Zarówno podmioty rynku kapitałowego (w szczególności banki) jak i środowisko prawnicze z niecierpliwością czekają na opublikowanie przez Sąd Najwyższy uzasadnienia tego kontrowersyjnego orzeczenia. Czytając literalnie treść orzeczenia, nie znając dodatkowo stanu faktycznego, który był podstawą orzekania, można obecnie stwierdzić, iż decyzja Sądu nie pozwala na spokojny sen żadnemu z posiadaczy rachunków bankowych. Co więcej, taki wyrok może wykreować sytuację, w której cel postępowania egzekucyjnego jest ważniejszy niż ochrona praw jednostki. W niepokojąco prosty sposób prowadzi to do powstania odpowiedzialności zbiorowej, poprzez przerzucenie ciężaru odpowiedzialności za zobowiązania z dłużnika na osoby trzecie. Tylko co z obowiązkiem komornika zachowania należytej staranności w toku prowadzonych czynności? W oparciu o wydany przez Sąd Najwyższy wyrok można obecnie wyobrazić sobie sytuację, w której bank – na podstawie wysłanego przez komornika zawiadomienia o zajęciu rachunku bankowego na przysłowiowego Kowalskiego – zablokuje rachunek niewłaściwej osobie. W takiej sytuacji osoba nie będąca dłużnikiem traci możliwość dysponowania własnymi środkami pieniężnymi, w tym także możliwość regulowania zobowiązań. Niemożliwe staje się również ich inwestowanie, co pozbawia tę osobę prawa pomnażania swojego majątku. Co w takim razie może zrobić rzekomy dłużnik, aby w pierwszej kolejności uzyskać dostęp do zablokowanych środków?
Z punktu widzenia prawnego, w momencie w którym rachunek bankowy zajęto niewłaściwej osobie, nie wystarczy samo poinformowanie banku o fakcie zaistniałej pomyłki. Bank w żaden sposób bowiem nie jest w stanie zweryfikować w takiej sytuacji prawdziwości informacji przekazanych przez osobę trzecią. Może to zrobić wyłącznie na podstawie dyspozycji uzyskanej od komornika. Aby jednak komornik przekazał stosowną dyspozycję do banku, rzekomy dłużnik musi sprzeciwić się prowadzeniu egzekucji, wytaczając powództwo przeciwegzekucyjne przeciwko wierzycielowi, a następnie złożyć do komornika stosowny wniosek. Na tej podstawie komornik ma możliwość umorzenia postępowania egzekucyjnego (art. 825 pkt 3 ustawy z dnia 17 listopada 1964 – kodeks postępowania cywilnego, t.j. Dz.U. z 2014r. poz. 101, dalej k.p.c.). Jest to proces skomplikowany dla osób nieobytych z materią prawa i prawdopodobnie wymagający zaangażowania profesjonalnego pełnomocnika. Również wszelkie inne dostępne sposoby odzyskania prawa swobodnego dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku będą się wiązały z koniecznością poświęcenia czasu, energii i oczywiście pieniędzy. W związku z tym pojawia się pytanie, czy rzeczywiście osoby trzecie powinny być obarczane konsekwencjami nieprawidłowości w realizacji aktów władzy w myśl ochrony interesów wierzyciela? Czy ochrona wierzyciela winna być interpretowana tak szeroko? Musimy zdawać sobie sprawę, że w sytuacji dokonania zajęcia niewłaściwego rachunku bankowego przez bank, konsekwencje poniesie również sam bank. Może się on bowiem spodziewać roszczeń odszkodowawczych (prawdopodobnie nie pozbawionych podstaw prawnych) ze strony poszkodowanego niezasadnym zajęciem rzekomego dłużnika. Takie podejście do ochrony praw wierzyciela stoi w sprzeczności z fundamentalną zasadą prawa cywilnego, jaką jest ochrona osób trzecich działających w dobrej wierze (rzekomy dłużnik, bank). W świetle przedstawionego orzeczenia mamy do czynienia z sytuacją, w której to osoba trzecia zobowiązana jest udowodnić za pomocą przysługujących jej środków prawnych, że nie jest dłużnikiem. Tymczasem – zgodnie z obowiązującym prawem – to komornik winien wskazać w sposób niebudzący wątpliwości osobę będącą dłużnikiem. Wydaje się, że celem regulacji prawnych nie jest zmiana fundamentalnej zasady ochrony praw osób trzecich. Po nowelizacji w 2013 roku w przepisach k.p.c pojawiły się przepisy wymagające w momencie podjęcia postępowania sądowego podania danych identyfikujących daną osobę, czyli nr PESEL lub NIP. Te obowiązujące regulacje prawne niemal wykluczają możliwość zaistnienia omawianej sytuacji ze względu na konieczność umieszczania danych identyfikacyjnych w treści nadawanej klauzuli. Obowiązek ten nie dotyczy jednak orzeczeń wydanych przed wejściem w życia nowelizacji tj. sprzed 7 lipca 2013 r., wobec czego tego rodzaju pomyłki mogą się zdarzać wielokrotnie. W związku z tym pozostaje otwarte pytanie o ryzyko, jakie gotowe są ponieść banki w związku z wydanym orzeczeniem. W przypadku zaistnienia podobnej sytuacji, będą musiały one decydować, czy narażać się na wypłatę odszkodowania na rzecz jednej osoby, czyli wierzyciela dłużnika, czy też na mnogość powództw skierowanych od osób trzecich, którym bezpodstawnie zajęto rachunki bankowe. W całej tej sytuacji żadnych konsekwencji ani odpowiedzialności nie ponosi natomiast komornik, który nie jest nawet zobligowany aby w sposób niebudzący wątpliwości jednoznacznie zidentyfikować osobę dłużnika.
Należy wierzyć, że w stanie faktycznym, na bazie którego zapadło orzeczenie Sądu Najwyższego, występowały aspekty, które przemawiały za przyznaniem tak dalekiej swobody dokonywania zajęcia rachunku bankowego bez dostatecznej identyfikacji dłużnika. Liczyć, iż intencją wymiaru sprawiedliwości nie jest ochrona wierzyciela za wszelką cenę, jaką jest naruszania praw osób trzecich, mających nieszczęście nosić analogiczne imię i nazwisko jak dłużnik. O tym jednak przekonamy się dopiero po lekturze uzasadnienia Sądu Najwyższego.