- Reklama -
środa, 20 listopada 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoSztuki walki a OC

    Sztuki walki a OC

    Szacuje się, że w Polsce sztuki walki amatorsko uprawia kilkadziesiąt tysięcy osób. Istnieje również grupa osób, które zapisują się na kursy technik samoobrony, dedykowane konkretnym grupom społecznym: kobietom czy pracownikom ochrony. Nieodłącznym elementem tego rodzaju sportu jest narażenie osób ćwiczących na kontuzje czy obrażenia ciała.

    Podstawowym warunkiem do uprawiania danego sportu przez ochotnika jest jego zdolność fizyczna i psychiczna do podjęcia tego typu aktywności. Osoby zaczynające trenować powinny poddać się badaniom lekarskim mającym ocenić, czy dana osoba jest zdolna do uprawiania wybranej przez siebie dyscypliny. Jeśli zaś chodzi o zawodników, którzy biorą udział w zawodach organizowanych przez polskie związki sportowe, to są oni obowiązani do uzyskania orzeczenia lekarskiego o stanie zdrowia umożliwiającym bezpieczne uczestnictwo w tym współzawodnictwie.

    Pamiętaj: Zawodnik uczestniczący we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez polski związek sportowy jest obowiązany do uzyskania orzeczenia lekarskiego o stanie zdrowia umożliwiającym bezpieczne uczestnictwo w tym współzawodnictwie.
    Orzecznictwo: Art. 37 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie.

    Nieprzestrzeganie obowiązku przeprowadzenia pełnych i specjalistycznych badań lekarskich może zaszkodzić przede wszystkim samemu zawodnikowi.

    W 2005 roku w Łodzi zorganizowano turniej gwiazdkowy dla dzieci i młodzieży w taekwondo. W zawodach brało udział 120 zawodników z całej Polski. Podczas walki 22letni zawodnik przy lekkim uderzeniu w podbródek przewrócił się i stracił świadomość. Nie udało się niestety przywrócić akcji serca. Pierwsze ustalenia lekarzy wskazały, że nastąpił wylew krwi do głowy zawodnika.

    Dwa zalegalizowane w Polsce związki taekwondo stanowczo odcięły się od organizatorów łódzkich zawodów, zarzucając im „organizowanie dzikich zawodów w sportach walki” (cyt. za: sport.wp.pl).

    Należy sobie w tym miejscu zadać pytanie: gdzie leży granica między regulaminową walką czy pokazem konkretnej techniki przez instruktora a czynem niedozwolonym, którego dokonanie uzasadnia dochodzenie roszczeń odszkodowawczych z tytułu odpowiedzialności cywilnej osoby, która szkodę wyrządziła?

    Ryzyko sportowe jest okolicznością wyłączającą karną bezprawność czynu. Oznacza to, że doznanie rozstroju zdrowia czy uszkodzenia ciała podczas walki, gdy celem osób ćwiczących ze sobą nie było dążenie do powodowania urazów ciała u przeciwnika, co do zasady nie będzie czynem karalnym. Uderzenie czy mocne kopnięcie przeciwnika nie jest więc kwalifikowane jako przestępstwo. Z oczywistych powodów przeciwnik dąży do wygranej, co nie oznacza woli spowodowania uszkodzenia ciała partnera.

    Może jednak dojść do hipotetycznej sytuacji, w której instruktor sztuk walki pokazuje na uczniu wybraną technikę, podczas wykonywania której dochodzi do złamania ręki ucznia. Wolą trenera nie było uszkodzenie ciała adepta, acz zapewne skutek w postaci złamania ręki nie należy do okoliczności pożądanych, skutkować mogą one bowiem trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, niezdolnością do pracy czy wykluczeniem ćwiczącego z kariery sportowej.

    Należy wówczas rozważyć, czy technika wykonywana przez instruktora była wykonana prawidłowo. Na prawidłowość jej wykonania składa się kilka elementów, które każdorazowo należy badać indywidualnie: czy instruktor posiadał niezbędną wiedzę do prawidłowego wykonania danej techniki, czy posiadał doświadczenie na tyle bogate, by przewidzieć możliwe zachowania adepta, czy siła i prędkość wykonywanej techniki była dostosowana do możliwości i warunków fizycznych ćwiczącego ucznia (jego stopnia zaawansowania).

    Osoba mająca odpowiednie przeszkolenie w dziedzinie danej sztuki walki powinna tak nauczać stosowania siły fizycznej, a nawet przymusu bezpośredniego, by nie doprowadzać do wypadku. Gdy uszkodzenie ciała powstanie poprzez zawinione działanie trenera, wówczas osoba poszkodowana może wystąpić z roszczeniem odszkodowawczym za wyrządzenie szkody.

    W praktyce, jeżeli instruktor (lub zakład ubezpieczeń, w którym instruktor ubezpieczył się od odpowiedzialności cywilnej) będzie stał na stanowisku, że nie jest on winny wyrządzenia szkody, wszystkie wymienione wyżej okoliczności będzie musiał ustalić sąd.

    Wskazane byłoby powołanie przez sąd niezależnego biegłego o specjalizacji systemów i sztuk walki, który orzekłby i właściwie oceniłby postępowanie zarówno trenera, jak i osoby poszkodowanej. Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, iż osoba poszkodowana w jakiś sposób przyczyniła się do powstania szkody (np. mimo wieloletniego doświadczenia, nie zastosowała odpowiedniego bloku odpierającego wybraną przez trenera technikę).

    Rozważyć ponadto warto wątek odpowiedzialności cywilnej w przypadku walczących zawodników podczas profesjonalnych zawodów organizowanych przez polskie związki sportowe.
    W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 1968 roku (II CR 216/68) stwierdzono, że uprawianie pewnych gałęzi sportu związane jest z ryzykiem. Istnieją ścisłe reguły gry czy walki, których przestrzeganie ma na celu zmniejszenie do minimum niebezpieczeństwa uszkodzenia ciała lub utraty życia. Im bardziej niebezpieczny jest dany rodzaj sportu, tym bardziej skrupulatnie należy przestrzegać ustalonych reguł sportowych.

    Ten kto te reguły narusza, popełnia czyn niedozwolony, rodzący obowiązek naprawienia szkody. Klub sportowy wystawiając zawodnika do walki, powierza mu wykonanie określonej czynności i bierze na siebie podwójną odpowiedzialność; z jednej strony za jego kondycję fizyczną i przygotowanie techniczne, chroniące od wypadku jego samego, a z drugiej strony za to, że będzie on walczył czysto, zgodnie z regulaminem sportowym, nie narażając na szkodę swego przeciwnika.

    Z powyższego wyroku, wynika że nieprzestrzeganie reguł sportowych przez zawodnika klubu sportowego może być okolicznością uzasadniającą przypisanie odpowiedzialności cywilnej.

    Pamiętaj: Istnieją ścisłe reguły gry czy walki, których przestrzeganie ma na celu zmniejszenie do minimum niebezpieczeństwa uszkodzenia ciała lub utraty życia. Im bardziej niebezpieczny jest dany rodzaj sportu, tym bardziej skrupulatnie należy przestrzegać ustalonych reguł sportowych.
    Orzecznictwo: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 1968 r. (II CR 216/68).

    Każda sztuka walki ma ustalone zasady prowadzenia walki, zarówno niepełnokontaktowej, jak i pełnokontaktowej. Istnieją pewne chwyty, obalenia, dźwignie i uderzenia niedozwolone podczas walki zawodowej.

    Zakres technik niedozwolonych jest inny dla każdej dyscypliny sportowej. Dla przykładu, podczas walki judo zabrania się uderzania i kopania przeciwnika, a nawet dotykania jego twarzy. Z kolei podczas walki MMA (dyscyplina sportowa, gdzie walczą ze sobą zawodnicy różnych sztuk i sportów walki – Mixed Martial Arts), zawodnicy walczą używając szerokiego spektrum uderzeń, dopuszczalna jest walka zarówno „w stójce”, w zwarciu, jak i w parterze. Jednak nawet tutaj regulaminy większości zawodów MMA zakazują gryzienia, atakowania oczu i krtani, uderzania w kręgosłup czy wykonywania rzutów skutkujących upadkiem rywala na głowę. Można łatwo dostrzec, że techniki zakazane podczas walki judoków, w walce MMA zakazanymi już nie są. Należy zaznaczyć jednak, że nie każde złamanie regulaminu jest tożsame z możliwością przypisania odpowiedzialności cywilnej przeciwnikowi. Warunkiem koniecznym jest powstanie szkody. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, kiedy podczas walki MMA przeciwnik uderzy z pełną siłą drugiego zawodnika w kręgosłup, ale nie wyrządzi to żadnej szkody.

    W związku z powyższym, rozważyć należy dwie możliwości przypisania zawodnikowi odpowiedzialności cywilnej za wyrządzenie szkody drugiemu ćwiczącemu. Pierwszą sytuacją będzie wyrządzenie szkody w postaci uszkodzenia ciała, które spowodowane było techniką zakazaną w danej dyscyplinie sportu, np. taki rzut przeciwnika głową o podłogę, który poskutkuje złamaniem kręgosłupa i paraliżem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że osobie, która wyrządziła szkodę, przypisana zostanie odpowiedzialność cywilna.

    Drugą możliwością jest wyrządzenie szkody zawodnikowi podczas wykonywania techniki dozwolonej, która jednak zaowocowała poważnym uszkodzeniem ciała, np. kopnięcie skutkujące złamaniem kilku żeber podczas regulaminowej walki. Jest to sytuacja, która teoretycznie może mieć miejsce. Jednak organizatorzy zawodów i związki sportowe tak konstruują regulaminy walk, by do takich sytuacji nie dochodziło. Stąd też podział zawodników na wielorakie grupy: ze względu na płeć, wagę zawodnika, walkę w pół i pełnym kontakcie. Wówczas ryzyko poważnego uszkodzenia ciała ogranicza się do minimum.

    Gdyby podczas takiej walki zawodnik doznał obrażeń ciała, za których powstanie winiłby swojego przeciwnika, ciężar udowodnienia tego faktu spoczywałby na osobie poszkodowanej. To ona bowiem zobowiązana byłaby do przedstawienia dowodów, które wskazywałyby na to, że pomimo stosowania dozwolonych technik, odpowiadającej wagi przeciwnika i stopni poziomu zaawansowania i doświadczenia obu zawodników, doszło do wyrządzenia szkody.

    Reasumując, należy stwierdzić, iż co do zasady każde uchybienie regulaminowi skutkujące powstaniem szkody u zawodnika, będzie skutkować przypisaniem odpowiedzialności cywilnej osobie, która szkodę wyrządziła. Natomiast w przypadku, gdy pomimo zachowania zasad bezpieczeństwa prowadzenia ćwiczeń czy walki, doszłoby do powstania szkody na osobie ćwiczącego, należy udowodnić okoliczności, które jednoznacznie wskażą winę osoby, która odpowiedzialna byłaby za powstanie szkody.

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE