Planowane wprowadzenie limitu studentów na określonym roku nie jest jednak sprawą wyłącznie polską. Trend w tym kierunku pojawia się bowiem w większości państw europejskich. Jednym z krajów, które posłużyły się tego typu rozwiązaniem są Włochy. Niestety sprawa ograniczenia dostępu do wymarzonego kierunku studiów skończyła się ostatecznie przez Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Prawo do nauki jest jednym z podstawowych praw człowieka, które odnaleźć możemy chociażby w artykule 26 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, artykule 14 Międzynarodowego Paktu Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych, artykule 28 Konwencji o Prawach Dziecka oraz w innych traktatach międzynarodowych. Mając na względzie włoskie przepisy, kilkoro kandydatów na studia medyczne i stomatologiczne, nie potrafiło przejść egzaminów wstępnych, uprawniających do kształcenia na tych kierunkach. Tym samym zdecydowali się wnieść skargę do ETPC, opierając ją na naruszeniu przez państwo włoskie art. 2 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka.
W wyroku wydanym 2 kwietnia 2013 r. (Tarantino i inni przeciwko Włochom) ETPC orzekł, iż regulacja prawna pozwalająca na ograniczanie miejsc na poszczególnych kierunkach studiów nie narusza prawa do nauki wyrażonego w Konwencji o prawach człowieka. Zdaniem Trybunału wprowadzenie powyższych rozwiązań prawnych jest w pełni uzasadnione, ponieważ pozwala na wykształcenie na odpowiednim poziomie ograniczonej liczby studentów przy uwzględnieniu aktualnych potrzeb rynku pracy i społeczeństwa. Jednocześnie podkreślił on, iż brak limitów na kierunkach medycznych obiłby się negatywnie na wiedzy, doświadczeniu i kompetencjach przyszłych lekarzy, ponieważ niemożliwe jest wykształcenie bardzo licznej grupy studentów na zadowalającym wysokim poziomie , jak ma to miejsce w przypadku małych grup studenckich na danym roku akademickim. Wprowadzone we Włoszech egzaminy wstępne pozwalają tak naprawdę na wyłonienie najzdolniejszych studentów, a taki powinien być cel całego społeczeństwa. ETPC zaznaczył, że prawo do nauki ma być dostępne w granicach wyznaczających jego dostępność. Państwo ma obowiązek kształtowania polityki dostępności nauczania wyższego, która z jednej strony promuje osoby najzdolniejsze, a z drugiej strony uwzględnia potrzeby rynku pracy.
Mając na uwadze powyższe, nie sposób nie zgodzić się z argumentacją zaprezentowaną przez ETPC. Jaki jest bowiem sens wprowadzenia nieograniczonej liczby miejsc na poszczególnych kierunkach studiów w jakimkolwiek kraju, gdy po zakończeniu nauki młodzi absolwenci nie mają po prostu szans na rozpoczęcie pracy i zasilają szeregi osób bezrobotnych z wyższym wykształceniem? Pytanie to pozostawmy bez odpowiedzi.