- Reklama -
wtorek, 30 kwietnia 2024
- Reklama -
Więcej
    Strona głównaPrawoOrzecznictwoWażny wyrok sądu apelacyjnego w Krakowie

    Ważny wyrok sądu apelacyjnego w Krakowie

    Cała sprawa dotyczyła morderstwa pod koniec 2012 r. – sprawca udusił swoją konkubinę, po czym poszedł na policję, przyznał się do tego czynu, złożył szczegółowe zeznania i wyraził skruchę z powodu całego zdarzenia. Dodajmy także, że bezpośrednio przed dokonaniem zbrodni, para pokłóciła się, a ofiara tuż przed śmiercią opluła i spoliczkowała sprawcę.

    Sprawa trafiła oczywiście do sądu, który uznał konkubenta za winnego zabójstwa i skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. W świetle obowiązujących przepisów była to najniższa możliwa sankcja (za morderstwo grozi bowiem pozbawienie wolności wymierzane od 8 lat, 25 lat pozbawienia wolności oraz kara dożywotniego pozbawienia wolności). Sąd I instancji był zatem stosunkowo łagodny dla sprawcy, jednak jego adwokat złożył apelację, w której chciał, aby uwzględniono działanie w tzw. afekcie. Przypomnijmy, że taka sytuacja spowodowałaby obniżenie wymiaru kary dla zabójcy – zgodnie bowiem z treścią art. 148 §4 Kodeksu karnego, kto zabija człowieka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Pamiętajmy jednak, że żądanie ustawy, by silne wzburzenie było usprawiedliwione okolicznościami, należy rozumieć w ten sposób, że zastosowanie kwalifikacji z art. 148 § 4 KK uzasadnia nie każdy afekt, lecz tylko taki, który powstał w wyniku szczególnej sytuacji motywacyjnej, i to takiej, która uzasadnia jego powstanie, a tym samym w pewnym stopniu "usprawiedliwia" działanie sprawcy. Zdaniem obrońcy zabójcy z taką sytuacją mieliśmy właśnie do czynienia – ofiara miała bowiem sprowokować swojego napastnika nie tylko kłótnią, ale i bezpośrednim atakiem.

    Sąd apelacyjny w Krakowie utrzymał jednak w mocy wyrok sądu I instancji i tym samym zabójca został skazany na 8 lat pozbawienia wolności. W uzasadnieniu swojego stanowiska, sąd podkreślił, że nawet uznanie, że zaistniałe zdenerwowanie oskarżonego stanowiło „silne wzburzenie” wywołane czynnikami niezależnymi od cech jego osobowości, nie spowodowałoby konieczności zmiany kwalifikacji prawnej czynu. Bowiem do przyjęcia, że sprawca popełnił przestępstwo zabójstwa w typie uprzywilejowanym z art. 148 § 4 KK (zabójstwo w afekcie) konieczne jest ponadto wykazanie, że silne wzburzenie ma swoje usprawiedliwienie z punktu widzenia ocen moralnych w zaistniałych okolicznościach; że przyczyna afektu jest według kryteriów obiektywnych i zaaprobowanych norm moralnych przynajmniej w pewnym zakresie – wybaczalna. Ponadto musi zaistnieć także pewna adekwatność pomiędzy czynem, a tą krzywdą którą odczuł sprawca, „rozsądna” proporcja pomiędzy nią, a tym czego on dokonał. W świetle ustalonego w niniejszej sprawie stanu faktycznego nie można jednak stwierdzić, aby zdenerwowanie oskarżonego, jego agresywne zachowanie wobec konkubiny, duszenie jej, znajdowało swoje obiektywne usprawiedliwienie w okolicznościach zewnętrznych, by było dającą się moralnie zrozumieć reakcją na nieprawidłowe zachowanie pokrzywdzonej. Nie budzi wątpliwości, że ofiara wyciągnęła list adresowany do oskarżonego ze skrzynki pocztowej i przeczytała go, na gruncie której to sytuacji doszło do ostrej wymiany zdań między nią a oskarżonym, podczas której pokrzywdzona powiedziała do oskarżonego, że „go i tak załatwi”, a następnie opluła go i uderzyła ręką w policzek. Zachowanie powyższe oceniać należy niewątpliwie zdecydowanie negatywnie, jednak nie można uznać, by było ono na tyle drastyczne, by uzasadniało aż tak agresywną reakcję oskarżonego i by mogło moralnie zmniejszyć wydźwięk zabójstwa. Niewątpliwie obiektywnie oceniania krzywda oskarżonego, jakiej mógł doznać w rezultacie tego zachowania pokrzywdzonej, nie jest adekwatna do czynu, którego się dopuścił. Nie ma żadnej proporcjonalności między naruszeniem tajemnicy korespondencji i naruszeniem nietykalności cielesnej poprzez oplucie i uderzenie w twarz, a zamachem na życie człowieka. Zachowanie pokrzywdzonej nie stwarzało dla zdrowia oskarżonego żadnego zagrożenia. Ponadto było ono poprzedzone ostrą wymianą zdań, w której aktywnie uczestniczył także oskarżony, a więc napięta i nerwowa atmosfera nie była spowodowana wyłącznie przez pokrzywdzoną. Dlatego też nie można uznać, że zaistniały w dniu 21 grudnia 2012 roku konflikt pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną z punktu widzenia ocen moralnych może uzasadniać, czy choćby częściowo usprawiedliwiać wzburzenie emocjonalne skutkujące pozbawieniem człowieka życia. Nie można także stwierdzić, by nieadekwatna reakcja emocjonalna oskarżonego znajdowała swoje usprawiedliwienie we wcześniejszych relacjach między stronami. Jest natomiast faktem, że oskarżony i pokrzywdzona pozostawali w konflikcie (wyrok o sygn. akt II AKa 241/13).

    POWIĄZANE ARTYKUŁY
    - Reklama -

    NAJPOPULARNIEJSZE