Dla przypomnienia, od 1 stycznia 2013 r. zmienił się zasadniczo stan prawny potwierdzania ubezpieczenia zdrowotnego. Nowelizacja przepisów skutkowała odejściem od dotychczasowych zasad dokumentacji prawa do świadczeń zdrowotnych – tym samym nie są już potrzebne dokumenty takie jak książeczka zdrowia czy RMUA, ale pod warunkiem, że zostaną spełnione poniższe warunki:
- świadczeniobiorca potwierdzi swoją tożsamość przez okazanie dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy albo legitymacji szkolnej (legitymacja szkolna może być okazana jedynie przez osobę, która nie ukończyła 18. roku życia);
- świadczeniodawca uzyska potwierdzenie prawa do świadczeń opieki zdrowotnej osoby ubiegającej się o udzielenie świadczenia opieki zdrowotnej na podstawie dokumentu elektronicznego, sporządzonego dla świadczeniodawcy przez NFZ na podstawie numeru PESEL osoby ubiegającej się o świadczenie. Dokument ten będzie musiał zawierać: imię i nazwisko osoby uprawnionej do świadczeń, numer PESEL oraz informację, według stanu na dzień sporządzenia dokumentu, o prawie do świadczeń opieki zdrowotnej.
System eWUŚ nie uwzględnia jednak pewnych grup, które są objęte ubezpieczeniem zdrowotnym z mocy samego prawa – tutaj też tkwi cały problem. Zgodnie z treścią art. 67 ust. 5 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, prawo do świadczeń opieki zdrowotnej dla osób, które ukończyły szkołę:
- ponadgimnazjalną – wygasa po upływie 6 miesięcy od dnia zakończenia nauki albo skreślenia z listy uczniów;
- wyższą – wygasa po upływie 4 miesięcy od dnia zakończenia nauki albo skreślenia z listy studentów.
Tym samym odpowiednio w terminie 6 lub 4 miesięcy od zakończenia nauki, każdy z absolwentów powyższych szkół ma pełne prawo korzystać z usług lekarskich w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety brak aktualizacji eWUŚ w tym zakresie uniemożliwia absolwentom skorzystania z bezpłatnej pomocy medycznej. Nowy system komputerowy nie widzi po prostu takich osób jako zarejestrowanych w NFZ, pomimo iż mają oni do tego ustawowe prawo. Tym samym w nagłych potrzebach absolwenci zdani są wyłącznie na siebie i muszą z reguły korzystać z usług medycznych za odpłatnością z własnej kieszeni.
Kłopoty z eWUŚ nie dotyczą wyłącznie tej jednej sytuacji. W praktyce okazuje się, że rodzice każdego pełnoletniego dziecka, które kontynuuje naukę (np. w szkole policealnej czy na studiach wyższych), mają obowiązek zgłosić je do NFZ, tak aby eWUŚ skutecznie przyjął to do swojego rejestru systemowego. W przeciwnym razie niedopełnienie tego obowiązku może oznaczać, że chore dziecko będzie odesłane z kwitkiem podczas wizyty u lekarza rodzinnego, chyba że zdesperowani rodzice zdecydują się na zapłacenie za usługę z własnego portfela. Kolejnym mankamentem omawianego systemu jest to, że w przypadku podjęcia przez studenta pracy na podstawie umowy o pracę lub umowy zlecenia tracą oni prawo do ubezpieczenia z tytułu bycia członkiem rodziny, a po zakończeniu takiej umowy rodzic lub uczelnia ma obowiązek zgłosić daną osobę do ubezpieczenia jeszcze raz – w innym przypadku eWUŚ odnotuje błąd ubezpieczeniowy w stosunku do konkretnej osoby. W praktyce takie rozwiązanie może być bardzo uciążliwe, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż niektóre umowy studentów mogą opiewać na okres jednego czy dwóch tygodni.