Spis treści
Pytanie prawne do Sądu Najwyższego
Cała sprawa zaczęła się w lutym tego roku. Sąd Apelacyjny w Warszawie, na kanwie wniosku b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w trybie cywilnym, zadał Sądowi Najwyższemu pytanie prawne ws. umocowania sędzi Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego" oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. SA wskazał m.in., że w grudniu 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w ZO TK z 20 grudnia 2016 r. nie uczestniczyli wszyscy sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie (nie było sędziego Stanisława Rymara) – brały zaś w nim udział osoby, które zostały wybrane przez Sejm VIII kadencji na obsadzone stanowiska sędziowskie. Wskutek powyższego Posłowie PiS w lipcu br. zakwestionowali przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, na których podstawie sądy cywilne mogą podjąć odpowiednie czynności.
Trybunał Konstytucyjny podzielony
Orzeczenie TK zapadło niejednogłośnie. TK uznał, że sądy, w tym Sąd Najwyższy, w trybie cywilnym nie mogą badać ani prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa Trybunału Konstytucyjnego, ani wyboru sędziów TK przez Sejm. Trybunał podkreślił, że uprawnienie prezydenta RP do powoływania prezesa i wiceprezesa TK jest prerogatywą, która nie podlega kontroli innych organów. TK stwierdził, że w przypadku spraw o charakterze ustrojowym uregulowanych w Konstytucji, kognicja sądów dopuszczalna jest jedynie w wypadkach wyraźnie wskazanych w Konstytucji. Według TK, to ustrojodawca przesądza o tym, czy akt organu należącego do danego segmentu władzy publicznej może być weryfikowany przez organ innego segmentu władzy.
Zdaniem TK, prawo do sądu przysługuje wtedy, gdy istnieje "sprawa", a więc gdy ochrona określonych interesów jednostki jest w ogóle możliwa w postępowaniu sądowym przed sądami powszechnymi, sądami administracyjnymi lub wojskowymi. Poza pojęciem "sprawy" w rozumieniu konstytucji znajdują się kwestie ustrojowe – uznał Trybunał. Podkreślono, że nie można się zatem powoływać na prawo do sądu, by uzasadnić kognicję sądów powszechnych w sprawach ustrojowych. Według TK włączenie kwestii powoływania prezesa i wiceprezesa TK do kognicji sądów i SN powodowałoby także naruszenie konstytucyjnych przepisów dotyczących prerogatywy prezydenta RP do ich powoływania. Naruszałoby też konstytucyjną kompetencję ZO do przedstawiania kandydatów na te stanowiska. W uzasadnieniu dodano ponadto, że kontrolowane w postępowaniu cywilnym nie mogą być wszystkie elementy procedury powołania prezesa i wiceprezesa TK, w tym procedura przedstawienia kandydatów prezydentowi przez ZO sędziów TK, jak i sam akt powołania.
Jest wyrok TK, choć sprawa powinna być umorzona
Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził jeden z sędziów składu orzekającego. Podkreślił on, że wniosek PiS nie spełniał wymogów formalnych, dlatego sprawa w TK powinna być umorzona. Sędzia dodał, że w 13-stronicowym wniosku PiS są albo interpretacje przepisów, albo uwagi ogólne, nie ma zaś argumentów lub dowodów na niekonstytucyjność przepisów. Przedmiotem orzekania przez TK powinna być natomiast rzeczywista treść przepisów, a nie jednostkowe przypadki ich stosowania. Dodał on także, że obecna Konstytucja nie przewiduje sądowej kontroli prawidłowości wyboru sędziów przez Sejm i powoływania prezesa TK przez prezydenta. Skutkuje to tym, że w obecnym stanie prawnym, nie ma możliwości wyeliminowania z systemu prawnego wadliwych aktów stosowania prawa, których efektem byłby wybór sędziów lub powołanie prezesa TK, a taka sytuacja ma właśnie miejsce.
Źródło: PAP