Regulacja zakazu konkurencji została zawarta w art. 1012 Kodeksu pracy, zgodnie z którym w zakresie określonym w odrębnej umowie, pracownik nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego taką działalność (zakaz konkurencji). Pracodawca, który poniósł szkodę wskutek naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji przewidzianego w umowie, może dochodzić od pracownika wyrównania tej szkody. Zawarcie umowy w przedmiocie zakazu konkurencji (w formie pisemnej pod rygorem nieważności) jest możliwe wyłącznie, gdy pracownik posiada informacje o szczególnie istotnym charakterze, których publiczne udostępnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę.
Niezależenie od powyższego, problematyczną kwestią jest zakaz konkurencji zawierany w umowach cywilnoprawnych takich jak umowa zlecenia czy umowa o dzieło. W przypadku umów o pracę, omawiana klauzula nie stanowi większego problemu – doktryna i orzecznictwo są w tej kwestii zgodne. W odniesieniu zaś do zakazu konkurencji pojawiającego się w innych umowach, zdania są dużo bardziej podzielone.
Praktyka pokazuje, że zdecydowana większość umów o dzieło czy zlecenie zawiera w sobie klauzulę zakazującą podejmowania działań konkurencyjnych przez przyjmującego zlecenie. Zleceniodawcy stosując omawianą klauzulę powołują się na treść art. 353[1] Kodeksu cywilnego, wyrażającego ogólną zasadę swobody umów. Dzięki niej strony stosunku zobowiązaniowego mogą go ukształtować w zasadzie dowolnie, byleby jego treść nie sprzeciwiała się naturze takiego stosunku, ustawie czy zasadom współżycia społecznego. Wydaje się zatem, że zakaz konkurencji w umowach cywilnoprawnych jest zgodny z powszechnie obowiązującymi przepisami. Takie stanowisko podziela również Sądu Najwyższego w wyroku z dnia 11 września 2003 r. (sygn. akt III CKN 579/01) – zleceniobiorca może zgodnie z zasadą swobody umów zobowiązać się wobec zleceniodawcy do niepodejmowania działań konkurencyjnych w czasie trwania umowy.
Z drugiej strony trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że kształt klauzuli donoszącej się do zakazu konkurencji musi być inny w przypadku umowy o pracę i inny jeśli chodzi o umowę cywilnoprawną. Przedstawiciele doktryny podkreślają, że zakaz konkurencji po ustaniu umowy zlecenia bez należnego zleceniobiorcy ekwiwalentu jest nieważny. Warto o tym pamiętać, bowiem zdecydowana część zleceniodawców stosuje, co prawda zapis zakazujący podejmowania działań konkurencyjnych po rozwiązaniu umowy, jednak bez należnego zleceniobiorcy z tego tytułu świadczenia pieniężnego. Sąd Najwyższy zaznaczył, że takie zobowiązanie jest nieważne, gdyż narusza zasady współżycia społecznego. Wskazuje się też, że złamanie zakazu konkurencji powinno prowadzić do odszkodowania poprzez zapłatę umówionej kwoty (por. uchwała SN z 18.10.2001 r. sygn. akt III CZP 47/01). Taka regulacja jest znacząca dla każdego zleceniobiorcy, szczególnie w sytuacji, gdy były zleceniodawca domaga się zapłaty odszkodowania za naruszenie zakazu konkurencji już po zrealizowaniu umowy. Zleceniobiorca może zarzucać nieważność takiego zapisu umownego w oparciu o brak wypłaconego ekwiwalentu pieniężnego za czas po rozwiązaniu umowy i trwania zakazu konkurencji. Powinien także powołać się na przytoczone w niniejszym artykule orzeczenie Sądu Najwyższego.