Szanowna Redakcjo,
1,5 roku temu zginął tragicznie mój dziadek. Na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił go samochód. Zakład ubezpieczeń odmówił mi wypłaty zadośćuczynienia, uznając, że moje stosunki rodzinne z dziadkiem nie wychodziły poza normę bliskich i zażyłych więzi powszechnie panujących w Polsce. Uważam tę decyzję za wysoce krzywdzącą, ponieważ dziadek był mi osobą niezwykle bliską i ważną w moim życiu. Ubezpieczyciel przyznał odszkodowanie tylko mojej matce, która była córką dziadka. Czy widzicie Państwo możliwość uzyskania przeze mnie pieniężnego zadośćuczynienia? Pozdrawiam, Adam.
Szanowny Panie Adamie, zgodnie z treścią art. 446 § 4 k.c. sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Prawo cywilne w Polsce nie stanowi, kto z członków rodziny zmarłego należy do kręgu osób najbliższych. W prawie karnym za osobę najbliższą uznaje się m.in. wstępnego, czyli w Pana przypadku – dziadka. Jest to argument przemawiający za formalnym uznaniem dziadka za osobę dla Pana najbliższą. Należy jednak pamiętać, że na gruncie prawa cywilnego nie można swobodnie posługiwać się definicjami i pojęciami obowiązującymi w prawie karnym.
Pamiętaj: Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
art. 446 § 4 Kodeksu cywilnego
Ogrom bólu i cierpienia, jakie niesie ze sobą niespodziewana i nagła śmierć osoby najbliższej – a tym samym zerwanie więzi rodzinnych – należy udowodnić. Innymi słowy, nie wystarczy wskazać formalnych więzów krwi, łączących zmarłego z uprawnionym, by otrzymać zadośćuczynienie. Najważniejsze jest wykazanie, że relacje, łączące bezpośrednio poszkodowanego z uprawnionym, były rzeczywiście bliskie, niepowtarzalne, nie dające się zastąpić ani porównać z żadną inną relacją.
Można bowiem teoretycznie wyobrazić sobie sytuację, gdy ojciec jest w bardzo złych stosunkach z synem, przez lata nie utrzymują kontaktów, relacje rodzinne nie są pielęgnowane. W razie śmierci ojca w wypadku komunikacyjnym, mogłyby wówczas powstać wątpliwości natury prawnej i etycznej: czy synowi, który nie utrzymywał bliskich stosunków ze zmarłym ojcem, należy się zadośćuczynienie? Syn miałby trudności z udowodnieniem i wykazaniem przed sądem, że z tytułu śmierci ojca przysługuje mu zadośćuczynienie pieniężne, skoro przez lata ojciec nie był obecny w jego życiu.
Pamiętaj: O tym, kto jest najbliższym członkiem rodziny decyduje faktyczny układ stosunków pomiędzy określonymi osobami, a nie formalna kolejność pokrewieństwa, Sąd powinien stwierdzić, czy istniała silna i pozytywna więź emocjonalna pomiędzy dochodzącym tego roszczenia a zmarłym.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 roku (III CSK 279/10)
Z drugiej strony, brak unormowania ustawowego co do zakresu pojęcia osoby najbliższej, otwiera drogę możliwości uzyskania zadośćuczynienia przez osoby sobie bliskie, których nie łączyły więzi krwi i których związek nie był sformalizowany. Przede wszystkim mowa tu o osobach żyjących w konkubinacie.
Jak wynika z treści art. 446 § 4 k.c., sąd może przyznać zadośćuczynienie pieniężne członkom rodziny zmarłego. W obecnym stanie prawnym nawet wieloletni konkubinat nie ma żadnej mocy prawnej, a zatem osoby w nim pozostające nie są dla siebie rodziną w rozumieniu prawa cywilnego. Jednak, jak wskazuje orzecznictwo sądów i doktryna prawa cywilnego, w przypadku udowodnienia, że dany związek miał charakter trwały i poważny, a partnerzy przez dłuższy czas funkcjonowali na identycznych zasadach jak małżeństwo, łączyła ich silna więź emocjonalna i uczuciowa, istnieje podstawa do zasądzenia zadośćuczynienia w przypadku śmierci jednej z tych osób (K. Bączyk-Rozwadowska, Roszczenia odszkodowawcze rodzin poszkodowanych pacjentów po nowelizacji kodeksu cywilnego, [w:] Prawo i Medycyna, 2005, nr 2).
Pamiętaj: O wysokości zadośćuczynienia powinien w zasadzie decydować rozmiar doznanej krzywdy wyrażony stopniem cierpień fizycznych i psychicznych. (…) Ze względu na niewymierny charakter krzywdy, oceniając jej rozmiar, należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2005 roku (I CK 7/05)
Przyjmując, że stosunki między Panem a zmarłym dziadkiem były bliskie, a jego śmierć spowodowała niepowetowaną stratę i ból w Pana życiu, można uznać, że zadośćuczynienie z tytułu śmierci dziadka jest należne. Jeśli jednak chodzi o uznanie roszczeń przez zakład ubezpieczeń, to może okazać się, że pomimo udokumentowania i przedstawienia sytuacji i relacji, jakie łączyły Pana z dziadkiem (np. załączenia dokumentacji fotograficznej, ukazującej bliskie relacje rodzinne Pana ze zmarłym), zakład ubezpieczeń odmówi wypłaty świadczenia. Wówczas jedyną możliwą drogą jest dochodzenie roszczeń na drodze sądowej. Nie należy unikać tego rozwiązania, sąd bowiem jest instytucją niezależną i niezawisłą, a zatem sprawiedliwie orzeknie o wysokości przyznanego ewentualnie zadośćuczynienia.
Nawet uznanie na etapie przedsądowym odpowiedzialności ubezpieczyciela i wypłaty zadośćuczynienia nie musi oznaczać, że wypłacona kwota będzie dla uprawnionego satysfakcjonująca. Zakłady ubezpieczeń w przeważającej części przypadków przyznają na etapie przedsądowym kwoty wielokrotnie niższe niż te, których można spodziewać się w procesie cywilnym.