Zdaniem Marka Buciora, Polacy mają szeroki wybór co do sposobów oszczędzania na emeryturę. Pieniędzy zgromadzonych w OFE nie powinni też traktować inaczej niż inne oszczędności, które też służą zabezpieczeniu na starość.
– Możemy skorzystać z jednej z form, które są sformalizowane, i o których przesądzają przyjęte ustawy przez Parlament, a więc ustawa o IKE, o IKZE, o pracowniczych programach emerytalnych. Myślę, że tak naprawdę każdy z nas myśli o swojej przyszłości również na inne sposoby i Polacy gromadzą oszczędności. My wiemy, że z roku na rok jesteśmy coraz bogatszym narodem, coraz więcej oszczędzającym. A więc nie oddzielajmy tych oszczędności typowo emerytalnych z trzeciego filaru od naszych oszczędności – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria wiceminister pracy i polityki społecznej.
Jego zdaniem, jedne i drugie będą wykorzystywane w przyszłości. I to właśnie owe dodatkowe oszczędności są kluczem do lepszego życia na emeryturze.
– System powszechny, w którym otrzymujemy emeryturę z ZUS, spełnia swoją rolę, ale musimy pamiętać, że nasze oczekiwania mogą być oczekiwaniami wyższymi, mogą dotyczyć lepszego zabezpieczenia. Wtedy rzeczywiście to oznacza konieczność dodatkowego oszczędzania – podkreśla.
Formalne kwestie dotyczące dodatkowych zabezpieczeń emerytalnych ocenia jednak jako bardzo trudne.
– Pierwszą sprawą, o której musimy pamiętać jest to, czy my rozmawiamy o jakimś sformalizowanym systemie, który dotyczy np. pracowniczych programów emerytalnych, indywidualnych kont emerytalnych, indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego czy takiej indywidualnej, normalnej zapobiegliwości Polaków – wymienia.
Raport, nad którym rząd kończy prace ma stanowić przesłankę do oceny OFE i pokazywać skutki zmian systemu emerytalnego w Polsce, począwszy od 1999 r.
– Wnioski będą przyjmowane przez Radę Ministrów. W związku z tym przed posiedzeniem Rady Ministrów, która omówi tezy raportu, trudno jest dziś przesądzać, które ostatecznie warianty będą dalej procedowane – tłumaczy wiceszef resortu.