- Reklama -
środa, 1 maja 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoKarykatury Mahometa - drażnienie terrorystów czy sprzeciw społeczny wobec imigrantów? A co...

    Karykatury Mahometa – drażnienie terrorystów czy sprzeciw społeczny wobec imigrantów? A co na to Polacy?

    Zburzona jedność świata?

    Postawa francuskiego dziennika może wzbudzić zdziwienie, zwłaszcza że jeszcze niedawno byliśmy świadkami wspaniałego zjednoczenia świata przeciwko terroryzmowi. W jednym rzędzie ulicami Paryża maszerowali nie tylko chrześcijanie, ale i sami muzułmanie, dając tym samym jasny przekaz, że nie godzą się z czynami organizacji terrorystycznych, a islam nie jest tożsamy z ekstremizmem. Ten piękny gest wydaje się być powoli zaprzepaszczany, bowiem chwilę później na łamach francuskiego tygodnika pojawia się kolejna karykatura proroka Mahometa, która oburza świat muzułmański.

    Dlaczego karykatury Mahometa?

    Oficjalnym powodem krwawego zamachu w redakcji „Charlie Hebdo” była obrona proroka Mahometa, który stał się w ostatnich latach „bohaterem” karykatur. Wydaje się nie budzić wątpliwości fakt, ze powód ten był jedynie pretekstem mającym uzasadniać czyny terrorystów i uzyskać aprobatę świata islamskiego. Pomimo tego, 14 stycznia ukazała się kolejna karykatura przedstawiająca Mahometa z tabliczką „Je suis Charlie”, co mocna zdenerwowało wyznawców islamu na całym świecie. Stąd pojawia się pytanie, czy zachowanie Francuzów to sygnał dla organizacji terrorystycznych, że pomimo ich starań nie uda się zastraszyć Europy, czy może wyraz sprzeciwu społecznego wobec imigrantów?

    Społeczny problem imigrantów

    Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło absurdalne twierdzenie, że społeczeństwo niektórych krajów Europy Zachodniej czuje się przytłoczone ilością imigrantów zamieszkujących ich kraj. Problem ten dotyczy nie tylko Francji, ale również na przykład Szwecji, gdzie znacznym poparciem zaczynają cieszyć się ruchy nacjonalistyczne. Społeczeństwo zaczyna bowiem czuć się przytłoczone kulturową odmiennością, która niekiedy staje się dominująca. Problem dotyczy również mniejszości arabskich, która nie zawsze cieszy się sympatią swoich sąsiadów. Stąd można zaryzykować twierdzeniem, że wybór proroka Mahometa na „bohatera” karykatury nie był czystym przypadkiem, ale swoistym rodzajem sprzeciwu społecznego przeciwko imigrantom. Inną sprawą jest, że religia stanowi ważny aspekt życia każdego muzułmanina i to, co nie obeszło by specjalnie chrześcijan, dla wyznawców islamu jest największą obrazą. Stąd tak liczne protesty świata muzułmańskiego i kategoryczne żądania przeprosin.

    Europa sama sobie winna, a co złego, to nie my

    Na licznych forach internetowym poświęconych zamachom w Paryżu, czy portalach społecznościowych pojawiają się wpisy polskich internautów, którzy stwierdzają, że niejako Europa sama jest sobie winna, gdyż prowadziła zbyt liberalną politykę względem liczby arabskich imigrantów. Nie wdając się w dyskusję na temat zasadności powyższego twierdzenia, lekkie zdziwienie powoduje fakt, że pada ono właśnie z ust Polaków, którzy jeszcze niedawno byli „obiektem” ataków Brytyjczyków, domagających się ograniczenia liczby imigrantów, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej. Warto by jednak przypomnieć, że wiele lat temu, kiedy imigranci będący muzułmanami osiedlali się w krajach Europy Zachodniej, o islamskich ekstremistach z Bliskiego Wschodu nikt specjalnie nie słyszał. Czy zatem nam – Polakom – wypada krytykować Europę za zbyt liberalne podejście do imigrantów, podczas gdy sami tak chętnie wybieramy pracę w usługach za naszą zachodnią granicą, za euro czy funty? Sprzeciwiamy się postulatom antyimigracyjnym w ramach Unii, a jednocześnie krytykujemy Europę Zachodnią za przyjmowanie w ubiegłych latach pod swój dach wyznawców islamu? Czy naprawdę Polak i Muzułmanin to tak różne osoby?

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE