Absolwenci studiów prawniczych będą mogli zawodowo reprezentować strony w sprawach cywilnych przed sądami rejonowymi (ale nie w karnych, rodzinnych ani opiekuńczych), przed organami administracji oraz udzielać porad, sporządzać opinie, pisma procesowe i umowy. Aby świadczyć te usługi, mieliby ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej za ewentualne szkody wyrządzone klientom. Będą też mieli obowiązek zachowania w tajemnicy spraw, o których dowiedzą się w trakcie pracy dla klientów.
Przedstawiciele samorządu adwokackiego i radcowskiego stanowczo sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu. Podkreślają oni, że posłowie otwierają sądy dla osób nieprzygotowanych do profesjonalnego odgrywania ról procesowych w imieniu klientów.
– Zawody prawnicze są dziś dostępne dla tych, którzy mają odpowiednią wiedzę, ale ta furtka otworzy drogę osobom, które nie zdały egzaminu na aplikację – argumentował Jacek Trela, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Z kolei Wojciech Gajos ze Stowarzyszenia Doradców Prawnych podkreślał, że ustawa ma dopuścić do wykonywania zawodu prawników, którzy nie chcą należeć do korporacji. – Chodzi o zniesienie monopolu członków tych korporacji na usługi zastępstwa procesowego w sądzie – mówił.
Poseł Robert Kropiwnicki, promotor zmian, wyjaśniał, że celem posłów nie jest ograniczenie ani likwidacja samorządów prawniczych. – Widzimy, że ludzie nie mają dostępu do pomocy prawnej. Tysiące mają kłopoty na salach sądowych i to jest dla nas najważniejsze – tłumaczył intencję dopuszczenia magistrów jako pełnomocników.
Źródło rzp