Podstawowym aktem prawnym regulującym materię zatrudnienia na naszym rynku pracy jest ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i rynku pracy. Zgodnie z jej zapisami zadania z zakresu zwiększania zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia oraz aktywizacji zawodowej należą bezpośrednio do państwa.
Jedną z podstawowych barier uniemożliwiających osiągnięcie większego poziomu zatrudnienia w Polsce są duże stawki składek ZUS, które pracodawca ma obowiązek opłacać za każdego zatrudnionego. Dotyczy to także osób, które decydują się na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. W praktyce lwia część zarobków jest pochłaniania przez ubezpieczenia społeczne, z których jak się okazuje nie ma większego pożytku – obecne emerytury są już i tak na bardzo niskim poziomie, więc strach pomyśleć jak będą wyglądały świadczenia za powiedzmy 30 czy 40 lat. Jednym z rozwiązań w tej kwestii miało być obniżenie składek ZUS w pierwszych dwóch latach prowadzonej działalności – zamiast 800 zł ZUS, stawka w wysokości 200 zł. Oczywiście są to kwoty w dużym przybliżeniu. Niestety jak pokazała praktyka nie jest to skuteczne rozwiązanie i nie przyczyniło się do wzrostu liczby polskich przedsiębiorców. Nie powinno to jednak budzić większego zdziwienia, szczególnie że krajowi przedsiębiorcy nie mają łatwego życia – podwyższane podatki, obowiązki składkowe i inne niepraktyczne przepisy znacząco ograniczające chęć rozwijania własnego biznesu.
Wielu przedsiębiorców zgodnie podkreśla, że z chęcią zatrudniłby młodych pracowników. Nie robią tego jednak z jednej prostej przyczyny – po prostu ich na to nie stać. Rozwiązaniem takiej sytuacji może być już wkrótce zwolnienie ze składek ZUS. Rząd chce wprowadzić do ustawy o promocji zatrudnienia przepis, zgodnie z którym pracodawca zatrudniający bezrobotnego w wieku do 30 lat zostanie zwolniony z obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych przez okres pierwszych 12 miesięcy od dnia nawiązania stosunku pracy. Jednocześnie okres zatrudniania ma być na tyle długi, aby nowy pracownik nabył prawo do zasiłku dla bezrobotnych, gdyby pracodawca nie zechciał przedłużyć z nim umowy. Nowością miałoby być także to, że zatrudnienie młodego pracownika w ramach jego pierwszej pracy będzie uprawniało właściwego starostę do zrefundowania pracodawcy kosztów składek na ubezpieczenia społeczne za okres do 6 miesięcy. Pamiętajmy jednak, że taka refundacja nie będzie mogła przekroczyć miesięcznie 1/2 minimalnego wynagrodzenia za pracę określonego na podstawie odrębnych przepisów (obecnie kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę wynosi 1600 zł brutto). Pracodawca, który otrzyma refundację, będzie miał obowiązek dalszego zatrudniania skierowanej osoby przez okres 6 miesięcy pod rygorem zwrotu refundacji.
Zmienić ma się także dotychczasowe funkcjonowanie Urzędów Pracy. Mało efektywne placówki mają zmienić się w przyjazne, szczególnie dla młodych Polaków, instytucje pomagające znaleźć pracę. Na chwilę obecną znalezienie zatrudnienia za pośrednictwem PUP jest nie lada wyczynem. Jak rząd zamierza wyegzekwować większą sprawność urzędów? Tego na razie nie wiadomo, wskazano jedynie, że młodzi bezrobotni będą objęci intensywną oraz indywidualną pomocą ze strony PUP już od pierwszego dnia rejestracji. Takie stanowisko jest jednak mało precyzyjne, co stawia w niekorzystnym świetle polskiego ustawodawcę. Szczególnie, że przedmiotowe urzędy już dawno miały być skutecznym narzędziem walki z bezrobociem. Jak jest w praktyce, każdy może chyba ocenić sam.