Gdy umiera człowiek, za normalną, a wręcz pożądaną kolej rzeczy uważa się sytuację, kiedy osoby najbliższe osoby zmarłej pogrążają się w żałobie. Śmierć w każdym kręgu kulturowym przynosi zmiany, kreuje nową rzeczywistość, w której osoby pozostałe przy życiu próbują się odnaleźć. W aspekcie prawnym śmierć osoby bliskiej uważa się za tak poważne wydarzenie, że jeżeli zgon osoby bliskiej nastąpił na skutek zawinionego działania lub zaniechania określonego podmiotu, istnieją instrumenty prawne pozwalające na uzyskanie zań zadośćuczynienia.
Z bardzo podobnymi odczuciami żałoby i straty mierzą się osoby, których bliscy wprawdzie nie utracili życia w wypadku, ale stali się osobami ciężko rannymi – w jedną chwilę, z ludzi z wypracowaną pozycją zawodową i społeczną, przychodzi im stać się niepełnosprawnymi, zależnymi od pomocy osób trzecich, bez możliwości zarobkowania. Tragedia osoby bezpośrednio poszkodowanej staje się też udziałem najbliższych jej osób, które czują, że ich życie już nigdy nie będzie takie samo. Niejednokrotnie popadają w depresję i czują, że osoba chora jest już tak naprawdę innym człowiekiem. Dla tych pośrednio poszkodowanych osób prawo nie znajduje tak jednoznacznej podstawy prawnej do ubiegania się o odszkodowanie, jak dla bliskich osób zmarłych. Czy tak powinno w istocie być?
Coraz częściej mówi się obecnie o potrzebie zapewnienia ochrony prawnej osobom, których szkoda polega na cierpieniu psychicznym (a często też fizycznym) w związku ze współprzeżywaniem krzywdy i bólu osoby bezpośrednio poszkodowanej. Podstawę prawną dla dochodzenia odszkodowania za naruszenie dobra osobistego, jakim jest prawo do niezakłóconego życia rodzinnego, stanowi art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że przez wiele lat właśnie te przepisy stanowiły podstawę prawną dochodzenia roszczeń za śmierć osoby bliskiej. Po nowelizacji kodeksu cywilnego w 2008 roku i wprowadzeniu osobnej podstawy prawnej (art. 446 § 4 k.c.) dla dochodzenia odszkodowania za śmierć osoby bliskiej, art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 pozostał rozwiązaniem dla osób chcących dochodzić odszkodowania za naruszenie dobra osobistego w postaci prawa do niezakłóconego życia rodzinnego. Niezależnie bowiem, czy będziemy dochodzić odszkodowania z wyraźnej podstawy prawnej, czy z szeregu wymienionych wyżej przepisów, do obydwu metod naprawienia szkody stosuje się jednakowe przesłanki odpowiedzialności i kryteria wysokości (Z.Strus, K. Ortyński, J. Pokrzywniak, Zadośćuczynienie po nowelizacji art. 446 Kodeksu cywilnego na tle doświadczeń europejskich, Warszawa 2010, s. 34-35 i nast.).
Tym samym, należy z pełnym przekonaniem uznać, że szkodę pośrednią, w postaci cierpienia, bólu i krzywdy wynikającej z zerwania dotychczas wypracowanej więzi emocjonalnej z osobą bliską, należy zrekompensować. Mówiąc prościej: osobom pośrednio poszkodowanym również należy się zadośćuczynienie.
Największą trudnością w praktyce jest obecnie konsekwentne odmawianie przez ubezpieczycieli uznania odpowiedzialności za przedmiotową szkodę jeszcze na etapie przedsądowym. Oznacza to, że osoba pośrednio poszkodowana praktycznie zawsze musi wywalczyć sobie należne odszkodowanie w sądzie.