- Reklama -
środa, 8 maja 2024
- Reklama -
Więcej

    Phreaking

    Internet, zapewnia ważną dla telefonicznych włamywaczy anonimowość i to właśnie przez Sieć większość z nich dowiedziała się o phreakingu i korzystając z rad bardziej doświadczonych kolegów, sama rozpoczęła opracowywanie własnych metod obchodzenia zabezpieczeń telekomunikacji. Zdobyte informacje szybko są rozpowszechniane, jednak te bardziej wartościowe i szczegółowe zdradzane są tylko nielicznym, choć bez trudu na forach internetowych poświęconych tej tematyce można się poradzić co zrobić aby włamać się do linii telefonicznej.

    Podstawą wyposażenia telefonicznego włamywacza jest tzw. tonowy wybieracz (tone dialer). To niewielki aparat, który jeszcze niedawno można było nabyć niemal wszędzie w naszym kraju i zupełnie legalnie w cenie ok. 20 zł, obecnie trudno go znaleźć nawet w specjalistycznych sklepach, a na giełdach jego cena osiąga niekiedy 80 zł, Jest on na tyle prosty, że każdy dysponujący odrobiną wiedzy o elektronice może wykonać go samodzielnie. Tone dialer został zaprojektowany jako urządzenie umożliwiające zdalne odsłuchiwanie wiadomości zapisanych na automatycznych sekretarkach. W rękach phreakera spełnia zupełnie inne funkcje. Za jego pomocą, i oczywiście dysponując odpowiednią wiedzą, można dzwonić za darmo i np. kontrolować cudze automatyczne sekretarki lub co jest coraz bardziej popularne, tzw. skrzynki głosowe. Używanie ich stało się tak powszechne, że po pewnym czasie samo posiadanie przebudowanego wybieracza tonowego stało się w USA podstawą do zatrzymania i przeszukania posiadacza takiego urządzenia.

    W dzisiejszych czasach rozwoju technicznego powstały programy zastępujące dialer, a określenie phreaking zostało zastąpione terminem boxing. Z bardziej znanych programów tego typu jest BlueBEEP – wszechstronny program dla hakerów i phreakerów , który ma ogromne możliwości działania w systemach telefonicznych starszej daty. W poniższej tabeli można zobaczyć jak duże zastosowanie mają boxy, które służą nie tylko do darmowego łączenia się z Siecią.

    Phreaking w Polsce pojawił się na początku lat osiemdziesiątych. Już wtedy wąska grupka wtajemniczonych potrafiła łączyć się za darmo z zachodnioeuropejskimi serwerami z oprogramowaniem, skąd ściągane było potem sprzedawane na polskich giełdach komputerowych. Z biegiem czasu komunikacją i informatyką zaczęło się interesować coraz więcej ludzi, przybyło więc i tych, którzy chcieli oszczędzić na telefonicznych rachunkach. W Polsce phreaking, często wiąże się z ideologią zbudowaną na walce z monopolistą jakim jest Telekomunikacja Polska S.A., o czym świadczy wypowiedź jednego z phreakerów – W phreakingu chodzi głównie o to, żeby się ponabijać z Telekomunikacji Polskiej, żeby się TPSA burzyła. Bo 23 grosze za 3 minuty to złodziejstwo. Im się wydaje, że są potęgą – mówi chcący zachować anonimowość siedemnastolatek, choć jak potem dodaje \\\\\\\\\\\\\\\"w sumie za dzwonienie za darmo nie mogą nic zrobić, gorzej jak złapią na rozmontowywaniu budki, bo wtedy to jest wandalizm\\\\\\\\\\\\\\\". Jednak gratisowe dzwonienie to tylko niewielka cząstka możliwości, jakie daje phreaking.

    Phreaker może być groźny dla przeciętnego abonenta sieci telefonicznej, jednak rzadko w ten sposób wykorzystuje swoje umiejętności. Z lekceważeniem mówi o tzw. pajęczarzach, którzy korzystając z cudzej linii zdejmują izolację z kabli. Jemu wystarczą dwie igły. Gdy się je wyjmie, nie pozostaje widoczny ślad. A gdy nie ma śladu – nie ma dowodu. Potrafi nie tylko podpiąć się do cudzej linii i nabić gigantyczny rachunek, ale np. zrobić komuś tzw. orkiestrę, czyli sprawić, by kilka budek w mieście cały czas dzwoniło pod jeden numer. Może również tak ustawić automat, żeby za połączenie z lokalnymi numerami kasował impuls co sekundę albo podmienić budki miejscami.

    Jarosław Olejarz

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE