Spółdzielnia Rzemieślnicza zawarła z Komendą Wojewódzką Policji, jako inwestorem, umowę na przebudowę i remont w budynku Komendy. Następnie Spółdzielnia zawarła z Zygmuntem M. umowę wewnętrzną powierzając mu te prace. W umowie nie sprecyzowano jednak zakresu robót i nie wskazano wynagrodzenia, jakie wykonawca miał otrzymać. Zostało to uzgodnione ustnie, a wynikać miało z kosztorysu powykonawczego. Zygmunt M. liczył na wykonanie wszystkich prac ogólnobudowlanych z wyjątkiem prac elektrycznych. Podcza realizacji robót z jednych prac zrezygnowano, a na ich miejsce – bez pisemnej zmiany umowy – wykonano inne. Wykonawca zrealizował, więc część prac objętych kosztorysem, a na roboty nie objęte umową wystawił fakturę. Spółdzielnia zapłaciła wyłącznie część żądanej kwoty. Zygmunt M. wystąpił z powództwem zasądzenia od Spółdzielni Rzemieślniczej pozostałej należności za wykonane roboty budowlane. Spółdzielnia żądała oddalenia powództwa twierdząc, że naliczone Zygmuntowi M. kary umowne za opóźnienie w realizacji umowy, zbilansowały kwotę wymaganej przez niego należności. Sąd oddalił powództwo, bowiem uznał, że zawarta pomiędzy stronami umowa była nieważna z powodu nie dochowania wymaganej formy pisemnej. Wykonawca składając apelację wskazał, że realizował roboty remontowe niewymagające projektu technicznego. Uwypuklił również, iż błędnie stosuje się przepisy dotyczące umowy o roboty budowlane do robót remontowych, a art. 6471 § 2 i 4 k.c. nie reguluje stosunków między wykonawcą i podwykonawcą.
Według sądu pytającego przyjęte przez ustawodawcę rozwiązanie budzi wątpliwości, co do jego konstytucyjności. Ustawowa definicja umowy o roboty budowlane jest niejasna i nie precyzuje, czy jest to podtyp umowy o dzieło, czy umowa niezależna. Prawo budowlane w ogóle nie reguluje sytuacji wykonawcy w procesie budowlanym. Wątpliwości interpretacyjne kwestionowanych przepisów doprowadzają do tego, że nie można jednoznacznie określić charakteru umowy o podwykonawstwo robót budowlanych. Zdaniem sądu pytającego jest to sprzeczne z konstytucyjną zasadą przyzwoitej legislacji i sprawiedliwości społecznej. Dodatkowo rozwiązanie polegające na zapobieganiu negatywnym zjawiskom w gospodarce, w szczególności nieregulowaniu przez wykonawców należnej zapłaty za prace wykonane przez podwykonawców robót budowlanych, może odnieść odwrotne efekty. Mali i średni przedsiębiorcy, o ile nie zachowają przy zawieraniu umowy formy pisemnej, zostaną pozbawieni zaspokojenia swoich wierzytelności.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 647, art. 6471 § 4 i art. 658 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny są zgodne z art. 2 konstytucji.
W opinii pytającego sądu niezgodność art. 647 k.c. z konstytucją polega na niemożności wskazania istotnych cech odróżniających umowę budowlaną od umowy o dzieło. Nie potrafiła temu zaradzić ani judykatura, ani doktryna. Proponowane przez nie kryteria odróżniające, takie jak np. „przedsięwzięcie o większych rozmiarach”, „zindywidualizowanych właściwościach”, „któremu z reguły towarzyszy wymóg projektowania i zinstytucjonalizowany nadzór”, ani też kryterium „oceny inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego” nie są możliwe do jednoznacznej interpretacji. Natomiast Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że umowa budowlana jest podtypem umowy o dzieło, do której zresztą w niektórych kwestiach się odwołuje. Umowy o dzieło mogą dotyczyć najróżniejszych „dzieł” mieszczących się w najszerzej pojętym kręgu ludzkiej aktywności, w tym do dzieł o bardzo wysokim stopniu skomplikowania i znaczącej wartości materialnej. Jednakże, jeśli dzieło takie polegać miałoby na wykonaniu robót budowlanych, to strony mogą związać się specjalną umową – umową budowlaną. Decydujące znaczenie dla kwalifikacji prawnej konkretnej umowy − jako umowy o dzieło albo umowy budowlanej − ma więc jej przedmiot, to jest dzieło, które na jej podstawie ma zostać wykonane. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie wskazywał, że nadawanie szczególnego znaczenia terminom prawnym określonym odmiennie w innym akcie prawnym jest dopuszczalne tylko pod warunkiem jednoznacznego zdefiniowania i konsekwencji posługiwania się tymi terminami. Skoro zaś kodeks nie nadaje pojęciu robót budowlanych odmiennego znaczenia, to należy je rozumieć tak, jak jest ono zdefiniowane w prawie budowlanym.
Według Trybunału ani kryterium „większych rozmiarów”, ani „zindywidualizowanych właściwości” nie zostały szczegółowo zdefiniowane, nie oznacza to jednak niemożliwości dokonania tego rodzaju oceny na podstawie doświadczenia życiowego i warunków ekonomicznych panujących na danym obszarze. W tym stanie rzeczy Trybunał Konstytucyjny uznał, że zawartość treściowa art. 647 jest możliwa do ustalenia, a przepis jest możliwy do zinterpretowania.
Zakwestionowany przepis art. 6471 § 4 k.c. określa wymóg pisemnej formy umów o roboty budowlane zawieranych przez wykonawców z podwykonawcami oraz przez podwykonawców z dalszymi podwykonawcami. Problem pojawia się w wypadku konieczności zakwalifikowania umowy z podwykonawcą jako umowy o dzieło albo umowy budowlanej (co powoduje doniosłe skutki zarówno w sferze ważności umowy zawartej bez zachowania formy pisemnej, jak i w sferze przedawnienia roszczeń). Wynika on z wątpliwości, czy każda umowa podwykonawcy z wykonawcą jest „automatycznie” umową budowlaną − gdy taka właśnie umowa wiąże wykonawcę z inwestorem, czy też decydujące znaczenie dla charakteru umowy podwykonawcy mają kryteria przedmiotowe z art. 647 k.c. Według Trybunału uznać trzeba, że o charakterze umowy o podwykonawstwo przesądza nie samo uczestnictwo w procesie inwestycyjnym, lecz cechy przedmiotowe. W tym kontekście trudno uznać, że sam przepis jako taki nie jest możliwy do interpretacji.
W opinii sądu pytającego, wykładania art. 658 k.c. prowadzi do wniosku, że regulacje dotyczące umowy budowlanej mają zastosowanie do remontu budowli czy budynku, ale już nie znajdują zastosowania do ich przebudowy, rozbudowy czy nadbudowy. Trybunał przypomniał, że analiza kodeksowych pojęć zastosowanych w przepisach o umowie budowlanej powinna być dokonywana z uwzględnieniem prawa budowlanego. Prawo to definiuje remont jako wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, a niestanowiących bieżącej konserwacji.
Sąd Najwyższy w wyroku z 17 lipca 2008 r. stwierdził, że aktualna wykładnia przepisu art. 658 k.c. musi uwzględniać obecny stan prawny, w tym zmiany legislacyjne wprowadzone do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw. Do umów o wykonanie remontu a więc dotyczących wykonania robót budowlanych, niezależnie od tego, czy będą dotyczyć całego obiektu budowlanego, czy niektórych jego części stosuje się przepisy tytułu XVI księgi trzeciej Kodeksu cywilnego. Dla prawidłowego zakwalifikowania przedmiotowych umów nie ma zasadniczego znaczenia wielkość objętego nimi przedsięwzięcia, lecz odpowiedź na pytanie, czy dotyczyło ono remontu obiektu budowlanego w rozumieniu art. 658 k.c.. Jeżeli przedmiotem umowy jest remont budynku czy budowli bądź jego części, to zachowuje ona postać umowy nazwanej o roboty budowlane, gdy jej przedmiot jest częścią remontu w rozumieniu art. 3 pkt 8 prawa budowlanego. Ponadto zdaniem Trybunału art. 647 k.c. − w związku z art. 658 k.c. − znajdzie zastosowanie do robót „o mniejszym zakresie”, ale też do przebudowy, rozbudowy i nadbudowy, ponieważ mieszczą się one w pojęciach „budowy” i „robót budowlanych”, których znaczenie ustalone jest przez art. 3 pkt 6 i 7 prawa budowlanego.