzyć limit kredytowy w koncie osobistym. W ten sposób pojawi się informacja w Biurze Informacji Kredytowej, dzięki czemu będzie można wykazać historię kredytową.
-
Daj się poznać – Aby przekonać do siebie bank można także założyć w nim konto, zanim złoży się wniosek kredytowy. W ten sposób bank pozna finanse potencjalnego kredytobiorcy, zobaczy, że regularnie wpływają środki oraz jak oszczędzane są pieniądze i terminowo regulowane zobowiązania.
I ostatnia rada: nie należy się poddawać. Może się zdarzyć, że mimo odmowy jednego banku, inny zaakceptuje wniosek. W najgorszym wypadku trzeba trochę poczekać i uzbierać jak największy wkład własny. Szczególnie młodzi ludzie nie mają powodów do narzekań – w końcu mieszkanie z rodzicami może być bardzo wygodne.