Spis treści
Dochodząc roszczeń odszkodowawczych, należy na początku wykonać czynności, które z jednej strony ułatwią i przyspieszą dochodzenie odszkodowania, a z drugiej zwiększą prawdopodobieństwo uzyskania korzystnego orzeczenia. Należy jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną okoliczność – bieg terminów przedawnienia. Przedawnienie jest jednym z trudniejszych zagadnień prawa cywilnego. Wiąże się ono zawsze z upływem czasu. Powoduje natomiast, że strona zobowiązana do świadczenia nie musi go spełniać.
Terminy: 3, 10, 20 lat
Przez lata czas dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od sprawcy czynu niedozwolonego (np. sprawcy wypadku komunikacyjnego) wyznaczały dwa terminy: 3 i 10 lat. 10 sierpnia 2007 roku nastąpiła zmiana regulacji i terminy te uległy wydłużeniu. Od tej daty, w sytuacji, gdy szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa, bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (art. 442¹ § 2 k.c.). Nowa regulacja ma zastosowanie do wszystkich spraw, które w momencie jej wejścia w życie nie uległy przedawnieniu.
Pamiętaj: Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
Podstawa prawna: Art. 442 § 2 kodeksu cywilnego
Ponadto, co jest bardzo istotne dla terminu przedawnienia roszczeń wobec zakładu ubezpieczeń, reguła zawarta w art. 819 § 4 k.c. mówi, że bieg przedawnienia roszczeń o świadczenie przerywa się przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. W takich przypadkach bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia.
Zegar zaczyna tykać…
6 listopada 1996 roku na terenie województwa pomorskiego miał miejsce wypadek drogowy, w wyniku którego poszkodowanym został pan Z. Sprawcą zdarzenia był kierujący samochodem, który nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i najechał na wysiadającego z innego pojazdu mężczyznę.
Na skutek zdarzenia pan Z. doznał obrażeń ciała skutkujących amputacją lewej nogi powyżej kolana. Przebyta hospitalizacja, długotrwały i uciążliwy proces leczenia, był okresem niezwykle trudnym w życiu pana Z., który doznał traumy i urazu skutkującego niepełnosprawnością na resztę życia. Mężczyzna musiał nauczyć się żyć na nowo, wykonywać czynności, jakie wcześniej nie stanowiły dla niego żadnego problemu. Z osoby aktywnej, także zawodowo, stał się osobą zależną od osób trzecich (w sferze materialnej oraz w zakresie dodatkowej opieki ze względu na utrzymujące się dysfunkcje). W chwili wypadku mężczyzna miał 44 lata, był pełnym zapału i sił mężczyzną mogącym realizować swoje marzenia i życiowe plany. Skutki obrażeń dotknęły najważniejszych sfer życia pana Z.: przede wszystkim zdrowia fizycznego i psychicznego, życia rodzinnego, aktywności zawodowej i społecznej oraz rekreacji.
Postępowanie likwidacyjne
Pismem z 2 grudnia 1996 roku pan Z. zgłosił powstałą na jego osobie szkodę do zakładu ubezpieczającego OC pojazdu sprawcy. Ubezpieczyciel wypłacił mężczyźnie z tytułu zadośćuczynienia 30 tys. złotych. Dodatków przyznał na blisko 15 tys. zł, z tytułu odszkodowania (m. in. zwrot kosztów transportu i leczenia, utraconych zarobków oraz wydatku poniesionego na zakup protezy). W dalszym toku postępowania przedsądowego pan Z. był reprezentowany przez Grupę Doradczą Prawno-Medyczną. Pełnomocnik zgłosił pismem z 11 lipca 2011 roku (doręczonym 13 lipca) roszczenie o dalsze zadośćuczynienie, w kwocie 300 tys. złotych. W odpowiedzi ubezpieczyciel odmówił wypłaty dalszego zadośćuczynienia.
Proces cywilny
Pozew został złożony w lipcu 2012 roku. Proces toczył się przez blisko 3,5 roku. Na jego potrzeby poszkodowany został zbadany przez biegłych sądowych z zakresu neurologii, chirurgii i ortopedii oraz psychiatrii i psychologii, którzy stwierdzili łącznie 70 proc. trwałego uszczerbku na zdrowiu. W toku procesu pozwany zakład ubezpieczeń twierdził, że żadne świadczenie odszkodowawcze się nie należy. Niezależnie podniesiono zarzut przedawnienia, wskazując, że od zaistnienia szkody upłynęło 10 lat. Na podstawie zebranego materiału dowodowego sąd orzekł, że roszczenia poszkodowanego są zasadne. Wyrokiem z 22 grudnia 2015 roku sąd pierwszej instancji uznał za zasadne przyznanie poszkodowanemu dodatkowego zadośćuczynienia w wysokości 86.696,25 złotych oraz kwoty 2.253 złotych tytułem zwrotu kosztów zakupu nowej protezy wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę w wypłacie odszkodowania. Odnośnie zarzutu przedawnienia sąd wskazał, że nie jest on trafny.
Stosownie do treści art. 819 § 4 k.c. – w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzenia, jak i w dacie orzekania – bieg przedawnienia roszczenia do ubezpieczyciela przerywa się poprzez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia. W toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel wykonał szereg czynności, których efektem było przyznanie łącznej kwoty zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł. Ostatnie pismo uznające roszczenie było datowane na 3 września 1998 roku, dlatego należy przyjąć, że z dniem 4 września rozpoczął się na nowo bieg przedawnienia. Dodatkowo, 10 lipca 2007 roku zaczęła obowiązywać nowa regulacja, zgodnie z którą w sytuacji, gdy szkoda wynikła z przestępstwa, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa, bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (art. 442¹ § 2 k.c.). W konsekwencji, w odniesieniu do pana Z. termin przedawnienia został wydłużony do lat 20, ponieważ termin 10-letni nie skończyłby się przed 10 sierpnia 2007 roku.
Na uwagę zasługuje także przyjęta przez sąd I instancji konstrukcja dotycząca zadośćuczynienia. Od daty wypłaty świadczenia do daty wyrokowania upłynęło siedemnaście lat. Trudno więc było sądowi zrelatywizować kwotę wypłaconego w latach 1997 – 1998 zadośćuczynienia do doznanych obrażeń, rozmiaru krzywdy i jednocześnie wartości ekonomicznej oraz siły nabywczej pieniądza. Ostatecznie sąd uznał za zasadne przyznanie powodowi 180 tys. zadośćuczynienia. Sąd nie zasądził jednak 150 tys. zł (po uwzględnieniu wypłaconego 30 tys. zł w postępowaniu likwidacyjnym), a kwotę 86.696,25 złotych. Wypłacone uprzednio 30 tys. zł sąd przeliczył przy zastosowaniu miernika przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce podawanego przez GUS.
Wyrok został przyjęty przez pana Z. z satysfakcją, niemniej po analizie akt sprawy mężczyzna zdecydował się na wniesienie apelacji. Wątpliwości poszkodowanego i jego pełnomocnika budził właśnie sposób przeliczenia uznanej wcześniej kwoty zadośćuczynienia. Na pełną dowolność sądu wpływa brak przepisów wskazujących, jak realnie obliczyć wartość uprzednio otrzymanego zadośćuczynienia. Sąd mógł przyjąć inny wskaźnik, np. wskaźnik inflacji cen, ponieważ jest bardziej obiektywny, odnosi się do faktycznych potrzeb i możliwości pozyskania dóbr.
Pamiętaj: Porównywanie zadośćuczynienia do średniego wynagrodzenia może niewątpliwie stanowić pewne pomocnicze kryterium oceny wysokości zadośćuczynienia, nie może ono jednak stanowić wyłącznego miernika jego wartości i nie może być stosowane mechanicznie.
Orzecznictwo: Wyrok SA w Białymstoku z dnia 9 kwietnia 1991 roku (I ACr 53/91 OSA 1992/5/50)